Kalendarium

Gildia po zatwierdzeniu jej działalności przez króla prowadzi otwarte poszukiwania pochodzenia i przyczyny kataklizmów. Ma dostęp do wszelkich badań przeprowadzonych przez naukowców oraz magów wszystkich państw, sprawozdań spisanych od tych, którzy widzieli je z odległości na własne oczy bądź je przeżyli. Żeby nie musieć jeździć od stolicy do stolicy po potrzebne informacje założyła własne dokumentacje, których kilka kopii przechowywanych jest w bibliotece, by każdy mógł do nich zajrzeć. Podstawą całej dokumentacji jest Kalendarium, gdzie zebrane są daty i ogólne informacje o każdym kataklizmie, do nich z czasem dodawane są dodatkowe dane.

- ROK BIEŻĄCY - 1788 -
Podany miesiąc jest tym, w którym kataklizm się pojawił, ale nie zakończył, informacja o tym, jest w krótkim opisie.



Listopad 1752I katastrofa - TornadaPotężne tornada pojawiły się na południowej granicy Nalaesii i rozeszły się na wszystkie strony świata. Z czasem połączyły się z burzami, co tylko zwiększyło ich niszczycielską siłę. Zniknęły dopiero w marcu kolejnego roku, nikt nie wie jakim cudem istniały tak długo. Strat uniknięto jedynie na wyspach Fliss, niewielkie szkody zanotowano również w Ethiji, bo nim tornada tam dotarły ich siła zmalała.
Czerwiec 1753II katastrofa - SuszaLudzie nie zdążyli naprawić wszystkich szkód po tornadach i nagromadzić wystarczająco dużo żywności, kiedy uderzył kolejny kataklizm. Długotrwała susza wywołała wiele pożarów, zniszczyła większość plonów, które miały zostać w tym roku zebrane. Trwała całe lato, uspokoiła się dopiero w połowie września. Skazała na głód oraz ogromne temperatury miliony ludzi, którzy umierali przez zagłodzenie lub udary słoneczne.
Kwiecień 1754III katastrofa - MrozyNikt nigdy nie widział, by w pełni trwającej wiosny obudzić się i zdać sobie sprawę z przejmującego zimna kującego skórę. Przejmujący chłód spowił cały świat na dwa miesiące i zniknął nagle, tak jak się pojawił, kiedy wszyscy spali. Choć dotkliwe mrozy nie trwały zbyt długo, zdążyły zniszczyć wiele plonów. Liczba ofiar tej katastrofy była wielokrotnie mniejsza niż przy dwóch ubiegłych, niemniej zgony z powodu odmrożeń pojawiały się od początku do końca.
Maj 1755IV katastrofa - Zatruty ocean Pierwsze zgony w nabrzeżnych wioskach uświadomiły ludzi, że coś jest nie tak. Młodzi ludzie, którzy nagle zmarli po zjedzeniu ryby bądź wskutek kontaktu z morską wodą? To nie była normalna śmierć. Królewscy naukowcy potwierdzili obawy miejscowych, ocean był zatruty. Zakazano połowu ryb na całym kontynencie z obaw, że zakażenie może być obecne również w rzekach, które łączą się z morzem, jednak zgony nie ustały, bo część zakażonych ryb była już w obiegu na targach. Nalaesia była wskutek tego bliska upadkowi, jej główne źródło dochodów było śmiertelnie niebezpieczne. Katastrofa zakończyła się po pół roku, kiedy naukowcy podczas comiesięcznych badań oznajmili, że dziwne zanieczyszczenia zniknęły.
Lipiec 1756V katastrofa - CiemnośćPrawdopodobnie najkrótsza katastrofa, trwała, albowiem niecałe dwa tygodnie. Skutecznie jednak sparaliżowała cały kontynent, uniemożliwiła podróże, niemal zniszczyła wszelką roślinność, która ze względu na brak światła nie mogła żyć. Wystarczyło tylko, że pewnego poranka słońce nie pojawiło się na niebie, zniknęły również gwiazdy i księżyc. Zupełnie, jakby coś przysłoniło niebo na całym świecie. Po dziś dzień nie udało się wyjaśnić, jak do tego doszło.
Luty 1757VI katastrofa - Archimedes RivensPierwsza katastrofa, która przyjęła formę istoty żywej. Archimedes Rivens był zwyczajnym człowiekiem, w którego ręce nieświadomi ludzie oddali władzę. I choć był tylko burmistrzem miasta, zdołał rozpętać rewolucję, która niemal powaliła Ethiję na kolana i doprowadził do odnowienia prawie całkowicie zażegnanego sporu tego kraju z Defros. Wskutek ówczesnych działań zbrojnych zginęło wielu ludzi. Sprawca wszystkich wydarzeń umarł w ostatniej odbytej bitwie, dalsze śledztwa wskazały, że nie był Ethijańczykiem, nie pochodził również z wysp i innych państw.
Październik 1757VII katastrofa - Kult OgniaNa początku miesiąca z północnego wybrzeża Nalaesii zaczęły napływać niepokojące wieści o licznych pożarach, niewiadomego pochodzenia. Płonęły lasy, zbory, większe i mniejsze domostwa, lecz nawet pomimo tego stolica usilnie nie chciała zająć się tą sprawą. Zbywała miejscową władzę, doszukując się winny w ludności chłopskiej, która to niby miała w nierozważny sposób wypalać pola. Jednak ich poglądy uległy diametralnej zmianie, gdy niemal doszczętnie spłonęło jedno z większych nadbrzeżnych miast. To dopiero po tej tragedii powołano specjalną komisję, która to wytropiła podejrzaną grupę. Ich członkowie podawali się za wyznawców nieznanego dotychczas bóstwa. Według nich ziemia została skażona, a jedynym sposobem, aby ją oczyścić, było doszczętne spalanie wszelkiego brudu i grzechu. Sprawa jednak nie została wyjaśniona do końca, gdyż niedługo po aresztowaniu wszyscy podejrzani popełnili samobójstwo.
Sierpień 1758VIII katastrofa - BurzeZnad oceanu przyszły do Iferii groźne i gwałtowne burze, które z łatwością łamały drzewa i niszczyły domy. Przychodziły szybko, siały spustoszenie i szły dalej. W niecałe dwa tygodnie zdążyły zniszczyć ponad 3/4 terenów Tiedalu i skierowały się ku Defros, jednak zanim tam dotarły, ich siła znacząco się zmniejszyła, więc nie wywołały tak wielu szkód, jak w sąsiednim państwie. Świadkowie, którzy przeżyli, zeznawali, że pioruny nigdy nie uderzały w ziemię. Zawsze trafiały w drzewa, budynki, istoty żywe.
Marzec 1759IX katastrofa - PotopPo zimnym, a przede wszystkim śnieżnym lutym, nadszedł marzec, który przyniósł ze sobą nagły skok temperatury. Zalegające do tej pory masywy śniegu, zaczęły się topić. Woda, która spływała do rzek i jezior sprawiła, że te wystąpiły z brzegów i zalały znaczną część Defros i Nalaesii. Pod wodą znalazły się nie tylko pola i łąki, a nawet niektóre wioski czy miasta.
Wrzesień 1759X katastrofa - Pajęcza PlagaPewnego wrześniowego poranka mieszkańcy Wysp Fliss dokonali zadziwiającego odkrycia - pola, łąki, lasy, a nawet ich własne domostwa zostały gęsto pokryte białym tworem. Nie był to jednak żaden przedwczesny śnieg, lecz najdziwniejsza pajęcza nić, jaką w życiu widzieli. Włókna, które wówczas pokryły każdy skrawek ziemi, było o wiele grubsze, wytrzymalsze i kleiste, niż te tworzone przez znane ludzkości pajęczaki. Jednakże głównym problemem nie były tu pajęczyny, ale istoty, które je wytworzyły. Okazało się, że wyspy nawiedził niespotykany dotychczas gatunek pająka, który oprócz tworzenia uciążliwej wydzieliny, był także uzbrojony w jad. Trucizna, którą wstrzykiwał stawonóg, wywoływała silną gorączkę, zawroty głowy i wymioty. Wprawdzie nie była wystarczająco silna, aby zabić dorosłego człowieka, ale była niebezpieczna dla dzieci i osób starszych. Szczęśliwie plagę udało się wytępić w ciągu kilku miesięcy za pomocą kury domowej.
Grudzień 1760XI katastrofa - RirinyWszystko zaczęło się, gdy górnicy zaczęli znikać. Jeden po drugim nie wracali z kopalni, w których pracowali. Najbardziej zaniepokoiły się tym władze Tiedalu, gdzie znikało najwięcej ludzi. W najgłębsze odmęty jaskiń zostały wysłane ekspedycje poszukiwawcze, które wróciły na powierzchnię ze złymi informacjami. We wszystkich jaskiniach stwierdzono obecność tajemniczych stworzeń, wrażliwych na światło oraz potrafiących wyczuć inne istoty żywe. One stały za zniknięciem górników, którzy zginęli pożarci przez te bestie. Nazwano je Ririnami, ich populacja szybko się rozrastała i ciężko było je tępić, więc zamknięto wszystkie wejścia do jaskiń. Doprowadziło to niemal do upadku gospodarczego Tiedalu, w końcu to państwo opierało się głównie na przemyśle wydobywczym. Kryzys doprowadził Tiedalczyków do desperacji. Po licznych wyprawach, poświęceniu wielu ludzi udało im się wybić bestie.
Czerwiec 1761XII katastrofa - SiniceKatastrofa zaczęła się z początkiem lata i trwała praktycznie do jego zakończenia. W głównej mierze jej skutki odczuli mieszkańcy nadmorskich miejscowości i ludność z Wysp Fliss, która to została praktycznie odcięta od reszty kontynentu na te parę miesięcy. A wszystko to za sprawą pewnego gatunku sinic występujących w oceanie, które zaczęły masowo kwitnąć, a tym samym wydzielać wyjątkowo niebezpieczną substancję. Wystarczyło, że skóra zetknęła się choćby z kroplą zakażonej wody, a na ciele pojawiały się paskudne bąble, podobne do takich, które powstają w wyniku poparzenia. W trosce o swych obywateli wszystkie państwa wydały zakaz zbliżania się do nadbrzeża, a kursy statków ograniczono do całkowitego minimum.
Styczeń 1763XIII katastrofa - Uśpiony WulkanOd praktycznie samego początku stycznia północna część kontynentu narażona była na powtarzające się trzęsienia ziemi. Na całe szczęśliwie ich siła nie była na tyle duża, aby mogła wyrządzić większe szkody, o, najwyżej zanotowano tylko kilka nieszkodliwych osuwisk ziemi czy parę zniszczonych starych domostw. Dopiero prawda o naturze trzęsień wyszła na jaw jakiś czas później, gdy to niespodziewanie z góry położonej na terenie Ethiji zaczął ulatniać się dym. Okazało się bowiem, że systematyczne wstrząsy doprowadziły do poszerzenia się komory magmowej dotychczas uśpionego wulkanu, a tym samym do tego, że kontynent zadrżał ze strachu na widok pióropuszu dymu i pyłu, który przykrył niebo na kilka tygodni. Dzięki bogom w ostateczności nie doszło do erupcji i cała sytuacja ustabilizowała się.
Listopad 1766XIV katastrofa - Wilczy GłódZima tamtego roku przez wielu została określona mianem najostrzejszej. Praktycznie od połowy listopada ludność została zmuszona do zmagania się ze śniegiem i temperaturami, które w najgorszym okresie, sięgały w niektórych miejscach nawet do -40 stopni. Jednak w tym wypadku katastrofa nie dotknęła tak bardzo człowieka, lecz w głównej mierze dzikie zwierzęta. Surowe warunki, a tym samym niewielkie zasoby pożywienia sprawiły, że doszło do gwałtownego spadku populacji roślinożerców. To zaś doprowadziło do tego, że drapieżniki zaczęły mieć problem ze zaspokojeniem swojego głodu. Najgorsze okazały się wilki, które w akcie desperacji zaczęły zapuszczać się do osad ludzkich i atakować mieszkańców. Niektóre z państw próbowały temu zapobiec i wydały pozwolenie na ostrzał znacznej liczby osobników, jednak w ostateczności na niewiele się to zdało. Sytuacja unormowała się sama, dopiero z przyjściem wiosny.
Maj 1768XV katastrofa - Piekielna RoślinaNa nizinnych terenach kontynentu odnotowano obecność nowego gatunku rośliny. Początkowo owa bylina nie wyróżniała się niczym nadzwyczajnym, ot, zwykłe łąkowe kwiecie posiadające olbrzymie liście i drobne zawiązki kwiatów. Jej prawdziwą naturę odkryto, gdy zaczął się okres kwitnienia. Okazało się bowiem, że jej soki, które obficie wydzielała z liści, są trujące. W takim wypadku najprostszą formą ochrony byłoby niedotykanie rośliny, jednakże tu na niekorzyść ludzi dużą rolę odegrał także wiatr, który potrafił roznieść niebezpieczną substancję na kilka, a nawet kilkadziesiąt metrów. Szczęśliwie po okresie kwitnienia populacje roślinny udało się znacząco zredukować, tak żeby nie stwarzała zagrożenia.
Sierpień 1771XVI katastrofa - PomórZdarzenie, choć objęło prawie cały kontynent, to jednak tylko w Defros pojawiły się przypadki śmiertelne. Pierwsze zachorowania zanotowano pod koniec sierpnia i początkowo wyszukiwano przyczynę w skażonych plonach, w głównej mierze ziemniakach. Jednak z czasem, tę możliwość odrzucono, gdyż choroba zaczęła przybierać niespotykane formy - atakowała tylko osoby dorosłe, których wiek nie przekroczył czterdziestu lat, głównie kobiety. Pomór, wprawdzie nie trwał długo, jednak zdążył pozbawić życia setek osób.
Marzec 1774XVII katastrofa - SztormWzburzony ocean nie był niepokojący. Ot, zwykły sztorm, w końcu czasem się zdarza. Jednak ten sztorm trwał cztery i pół miesiąca. Pochłonął statki, które próbowały przedrzeć się przez wzburzone fale i dobić do bezpiecznej przystani. Dorwał też kilka wiosek znajdujących się zbyt blisko brzegów. Nie szczędził nikogo, a ludzie widząc co się święci trzymali się od niego z dala. Zaobserwowano w tym okresie dużą migrację ludności w głąb lądu
Listopad 1776XVIII katastrofa - Lawiny BłotneW owej katastrofie ucierpiał tylko Tiedal, a dokładnie mówiąc miejscowości znajdujące się u podnóży gór. Mniej więcej w połowie miesiąca wspomniane tereny nawiedziły potężne nawałnice. Obfite opady doprowadziły do wystąpienia okropnych w skutkach lawin błotnych, które wyrządziły ogromne szkody w kilkunastu wioskach i doprowadziły do śmierci wielu osób.
Luty 1779XIX katastrofa - GradobicieZjawisko to pojawiło się z początkiem miesiąca i trwało aż do końca marca. Przez cały ten okres z nieba, praktycznie nieustanie padał obfity deszcz z gradem. Lodowe bryły wielkości zaczynającej się od drobnych kuleczek, aż do olbrzymich kul o średnicy kilkudziesięciu centymetrów, ciosały pola, niszczyły sady, wbijały się w ściany domostw i dziurawiły dachy. Oprócz ogromnych strat materialnych każdy z krajów zanotował zatrważającą ilość wypadków śmiertelnych wśród ludności.
Maj 1782Powstanie Gildii
Wrzesień 1784XX katastrofa - Zdziczałe smokiO poranku, na jednej z mniejszych wysp zgłoszono obecność dwóch smoków. Miejscowi chcieli nawiązać z nimi kontakt, w końcu od dawna nie widziano tych inteligentnych stworzeń. Jednak nim ktokolwiek zdążył zareagować, gady zaatakowały. Nie były to znane wszystkim wiekowe, inteligentne stworzenia. Były to oszalałe, żądne zniszczenia i krwi stwory, które pustoszyły okolicę. Skierowały się ku centrum Iferii, obróciły w pył wiele domów i zabiły wielu ludzi. Gdyby nie interwencja Gildii niechybnie zniszczyłby stolicę Nalaesii i ruszyły na inne państwa.
Styczeń 1787XXI Katastrofa(?) - ZarazaZ początkiem miesiąca kontynent obiegła wieść, że w Ovenore, mieście stołecznym Tiedal, doszło do wielu przypadków zatruć o dość nietypowym charakterze — zarażeni nie cierpieli typowo na patologie związane z układem pokarmowym, lecz zaburzona została ich psychika, która stała się mocno podatna na agresywne zachowania. Władca państwa z początku próbował rozwiązać problem z pomocą zewnętrznej organizacji, lecz ich działania nie przyniosły żadnych rezultatów i ostatecznie zaraza nie została w pełni opanowana. Obecnie prowadzone są badania, które starają się zbadać charakter zdarzenia, a także zadecydować, czy należy nadać mu status katastrofy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz