poniedziałek, 3 kwietnia 2023

Od Alyii cd Nalanisa

    — Wiem, że pewnie miało to być uszczypliwe, ale w sumie to trafiłeś w dziesiątkę — zaśmiała się. — Dostałam ją właśnie od takiej przemiłej czterdziestoletniej pani. Było to akurat, wtedy kiedy trafiłam do Defros. Nie umiałam znaleźć miejsca na nocleg i już planowałam spać na ulicy, kiedy pani Eleonora się pojawiła i przygarnęła mnie do siebie na noc. Była tak kochana… Dała mi ciepły kocyk do spania, a także przygotowała coś do jedzenia. Rano w podzięce zrobiłam śniadanie dla niej i jakoś od słowa do słowa wyszło na to, że była wdową, której dzieci już wyjechały i teraz mieszka sama, w związku z czym, jeżeli bym potrzebowała, to mogę zostać na dłużej. W ten oto sposób przez tydzień mieszkałam z panią Eleonorą. Naprawdę mądra, miła kobieta, ale trochę samotna. Kiedy wyjeżdżałam, dała mi właśnie tę kieckę, w ramach podziękowania za miłe towarzystwo, a kim ja jestem, aby odmawiać podarków? W sumie to chętnie bym odwiedziła ją kiedyś, a niestety nie ma za bardzo takiej możliwości.
— A to dlaczego? — zapytał Nalanis.
— No cóż… podczas swojego pobytu tam trochę narozrabiałam i teraz mam zakaz wstępu do wioski — uśmiechnęło się nerwowo.
— Coś ty takiego tam nawyprawiała?
— No wiesz, powiedziałam niekoniecznie miłe rzeczy, do jak się okazało władz wioski, a potem jeszcze jakoś tak wyszło, że obraziłam jego żonę. Ten tak się wkurzył, że stwierdził, że mam się natychmiast wynosić, bo jak jeszcze raz mnie tam zobaczy, to rozkaże mnie zamknąć w więzieniu — naprawdę żałowała, że doszło do tego, bo chciałaby odwiedzić kiedyś Eleonorę bez obaw, że już stamtąd nie wróci. — A w ogóle to mówiłam ci już może, że przypominasz mi mojego brata?
— Naprawdę?
— Tak! Jak był młodszy, wyglądał bardzo podobnie do ciebie. Było to chyba jeszcze zanim zeszli się z Mad — uśmiechnęła się szeroko na wspomnienie o Alexandrze.
— Tej Madeleine? Tej od pająków?
— No tak! No przecież ci mówię, że Mad i Alex kiedyś byli w związku. Kiedy jeszcze żył. Bo niestety został wkrótce potem zamordowany. W sumie to można uznać, że ja i Mad to swego rodzaju rodzina. Szczególnie że z tego, co mi wiadomo, to zdążyli oni jeszcze mieć dziecko. Chociaż muszę przyznać, że nie mam bladego pojęcia, co się z nim stało. Po śmierci Alexa wróciłam do Almery. Moja rodzina nie ma żadnych informacji o nim, a sama Mad też nie chce puścić pary z ust. Niemiło. Mam nadzieje, że tak jak podejrzewam, aktualnie przebywa ono pod opieką ojca Mad. A szkoda, że nic mi nie mówi, w końcu jestem ciotką tego dziecka! — skrzywiła się lekko na myśl o swym bratanku bądź bratanicy. — Ale mniejsza z tym. Mam bardzo ważne pytanie. Mogłabym też dostać jakiś obraz?
Nalanis już miał się odezwać, ale dziewczyna była szybsza i zaraz znowu zaczęła drążyć.
— Bo wiesz, masz ciekawy styl. Ja, jako że jestem kartografem, to wszystko tworzę tak perfekcyjnie, to takie moje spaczenie zawodowe, bo jakbym, coś źle wyliczyła, wyrysowała na mapie, to nie byłaby już tak dobra. Nie potrafię tak swobodnie malować, jak ty, więc jakby była taka możliwość, to chętnie przygarnęłabym jakiś taki obraz, aby ozdobić swój pokój — na jej usta powrócił uśmiech.

Nalanis?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz