sobota, 18 marca 2023

Od Nikolaia — Modry

Nierówny szew haczy i drażni jego palce, kiedy, tak jakby od niechcenia, obraca projekt w dłoniach. Poprawki odkładał w nieskończoność, to przecież tylko chwila, mocniejsze naciągnięcie materiału i wygładzenie go, robił to tyle razy, nawet jeśli w zupełnie innych okolicznościach.
A jednak nie potrafił się do tego zebrać i teraz musiał zmagać się z otchłanią, która zagościła w jego piersi.
Cylinder był ładny, kształtny i zabawnie wręcz drobny, jakby zrobiony na dziecko. Modry materiał, którym go obił, jaśniał fioletową łuną w słońcu. Gdyby tylko go skończył, obszył granatową wstążką, o którą specjalnie się ubiegał w kręgach, które obiecał porzucić. Byłoby to naprawdę wspaniałe nakrycie głowy. Gdyby nigdy nie przyjmował tego projektu. Albo gdyby nigdy nie zaproponował odnowienia kapelusza… Sam nie do końca pamiętał, kto wyszedł z inicjatywą, to było tak dawno.
Drżący, urwany oddech uciekł mu spomiędzy warg smakujących modrymi łzami Marty, które dopiero co scałowywał z jej policzków.
Gdyby tylko.

1 komentarz: