poniedziałek, 28 stycznia 2019

Od Annabelle cd. Selvyna

Wpisy Selvyna zostały usunięte z bloga, dostępne są tylko odpisy Annabelle

~*~

     Pogłaskała futrzastą kulkę po czarnym łebku słuchając słów swojego towarzysza. W sumie to nawet ucieszył ją fakt, że on nie chciał zatrzymywać stworzenia ponieważ sama chciała to zrobić. Od dłuższego czasu zastanawiała się nad przygarnięciem jakiegoś niedużego stworzenia więc pojawienie się tego malucha tylko zachęcił ją do szybszej decyzji.
- Myślę, że może zostać u mnie. W sumie i tak już od jakiegoś czasu myślę o przygarnięciu jakiegoś stworzenia. Miło będzie spędzać z kimś czas siedząc tyle czasu w lecznicy. W końcu nie zawsze ktoś potrzebuje pomocy.- uśmiechnęła się do stojącego obok mężczyzny.
- Tak, to dobry pomysł. Tu jeszcze zrobiłby sobie krzywdę. Albo postanowił postrącać jakieś szklane pojemniki na ziemię, jak to koty mają w zwyczaju.- Selvyn kiwnął głową odpowiadając jej.
     Tymczasem maluch poczynał sobie w najlepsze będąc w ramionach dziewczyny. Może z początku siedział spokojnie nie wiedząc skąd się wzięły trzymające go ręce jednak po chwili zajął się zwisającym nad nim różowym kosmykiem. Atakował go zawzięcie najwidoczniej mając z tego dużo radochy. Annabelle zerknęła w dół na zwierzaka czując delikatne szarpnięcia gdy kotkowi udało się zahaczyć na dłużej kosmyk. Uśmiechnęła się widząc jak się bawi.
- Wydaje mi się, że chyba nie będę mogła u ciebie zostać zbyt długo. Muszę zorganizować mu kącik w lecznicy i u siebie w pokoju. Może następnym razem poopowiadasz mi więcej o tych wszystkich wynalazkach? Albo i nawet pokażesz jakieś w użyciu.
- Chętnie - jej rozmówca się uśmiechnął. - Zawsze mam niedostatek przerw w pracy, więc każde odwiedziny są bardzo mile widziane.
- W takim razie do zobaczenia wkrótce Selvynie.- różowowłosa odwzajemniła uśmiech po czym wyszła z pomieszczenia.
     Lekarka skierowała swoje kroki w stronę wyjścia z budynku jednak po drodze pomyślała o tym, że warto by było zajść do kuchni po coś co kotek mógłby zjeść. Po korekcie kierunku szybko udało jej się znaleźć na miejscu. Ucieszyła się widząc kucharkę. Podeszła do niej żeby poprosić o jakieś naczynia i trochę mięsa dla kotka. Kobieta chwilę ponarzekała na wnoszenie zwierząt do kuchni jednak szybko odpuściła widząc, że śpi i nic nie szkodzi. Po obietnicy, że już więcej nie wprowadzi tu tego stworzenia dostała rzeczy dla niego przeznaczone. Przemykając przez korytarz, dziedziniec i korytarze kolejnego budynku szybko udało jej się trafić do swojego pokoju. Położyła śpiące zwierze na swoim łóżku by móc w tym czasie przygotować kącik dla niego.

***

     Po kilku dniach lekarka postanowiła zgodnie z obietnicą odwiedzić po raz kolejny swojego znajomego. Jednak zanim się udała do jego pracowni postanowiła zahaczyć o kuchnię by wziąć ze sobą herbatę. Okazało się, że ma niezłego farta ponieważ wychodząc z niej oprócz herbaty na tacce trzymała talerzyk ze świeżutkimi ciastkami upieczonymi przez kucharza. Z uśmiechem na twarzy dotarła pod pracownie. Zapukała do drzwi jednak nie słysząc odpowiedzi po prostu do niej weszła. Rozejrzała się po wnętrzu by w końcu zauważyć pracującego Selvyna. Po cichu do niego od tyłu podeszła po czym postawiła tackę na blacie obok. 
- Mam nadzieję że dbanie o zdrowie idzie ci dobrze i się nie przepracowujesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz