piątek, 3 maja 2019

Od Emmanuela, CD Alexander

Przewertowałem szybko książki, które dostałem w dłonie i uśmiechnąłem się pod nosem. Zdecydowanie nie była to książka kucharska z przepisami na pasztet z królika, chwała bogom! Nie wiedziałem, jak zareagowałbym, gdyby mężczyzna rzeczywiście wręczył mi horror dla królików, które śmiertelnie by się na mnie obraziły na najmniejszą sugestię, że mógłbym je zjeść i byłyby bardzo smacznym obiadem.
Kiwnąłem z aprobatą, tuląc do siebie książki i już miałem otwierać usta, żeby ładnie podziękować, powiedzieć, że oddam, gdy tylko się znudzą i się pożegnać, jednak bibliotekarz mnie uprzedził.
— Mógłbym iść z tobą zobaczyć twoje króliki? — spytał, na co mrugnąłem parę razy zdezorientowany. Spojrzałem na niego z wahaniem i podrapałem się po głowie, zastanawiając się, czy chyba miłośnik pasztetu w pobliżu moich małych, uszatych przyjaciół był dobrym pomysłem, ale koniec końców skinąłem głową, uśmiechając się lekko. Pomógł mi z bajkami i chyba nie pożre mi ich na miejscu… Prawda?
— Tylko bez straszenia ich — powiedziałem prosząco i skierowałem się w stronę wyjścia, zerkając co jakiś czas przez ramię, czy mężczyzna rzeczywiście za mną podążał. Poczułem się nieco nerwowo, ponieważ prawie nigdy nikt mi nie towarzyszył w drodze do hodowli. Czasami jakieś dzieciaki się napatoczyły, żeby pogłaskać i pogapić się na zwierzaki, ale przy nich nie czułem tej nerwowości. Chyba dlatego, że widziałem w nich Vivi i zawsze było mi się lepiej z nimi dogadać. 
Wpuściłem go na wybieg, uważając, żeby żaden z moich puchatych, ciekawskich przyjaciół nie uciekł.
— Rozgość się? — Bardziej brzmiało to jak pytanie, ale zaraz odwróciłem się do Hiacynta, który wylegiwał się w swoim ulubionym kąciku. Ostrożnie podszedłem do niego i uniosłem dwie książki, czekając, aż otworzy ślepia, żeby na nie spojrzeć.
— Mam dla ciebie nowe bajki — oznajmiłem szczęśliwy, głaszcząc go po futerku. — Mam nadzieję, że te ci się bardziej spodobają i nie będziesz mnie kopać — dodałem lekko zgryźliwym i rozbawionym tonem. Zerknąłem kątem oka na swojego gościa, żeby zobaczyć, co porabiał i jak sobie radził w otoczeniu królików.
— I jak wrażenia? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz