sobota, 17 sierpnia 2019

Od Quinlan cd. Feliksa

- O boże, byłabym ci niezmiernie wdzięczna za pomoc. To zrobimy tak. Ja pójdę sprawdzić na dwór, a ty sprawdź w budynku, okej? Dobra to ja lecę - dziewczyna wyrzuciła z siebie słowa, niemalże z prędkością światła i zaraz zniknęła.
Szybkim krokiem skierowała się w stronę wyjścia, kompletnie nie przejmując się tym, co mężczyzna mógłby jej odpowiedzieć ani tym czy faktycznie jej pomoże. Mimo małych wątpliwości kryjących się z tyłu jej głowy… Ignorowała to. Liczyła, że jej intuicja nie myliła się i Feliks posłusznie zrobił to, o co prosiła. Wnet w jej głowie pojawił się obraz szpiega. Momentalnie potrząsnęła nią. Nie. Nie mogła się teraz rozpraszać. Musiała znaleźć kotkę, aby odzyskać swą własność.
W końcu wyszła na świeże powietrza. Wzięła głęboki wdech i zaczęła przeszukiwać najróżniejsze zakamarki na terenie Gildii i w jej pobliżu. Była w miejscu treningów. Ogrodzie. Na pastwiskach. Nawet zawędrowała do stajni, ale tam przywitał ją tylko pegaz. Kotki nigdzie nie było. Po mniej więcej godzinie poszukiwań dziewczyna miała dość. Nie miała sił dłużej przeczesywać terenu. Szczególnie że to włochate stworzenie mogło być praktycznie wszędzie. Nawet mogło cały czas za nią podążać, a ona by go nie zauważyła. Ostatecznie postanowiła, sprawdzić jak szło mężczyźnie. Może on miał więcej szczęścia… W momencie, gdy zrezygnowana szatynka miała już wchodzić do budynku, coś przykuło jej uwagę. W krzakach nieopodal zauważyła białą kulkę. To było to. Nie mogła stracić tej szansy. Podbiegła tam i od razu zgarnęła w swe ramiona kotkę.
- Jak dobrze, że nie zgubiłaś tego - odetchnęła z ulgą, widząc, że stworzenie nadal trzyma w pyszczku jej naszyjnik, który oczywiście szybko zabrała. - Teraz możesz lecieć.
Mimo wszystko kobieta nie potrafiła długo gniewać się na swą pupilkę i po prostu odłożyła ją na ziemię, pozwalając iść, tam gdzie chciała. Sama natomiast schowała wisiorek i ruszyła do głównego wejścia.
Będąc już w budynku, Quinlan przemierzała korytarze w poszukiwaniu Feliksa. Chciała przekazać mu, że udało jej się odzyskać swą własność i nie musi dalej jej pomagać. Przeszła jeden skręt, ale zaraz się wróciła. Był tam. Jakby skręciła w lewo, szybko by do niego dotarła. Momentalnie w jej głowie znowu pojawiły się nie do końca dobre myśli na temat historyka. Szybko schowała się. Po chwili dziewczyna niepewnie wyjrzała zza rogu. Starała się, aby mężczyzna jej nie zauważył. Nie zauważył jej rozmarzonego wzroku utkwionego w jego postaci. Jej kochliwość znowu się odezwała. Quin była jak zahipnotyzowana. Nie mogła oderwać wzroku od szpiega. Dokładnie skanowała każdy kawałek jego ciała. Gęste loki wydawały się szatynce niezwykle miękkie. Zachciała wplątać w nie swe palce, aby sprawdzić swą tezę. Broda, która według innych mogła postarzać mężczyznę, była czymś, co zachwycało bibliotekarkę. Dla niej ani trochę nie postarzała go, a jedynie dodawała takiej powagi, ukazywała jego dojrzałość. Westchnęła, widząc przez chwilę błękitne tęczówki Feliksa. Zawsze miała słabość do osób z takimi oczami. Tonęła w nich. Może i były lekko smutne, ale Quinlan widziała w nich morze. Spokojne, najczystsze. Jednak nie mogła pozwolić sobie na dłuższą obserwację. Wiedziała, że jakby jeszcze kilka minut tak postała, mężczyzna w końcu by się zorientował, że nie był sam. Nadal, będąc w krainie marzeń, dziewczyna oparła się o ścianę, po chwili po niej zjeżdżając. Zgięła lekko nogi i luźno ułożyła na nich ręce. W głowie pojawiły jej się słowa, które sama nie wiedziała, skąd znała. Czy ktoś jej to powiedział, czy może przeczytała je gdzieś… „Zajrzyj dalej niż jego oczy, uśmiech i połysk włosów... i zobacz, co tkwi w głębi” Wiedziała, że nie może traktować historyka tak powierzchownie. Owszem. Jego wygląd był hipnotyzujący - przynajmniej dla niej - ale nie tylko to się liczyło. Chciała zajrzeć głębiej. Jednak chwilowo nie ciągnęło ją do tego aż tak bardzo. Mogło to poczekać. Obserwowanie go z daleka było, póki co całkiem wystarczające dla niej. Przez kolejne minuty siedziała tak, marząc. Na jej ustach był widoczny uśmiech, który nie chciał zniknąć.

<Feliks?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz