piątek, 16 sierpnia 2019

"Nie zmienisz losu. Możesz jedynie stawić mu czoło."

Tiago
Squarepants
28 lat - 24.12 || Kucharz || Ethija
“To dziwne, ale kiedy człowiek się czegoś boi i oddałby wszystko, byle tylko spowolnić upływ czasu, czas ma okropny zwyczaj przyspieszania swego biegu."
Nigdy do końca nie wiedział, o co im chodziło. Nigdy nie rozumiał tego, dlaczego ludzie uważali, że jest bipolarny. Przecież każdy może zmienić o czymś zdanie, nastawienie do czegoś. To, że on robił to szybko i dość często przecież nic nie znaczyło. Tak samo zmienne nastroje nie powinny nikogo dziwić. Nie był on jedyną osobą, która w jednej chwili potrafiła płakać, a w drugiej skakać z radości. Jednak mimo tego, że zawsze trzymał się swojego zdania, większość nie chciała przestać gadać. Nie chcieli przestać plotkować o tym, że najstarszy dzieciak państwa Squarepants jest prawdopodobnie bipolarny. Przyzwyczaił się do tego. W końcu nawet jakby chciał - a nie chciał - to nie dałby rady tego zmienić. Po prostu to był on. Taka była jego osobowość.

Tiago od zawsze był dość nieufną osobą. Wolał ostrożnie dobierać osoby, które mogły przebywać w jego otoczeniu. Dlatego też można powiedzieć, że otoczył się murem. Stworzył osłonę wokół siebie, która to ukazywała jedynie wrednego i sarkastycznego mężczyznę. A trzeba wiedzieć, że naprawdę wyćwiczone ma to niemal do perfekcji. Sarkazm czy ironia są jego specjalnością i uwielbia ich używać. Także lekko się irytuje i przewraca oczami w momencie, gdy ktoś nie rozumie sarkazmu. Dla niego to tak oczywiste. Nie ma bladego pojęcia, jak ktoś może nie widzieć jej w jego wypowiedziach. W tym całym tworzeniu muru pomaga mu to, że jest całkiem niezłym kłamcą. Mało kto potrafi się zorientować czy akurat mówi prawdę, czy nie - do tego niewielkiego grona należy z całą pewnością Quinlan, jak i reszta rodzeństwa.
Kłótnie w domu rodziny Squarepants były na porządku dziennym. Często dało się usłyszeć krzyki, szczególnie dziewczyny i chłopaka. Dwóch najstarszych pociech Samanthy i Arthura. Quinlan i Tiago. Oczywiście głównym ich inicjatorem był ten starszy. Od zawsze był on bardziej impulsywny od reszty rodzeństwa. Działał pod wpływem chwili. Nie myślał o tym, co mówił, czy robił. Po prostu od razu przechodził do działania. Dodajmy do tego jeszcze wybuchowość oraz to opiekuńczość w stosunku do rodziny. Kłótnie mamy gotowe. A ich częstotliwość? Zazwyczaj była spowodowana tym jak kochliwa była dziewczyna. Tiago starał się chronić siostrę za wszelką cenę, ale ich zdania na temat coraz to nowych miłości Quin bardzo się różniły. Oj… A obydwoje to naprawdę uparte osoby. Żadna strona nie chciała ustąpić.

Ojciec od zawsze pragnął, aby jego najstarszy syn poszedł w jego ślady. Zajął się gospodarstwem. Przejął hodowlę. Próbował to wszystko zaszczepić w chłopaku. Po części udało mu się to ale nie do końca. Mimo tego, że owszem, Tiago naprawdę polubił konie, to nadal bał się wsiadać na nie. Wydawały mu się za bardzo nieprzewidywalne, za bardzo niebezpieczne. O wiele bardziej preferował siedzenie w kuchni razem z matką. Już jako mały brzdąc przyglądał się temu, jak kobieta gotuje. Sam uwielbiał to robić. Może i nie jest w tym jakiś idealny, ale całkiem nieźle mu to wychodzi. Jednak to nie było jedyna forma „ucieczki”, jaką znalazł. Kiedy potrzebował pomyśleć, chodził do lasu polować albo po prostu ćwiczyć strzelanie z łuku - w przeciwieństwie do ojca, który to wolał w takich momentach zatracać się w pracy przy hodowli.
W końcu Tiago doczekał się nowej KP! Chętnie przygarniemy jakieś wątki. Spokojnie możecie używać go w swoich opowiadaniach. Jakby ktoś potrzebował pomocy w tym jakby się zachował to proszę, śmiało pytajcie.
Kody: American Codes
Autor arta: aenaluck 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz