sobota, 1 kwietnia 2000

A ja to wszystko widziałam.

Mówili, że przybyła z zachodu
Stała na dziobie statku pędzącego do portu, z ukochaną lutnią w smukłej dłoni i z szerokim uśmiechem na twarzy, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że niedługo zacznie pisać historię, poznawać bohaterów, przeżywać wydarzenia, o których słyszała tylko w opowieściach swojej świętej pamięci już babki. Śpiewać, wprawiając tłumy w zachwyt, tańczyć, łapiąc spojrzenia ciekawskich dzieci oraz młodzieńców, stukać obcasem o ziemię i poruszać dzwoneczkami, które obwiązała wokół prawego nadgarstka, zwracając na siebie uwagę. Cieszyła się. Młoda dziewczyna, z całym życiem przed sobą, a więc co innego mogła wtedy robić.


Mówili, że zielone oczy bystre, myśli szybkie, a nogi mocne i zwinne
Znana z ciętego języka, który nie żałuje wulgaryzmów, jeżeli tylko są potrzebne. Ze sprytnych palców i słodkich słówek, którymi uwodzi i skrada najprzystojniejszemu mężowi najpiękniejszą damę lub wręcz odwrotnie, uwodząc żądnego przygód chłopaka. Niezbyt skromna i głośna, bardzo głośna, ale przecież jest bardem, gdyby była cichą myszką, nikt nigdy nie usłyszałby jej śpiewu, opowieści o królach i królewnach, smokach i egzotycznych bogactwach, a przecież i jej zdarzają się chwile zadumy. Żądna przygód, emocji i uczuć, niektórzy nazywają ją szaloną, bo przecież widzieli, jak stała na środku placu, obserwując i zapamiętując, gdy wszyscy inni uciekali. Przeszywające, zielone oczy kobiety zawsze szukają kolejnej rzeczy, o której opowiedzieć będzie mogła w następnej pieśni. Sama stwierdza, że w jej tekstach nie wszystko jest prawdziwe, bo w końcu nie jest kronikarzem, a bardem, a do jej zadań nie należy przecież spisywanie każdego szczegółu. Ona ma wzbudzać emocje, tańcząc i śpiewając. 


Mówili, że kochanka jej zabrana została przez morskie fale
Piękna dziewczyna wciągnięta w głębinę, błękitne oczy już na zawsze pozostaną zamknięte i nigdy nie spojrzą na swoją Iskierkę, jej chude dłonie nigdy nie dotkną czekoladowej skóry, a palce nie zaplotą tych niby niesfornych, brązowych kudłów. Nie muśnie ciepłymi wargami pełnych ust, nie westchnie, gdy kobieta pochwyci ją w swoje objęcia.


Mówili, że woli zadawać pytania, niż na nie odpowiadać
Zawsze to robią. Zarzucają ją pytaniami. Skąd pochodzi, co umie, co lubi, a czego nie, dlaczego to, a dlaczego tamto. Prycha wtedy pod nosem, szybko odbijając piłeczkę w przeciwnym kierunku, bo to nie o nią tu chodzi, ona tylko opowiada, ale nigdy o sobie. A pytanie o wiek? Słyszała, że tego kobietom się nie zadaje.


Mówili, że widzieli, jak spojrzała się na ogień, a on zaczął tańczyć
Ludzie gadają, że gdy już się uspokoi, chwyci za lutnię, siadzie na pieńku, spoglądając na ognisko, to w zielonych płomieniach, które jeszcze chwilę temu były tymi co zawsze, pomarańczowymi, widzą kochanków, krwiożercze wilki i inteligentne smoki odpoczywające wśród zgromadzonych bogactw. Ona zbywa to zbyt często politowanym spojrzeniem, popukaniem się palcem w czoło i parsknięciem śmiechem. Ale przecież w każdej bajce jest ziarenko prawdy.


Mówili, że widziała dużo i jeszcze więcej
A jej pozostaje być z tego dumną.


ostatnia aktualizacja: 03.04.2018 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz