piątek, 29 czerwca 2018

Od Yuuki


   Tym razem był to efekt nudy. Po przespaniu połowy dnia na jednym ze swoich ulubionych drzew skąd miała bardzo dobry punkt obserwacyjny, przesiedzeniu w karczmie i rozmowach z oberżystą – to wcale nie tak, że ona cały czas kłapała jadaczką, a biedny mężczyzna od czasu do czasu kiwał głową, niekoniecznie jej słuchając, przespacerowaniu miasteczka ze dwa razy w kółko i wystraszeniu dzieci – nieumyślnie, ale jednak – w końcu znudzona do granic możliwości, a niechętna na jakąkolwiek misje, postanowiła wybrać się na niezobowiązującą, nocną wycieczkę do lasu, w czym nie przeszkadzała jej nawet pogoda, która ostatnimi czasy nie rozpieszczała nikogo. Noc zapowiadała się na równie chłodną i wietrzną, a Tenebris czuła pod skórą, że w niedalekiej przyszłości spadnie nawet deszcz. Mimo wszystko w typowym dla siebie dobrym humorze żwawym krokiem poczęła zaszywać się coraz głębiej w leśną gęstwinę. 
     O tej porze i w taką pogodę las wydawał się jeszcze mroczniejszy i niebezpieczny, a poruszające się pod wpływem wiatru gałęzie drzew przypominały rozgniewane, niespokojne, leśne duchy, próbujące wygonić ze swojego domu intruzów. W miarę zagłębiania się w puszczę, gdzie przestało już docierać nikłe, księżycowe światło, z wolna zanikały wszystkie kontury, sprawiając, że dotychczasowa zieleń zlewała się w jednolitą czerń. Dla Yuuki jednak nie robiło to większego problemu, gdyż jej dobry wzrok pozwalał jej bez utykania o każdą napotkaną gałązkę poruszać się naprzód. I chociażby upiorną nocą, gdzie wszelka roślinność sprawiała wrażenie wrogich demonów kołyszących się wraz z kolejnymi, silniejszymi podmuchami wiatru, Tenebris uwielbiała las, który zawsze był dla niej magicznym miejscem, nieważne w jakim wydaniu. Wciąż zadziwiało ją to, ile kryje oblicz i jak wiele razy potrafi zaskoczyć swoją potęgą. Dlatego, nawet kiedy wyglądał groźnie, a jego wewnętrzny ryk przyprawiał o gęsią skórkę, Yuuki rozglądała się ciekawsko, poruszając głową na wszystkie strony. 
     Po kilkunastu minutach przebierania nogami w pewnym momencie mogłoby jej się wydawać, że gdzieś w oddali zamigotało słabe, zamglone światełko. Dziewczyna przystanęła na moment, wydymając śmiesznie wargi i marszcząc brwi, kołysząc się lekko to na prawo, to na lewo próbując jeszcze raz dostrzec świetlisty punkt w ciemnościach. I faktycznie, tym razem się nie myliła, ponieważ gdzieś w oddali majaczyło słabe światło próbujące wydostać się spośród wszechobecnej czerni. Wiedziona wrodzoną ciekawością i nieświadomością możliwego niebezpieczeństwa bez chwili namysłu ruszyła w stronę małego punkcika. Idąc tak, w pełni skupiona na swoim nowym celu, nie zauważyła nawet, że silny wiatr, wraz ze stawianiem kroków w głąb dzikich ogrodów, przestał tak głośno wyć i schował się wśród gęstych, niskich zarośli. Docierając na małą polanę, ponownie przystanęła na moment, aby móc się rozejrzeć. Teraz od jasnego punktu dzieliła ją tylko leśna, gęsta ściana naprzeciwko. Niczym zły, uparty duch już miała ruszyć w jej kierunku, kiedy nagle i dość przypadkowo usłyszała cichutki szelest, który postawił jej czujność z powrotem na nogi. Najciszej jak tylko mogła, podkradła się do najbliższych zarośli i śmiesznie mrużąc oczy, zaczęła intensywnie przypatrywać się nocnym kształtom. Kiedy już miała machnąć ręką i stwierdzić, że jej się przesłyszało, nagle jej uwagę przyciągnęło coś ciemnego, skulonego przy drzewie, zwróconego w stronę owego światełka. W pierwszej chwili nie umiała zgadnąć co to za stworzenie, jednak najwyraźniej nie wyczuło jej obecności, ponieważ nawet nie odwróciło się w jej stronę, dalej zajęte przyglądaniem się punkcikowi. Yuuki jak zaciekawiony szczeniak przechyliła głowę lekko w bok, krzyżując ramiona na piersi i opierając się ramieniem o drzewo. Był tylko jeden sposób, aby dowiedzieć się, kim jest tajemnicza postać. 
- Serwus, co się tak kitrasz? - spytała, gdyby nigdy nic, na co owa postać aż podskoczyła w miejscu, zaniepokojona nowym głosem, który pojawił się ot tak. Yuuki natomiast niewzruszona dalej przyglądała się zakapturzonemu cieniowi, który instynktownie cofnął się parę kroków w tył, na wszelki wypadek szukając drogi ucieczki. 
- Nie no, czekaj, bo ja chce się dowiedzieć co to za światełka, o tam – powiedziała, a następnie wskazała palcem w kierunku punkciku. - Wiesz coś o tym? Coś strasznego, tajemniczego? A może jakieś duchy? O! Uciekasz przed kimś? Śledzisz kogoś? Jakąś sektę? - Tenebris w momencie zaatakowała zakapturzoną postać niekończącym się monologiem, nie ważne, że tak naprawdę nie wiedziała, do kogo mówi. Nieznajomy cień z wrażenia stanął w miejscu, przyglądając się Yuuki zapewne tak, jakby właśnie spadła z kosmosu. No ale ona chciała tylko dowiedzieć się co to za światełka. 


<Sorelia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz