czwartek, 3 sierpnia 2023

Od Xaviera cd. Yuuki

Nie wstał, nie drgnął, z miną znużoną, zmęczoną, wciąż niosącą w sobie wspomnienie snu, spoglądał na Yuuki. Bez większych sił do komentowania, cierpliwie poczekał, aż zainteresowanie z przedmiotu  zostanie znowu przeniesione na niego, a następnie równie cierpliwie wysłuchał każdego stęchnięcia, westchnięcia oraz sapnięcia. Tak do momentu, aż kobieta osiągnęła limit tego, ile mogła usiedzieć bez ruchu i sama zirytowała się własne postanowienie.
— No dobra kurwa cokolwiek. 
Zerwała się z krzesła i ruchem gwałtownym odwróciła wiadro; tłusta tusza wypadła ze środka, odbiła się o panele. Lucyna z urwanym wrzaskiem zaakcentował zaskoczenie takim traktowaniem, ale zanim całkowicie rozkrzyczał się w swoim oburzeniu, to zdekoncentrowało go to, co wraz z nim wyleciało z wiaderka. Demoniczne oko zaraz wychwyciło ruch czegoś, co szybko rozpełzającego po pomieszczeniu, a czego na całe szczęście Xavier w mroku nie był w stanie dostrzec i za instynktem rzuciło się w pogoń pod łóżko barda. 
— Idę dozbierać robali. Lucyna pomoże ci wybrać gacie.
Oświadczyła na koniec i z rumorem wiaderka tuczącego się o framugę (oraz każdą powierzchnię płaską) wybiegła z pomieszczenia, nawet nie racząc zamknąć za sobą drzwi.
Xavier zamarł ze wzrokiem wpatrzonym w ciemność i po kilku dłużących się chwilach, westchnął, i z powrotem runął w poduszki. Zmęczenie szumiało mu w głowie, nieco zagłuszając dźwięki od demona, który w olbrzymim zaangażowaniu rwał mu klepki z podłogi oraz tłumiło ogólne uniesienie, a także stopniowo wyciszało nadszarpnięte nerwy. Resztki rozumu zmusiły go do ostatecznego zignorowania zdarzenia, zakwalifikowania go zaledwie do koszmarów sennych, możliwie uznając całe wydarzenie za przekraczające wszelkie granice logiki. Za coś, co w ogóle miało niewielką szansę się zadziać w rzeczywistości. 
Szkoda, że w tym całym zmęczeniu zapomniał, że nie nawiedziły go żadne upiory, a Yuuki. Kobieta, która w życiu nie wykazała zainteresowania żadnym prawem, ani lokalnym, ani wszechświata i która z tego powodu nie zamierza przestrzegać żadnych zasad, nawet tych związanych z czystą logiką. 
Blaszane wiaderko znów się zatłukło. Jednak tym razem runęło o okiennice na zewnątrz z takim impetem, że nie tylko pozbawiło Xaviera wszelkich chęci i odwagi do kontynuowania snu, ale również  zaskoczyło demona do tego stopnia, że z wrzaskiem wyleciał spod łóżka. 
— Xavier, kurwa, chodź tu. Musisz zobaczyć, co za wykurwistego robala znalazłam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz