środa, 21 listopada 2018

Od Annabelle cd. Selvyna

Spojrzała zaskoczona na rozmówce. Czy ktoś wszedł do pracowni pod nieobecność wynalazcy? Wygląda na to, że musiał zostawić ją otartą gdy wybierał się do różowo włosej zasięgnąć porady lekarskiej. Po chwili jednak dziewczyna przypomniała sobie, że zaledwie parę minut przed nagłym zdarzeniem otwierał on drzwi kluczem. Znaczyło by więc to jednak, że nieproszony gość musiał się dostać do pomieszczenia zanim wynalazca je opuścił, bądź po tym gdy wrócił do niego wraz z Annabelle, a to by znaczyło, że nie zostało to przez nich zauważone. Dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu w nadziei że uda jej się dostrzec winowajcę odpowiedzialnego za całe to zdarzenie jednak nikogo nie przyuważyła. Niebieskooka obejrzała się na Selvyna.
- W takim razie jakim cudem znalazł się w tym pomieszczeniu?- spytała marszcząc brwi.- Przecież było zamknięte zanim przyszliśmy, a nie słyszałam aby ktoś wchodził tu po nas.
     Spojrzała na wskazane przez niego miejsce, po czym przeskoczyła wzrokiem na tomiszcze i wróciła nim znowu na półkę. Podniosła je z blatu na którym położyła je początkowo, po czym wymijając czarnowłosego podeszła do regału. Wsunęła księgę na jej prawowite miejsce.
- Wydaje mi się, że powinniśmy poszukać jakiś śladów nieproszonego gościa.- kiwnęła głową przytakując swojemu pomysłowi.- Wszedł po cichu ale może coś po sobie zostawił i w ten sposób dowiemy się kto to?
     Jasnooki mężczyzna przystanął na jej propozycję i w ten sposób po uzgodnieniu tego, że najlepszym pomysłem, który w najkrótszym czasie pozwoli im sprawdzić pracownię, będzie rozdzielenie się. Dlatego Selvyn udał się w lewo, natomiast Annabelle w prawo. Rozglądając się uważnie sprawdzała czy czegoś nie ma póki między szafkami nie mignęła jej jasna końcówka ogona. Przyśpieszyła krok by dogonić stworzenie. Za rogiem udało jej się dostrzec średnich rozmiarów kociaka. Jego futerko było całe czarne za wyjątkiem białych "bucików" i końcówki ogona który zdołała dojrzeć wcześniej. Zbliżyła się do zwierzątka i powoli sięgnęła do niego dłonią. Pogłaskała go po główce, którą od razu wtulił w dłoń. Po chwili wzięła go na ręce i podniosła się wołając gospodarza tego pomieszczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz