niedziela, 16 kwietnia 2023

Od Apolonii — Słodko-słony cios

Apolonia mruży oko, wyciąga się przez cudze ciało ku nocnej szafeczce. Przy okazji wbija łokieć w żebra czarodzieja, ten jęczy cicho, ściąga brwi w konsternacji. Szafeczka, do której próbuje dostać się aktorka, jak na złość stoi po jej własnej stronie łóżka. Na tej, w tym konkretnym momencie i wcale nie przypadkiem, sama kobieta się nie znajduje.
Cichutki trzask otwieranego wieczka szkatułki przerywa komfortową w swych ramionach ciszę.
Oddech Aherina sięga tuż za ucho Apolonii, cichym, ciepłym szeptem głaszcze skórę.
— Co robisz?
Dłoń czarodzieja kołysze się na kobiecych lędźwiach, sunie to w górę, to w dół. Chłód opuszków staje się głównym winnym gęsiej skórki, która nagle pojawia się na kobiecych rękach.
— Łaskoczesz — szepcze tylko Pola, uśmiecha się.
Delikatnie i z czułością ujmuje którąś z czekoladek pomiędzy swe palce, następnie przenosi ją wprost pomiędzy swe wargi.
— Hm. — Aktorka marszczy czoło, poszukuje smaku. — Ach. Nugat — oświadcza, jak gdyby była to odpowiedź na wszystkie pytania tego świata. 
— Nugat? — powtarza po niej Aherin. — Pok…
Apolonia wymyka się, nie odpowiada. Przytrzymuje jego ramiona i sięga ponownie do szkatułki, chwyta za czekoladkę, kieruje ją ku cudzym ustom. Spogląda na Aherina, intensywnością spojrzenia zadaje pytanie.
— Karmel.
— Och — wzdycha i nie czekając, całuje go, próbuje pochwycić ostatnie słodko-słone wspomnienie.
_______
dziękujemy panie Hopecraft za słodycze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz