środa, 5 grudnia 2018

Od Benjamina cd. Selvyn



W głowie Benjamina pojawiały się pytania… Czym jest perforacja? O co chodzi? W końcu pytał tylko o performance, a tu nowe trudne pojęcia… Nie przejmowałby się aż tak, ale czuł, że powinien znać takie słowo.
Nie chciał ukazać braku wiedzy, więc tylko potakiwał. W głębi duszy miał nadzieję, że po stwierdzeniu „dziękuję za sugestię”, temat już nie będzie poruszany.
- Bardzo proszę… - Niezbyt skupił się nad sformułowaniem jakiegoś bardziej ambitnego zdania. Był zbyt pochłonięty przyglądaniem się mężczyźnie. Już gdzieś w gildii słyszał to imię… Selvyn… Czyli to jest on… To ten Selvyn. Do tego jest wynalazcą. Gdyby się nie przedstawił, krawiec prawdopodobnie nigdy by się nie domyślił.
*
Dopiero po chwili ogarnął, że rozmówca o coś prosił, a on tylko patrzy i patrzy… O co on prosił? Stoi na dachu bez neutralnej drogi ucieczki… A obok leży drabina… Czyli trzeba mu podać drabinę? Tak, tu musi chodzić o drabinę.
- Oczywiście, już pomagam, już podnoszę. Z nią będzie znacznie lepiej i nie trzeba męczyć medyków. O, i niech nie zapomni pan tego ładnego płaszcza. - Z lekką trudnością wykonał dane mu zadanie. Jego ręce stanowczo nie były stworzone do dźwigania, ale podniósł ją i ustawił tak, żeby wynalazca mógł bez obaw zejść na ziemię.
Przytrzymywał mu drabinę cały czas… Tak na wszelki wypadek… Choć w pewnych momentach miał ochotę ją puścić, żeby móc podkreślić gestem dłoni swoje umiłowanie do żałośnie powiewającego na dachu ubrania. Powstrzymywał go jedynie brak chęci na wycieczkę do lecznicy. Już żadnych spacerów. Wolałby zrobić sobie przerwę i wypić ciepłą herbatę.
- Pańskie maszyny i spadochrony brzmią ciekawie… Naprawdę trzeba być mądrym, żeby potrafić tworzyć takie cuda. Teraz już mnie tamta skrzynka nie dziwi. – Zerknął w stronę, gdzie upadł wcześniejszy eksperyment. Aż zrobiło mu się przykro… Chciałby zobaczyć udaną próbę lotu. Najwidoczniej będzie musiał na to poczekać. – Och, tak… Ty już się przedstawiłeś, a ja tylko głupio stoję i nic nie robię. Bardzo miło mi z tobą rozmawiać. Jestem tutaj nowy i jeszcze nie poznałem zbyt wielu osób… Nazywam się Benjamin Lychnis, ale wystarczy mówić mi Ben lub Benji… Cokolwiek, co pan wymyśli, będzie dobre. A co tu robię... Nie zajmuję się aż tak spektakularnymi rzeczami, jak te wynalazki… Moim głównym zajęciem jest krawiectwo. Właśnie poszukiwałem inspiracji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz