piątek, 27 listopada 2020

Knighthood lies above eternity
it doesn’t live off fame, but rather deeds



Antares

Rycerz | 25 lat | 12.12 | Defros
Smukła sylwetka, delikatne dłonie i nieśmiały głos. Do tego okulary i zdobne odzienie. Na pierwszy rzut oka można by pomyślec, że ten miecz przy pasie to tylko dekoracja. Wprawne oko szybko jednak by dostrzegło, że to wypróbowana stal, która widziała wiele bitew. Wyważony krok, proste plecy i uważne spojrzenie, które zawieszało się na moment na dłoniach rozmówcy, taksowało sylwetkę – wszystko to świadczyło o tym, że ów “zniewieściały chłopaczyna” jest czymś więcej, niż na to wygląda.
Antares słabo pamięta swoje wczesne dzieciństwo. Nie pamięta też dnia, w którym zaczął podążać za sir Roderykiem, podstarzałym błędnym rycerzem, który początkowo nie chciał brać ze sobą ledwie odrastającego od ziemi dzieciaka. Na swą zgubę miał jednak miękkie serce, toteż mały Antares (bo tak nazwał sobie dzieciaka) został szybko jego giermkiem.
Sam rycerz początkowo wiązał niewielkie nadzieje z tym, że drobny i chudy dzieciak pójdzie w jego ślady. Antares miał jednak coś, czego sir Roderyk się nie spodziewał. Dar magii.
Rycerz początkowo zasugerował, że pomoże mu znaleźć jakiegoś maga-mentora, który nauczy go zapanować nad swym darem i będzie szkolił w trudnej sztuce władania czarodziejską mocą. Antares nie chciał jednak o tym słyszeć, będąc całkowicie skupionym na jedynej drodze życiowej, jaką dla siebie widział. Przyrzekł sir Roderykowi, że opanuje swój dar na własną rękę i że magia nie będzie przeszkadzała mu w podążaniu za najwyższymi ideałami Kodeksu Rycerskiego.
Złożoną przysięgę Antares cenił wyżej, niż własne życie. Budzącą się w nim moc magiczną zaczął kierować nie na zewnątrz, by wpływać nią na rzeczywistość, ale do wewnątrz. Tam, gdzie jego drobne ciało nie miało dość siły, tam kierował strumień swojej mocy i z wiekiem opanował tę sztukę na tyle dobrze, że jest to dla niego już naturalne. Jego wątłe ramię z łatwością dzierży ciężki miecz, a chude nogi potrafią pokonać każdą przeszkodę.
Antares jest małomówny i nie dzieli się swymi przemyśleniami z tymi, których słabo zna. Mogłoby się wydawać, że sir Roderyk był jedynym, który wiedział o chłopaku wszystko, jednak nawet on nie był świadom jednej rzeczy.
Antares nie jest sam w swojej głowie.
Nie wiadomo, czy jego druga jaźń powstała, bo Antares zbyt dosłownie brał sobie słowa sir Roderyka o tym, że musi opierać się “złym podszeptom serca”, czy może był to skutek jego nieumiejętności w rozwijaniu własnego daru magii. W każdym razie ten drugi, jak Antares zwykł o nim myśleć, jest pełnoprawnym magiem i gardzi wszystkim, co reprezentuje Kodeks Rycerski. Rycerzowi udaje się z powodzeniem trzymać swoją drugą jaźń w ryzach, jeśli jednak kiedykolwiek przejęłaby nad nim kontrolę, Antares woli nie wiedzieć, co by się stało. Ten drugi dysponuje innym rodzajem magii, brudnym i destruktywnym, którego Antares nigdy by nie użył. Do tego mówi, wciąż rzuca jakieś uwagi i komentuje. Rycerz nauczył się nie zwracać uwagi na ten potok bluźnierstw, jednak czasem i jemu puszczają od tego nerwy.

Dzień dobry, oto nowa bułka do tulenia. Art przedstawia Nakajimę Atsushiego z Bungo to Alchemist (jestem monotematyczna). Można się częstować, w razie czego zapraszam do konsultacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz