wtorek, 16 października 2018

Od Tilly

Od dłuższego czasu miałyśmy wraz z Silver niezłego pecha. Albo w ogólne nie dostawałyśmy żadnych zleceń, albo nie potrafiłyśmy ich wykonać. Ciągle coś szło nie tak. Raz osoba nam uciekła. Innym razem było więcej strażników, niż nam podano i nie dałyśmy im rady. A jeszcze kiedy indziej okazało się, że ktoś nas ubiegł. Chociaż zdarzały się także fikcyjne zlecenia. Kiedy ktoś robił sobie z nas żarty. Te przypadki były najgorsze ze wszystkich. Byłam tym wszystkim naprawdę nieźle zirytowana. Dlatego też wylądowałam w miejscu, w którym na pewno nie powinno mnie być. W karczmie. Przede mną stał kufel z piwem. Był on już w połowie pusty.
- Wiesz, że nie powinnaś pić tego? - usłyszałam obok głos Silver, ale całkowicie ją zignorowałam.
Wiedziałam, że nie był to dobry pomysł, bo miałam naprawdę słabą głowę, ale potrzebowałam teraz tego. Potrzebowałam zapomnieć. Raz po raz popijałam gorzki napój, wpatrując się w jeden punkt na ścianie przede mną. Czułam, jak powoli zaczynało kręcić mi się w głowie. Zaczynałam odpływać. Alkohol krążący w mych żyłach dawał o sobie znać. Miałam stuprocentową pewność, że to się dobrze nie skończy. Ale jak to się mówi. Raz się żyje.
***
Stałam na krawędzi dachu jakiegoś dwupiętrowego domu. Nawet nie wiedziałam jakim cudem się znalazłam w takim miejscu. Jednak mój zamglony umysł kompletnie nie zwracał na to uwagi. Wzrok skupiłam na ptakach latających wokół. Były piękne. Wydawały się takie wolne. Podziwiałam ich zdolności. Wiedziałam, że też tak dam radę. Wierzyłam, że też potrafię latać, tak jak one tylko jeszcze tego nie wiedziałam, bo nigdy nie próbowałam wykorzystać owej umiejętności. Jednak nadszedł czas to zmienić. Zaraz skończę i poszybuję jak ptak. Będę latała pomiędzy nimi. Na tę myśl, na mych ustach pojawił się szeroki uśmiech. Wręcz niektórzy mogliby rzec, że wyglądałam jak szaleniec.
- O boże! Tilly! Co ty robisz?! Złaź stamtąd! - usłyszałam nagle czyjś krzyk. Akurat w momencie, gdy miałam już zrobić krok.
- Będę latać tak jak ptak! - zawołałam i zaśmiałam się, lekko kołysząc na boki przez ilość alkoholu, którą wypiłam tego dnia.

<Ktoś?>

1 komentarz: