wtorek, 28 sierpnia 2018

Od Aries cd Blennena

Aries stała oniemiała. Spodziewała się, że nie będzie to łatwe, że odmówi. Choć w duchu cicho liczyła na to, że zgodzi się z nią wyruszyć. Była przygotowana na taki obrót spraw. Wiedziała to w chwili gdy zobaczyła jego minę po usłyszeniu propozycji. Jednak, mimo tego nie była w stanie wydusić z siebie choćby słowa by zatrzymać odchodzącego chłopaka. Tym bardziej nie potrafiła za nim ruszyć. Walczyła ze sobą czy nie pobiec za nim i nie spróbować go przekonać. Mimowolnie wsunęła rękę do kieszeni. Chłód. Dotyk zimnego metalu na skórze dodał jej odwagi. Sprawił, że przypomniała sobie dlaczego nie może się poddać. Zacisnęła dłoń na żelaznej oprawce smoczej łuski i zbiegła po schodach. Jednak po młodzieńcu o czarnych włosach nie było ani śladu. Sama gildia do najmniejszych nie należała i potencjalnych kryjówek dla jej przyszłego towarzysza nie brakowało.  Niewielka istotka poczęła oglądać w pamięci cały układ pomieszczeń gildii w poszukiwaniu prawdopodobnego miejsca przebywania Blennena. Ze wszystkich informacji jakie miała było tylko kilka oczywistych miejsc jego pobytu, mianowicie stołówka, kwatera wojownika lub plac treningowy. Z racji, że do stołówki było najbliżej, to właśnie tam rozpoczęła poszukiwania. Podeszła do wejścia na stołówkę. Jej wzrok od razu czepił się białego futerka krążącego wokół swojego pana, który nieubłaganie zbliżał się do niej. Zatrzymała się w drzwiach. Kompletnie nie miała pojęcia czym przekonać wojownika, by udał się z nią na wyprawę. Szczęście w nieszczęściu. Czarnowłosy podszedł do niej. Uraczył ją spojrzeniem zimniejszym niż wiatr wiejący u szczytów tiedalskich gór.
- Znowu ty. - burknął pod nosem, a na jego twarz wkradł się lekki grymas znużenia. Aries nieporadnie starała się nie odwracać wzroku, jednak tego spojrzenia nie była w stanie wytrzymać.  Nie była w stanie z siebie nic wykrztusić. Odwróciła wzrok i zacisnęła dłoń na metalu w swojej kieszeni. Odetchnęła głębiej dla uspokojenia myśli kłębiących się w głowie.
- Dlaczego... - powiedziała na tyle cicho by wojownik musiał się nachylić w jej stronę żeby cokolwiek usłyszeć. - D-dlaczego, nie chcesz z-ze mną iść na misje? - powtórzyła nieco głośniej zaciskając powieki aby uniknąć lodowatego spojrzenia młodzieńca.
- Dlaczego? Otóż z tego co wiem, to miałbym być twoim strażnikiem podczas gdy ty miałabyś robić pomiary i nanosić je na mapy. - Dziewczyna pokiwała głową potwierdzająco. Młodzieniec zawahał się lekko widząc nadzieję w jej oczach. - Wybacz, ale nie uśmiecha mi się stanie i pilnowanie ciebie. Dzięki za propozycję, ale nie jest to zbyt interesujące zadanie. Jest wręcz nudne. Lepiej będzie jak znajdziesz sobie kogoś innego do tego zajęcia. - Słychać było, że starał się by te słowa nie brzmiały zbyt szorstko. Aries nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Fakt faktem, ubodła ją ponowna odmowa, ale przynajmniej wiedziała dlaczego odmawiał. Mężczyzna szukał jakiegoś bardziej ekscytującego zajęcia. Do głowy przyszedł jej tylko jeden pomysł, jak go namówić i uatrakcyjnić zlecenie. Niebieskowłosa sięgnęła do kieszeni i wyjęła żelazne serce zajmujące nieco ponad jedną trzecią jej dłoni. Z lekkim wahaniem wręczyła mu je.
- Co to? - wypowiedział to z wyraźnym zaciekawieniem w głosie. W odpowiedzi dostał krótkie polecenie o otworzenie przedmiotu. Ciekawość z jego głosu znalazła ujście teraz ujście w wyrazie twarzy. Otworzył puzderko i wyjął znajdujący się tam przedmiot z niemałym zaskoczeniem.  - Czy to smocza łuska? - w odpowiedzi dostał delikatne kiwnięcie głową. - No dobrze, a jaki ma cel pokazywanie mi tego trofeum?
- To pamiątka po bardzo bliskim przyjacielu, a nie jakieś trofeum. - na jej twarzyczkę wstąpił delikatny grymas  oburzenia. Szybko po tym potrząsnęła lekko głową by wyrwać się z nadchodzącej nostalgii. Odetchnęła głębiej i zebrała się w sobie, by spojrzeć w oczy młodzieńcowi. - Zamierzam sprawdzić pogłoski o świątyni pewnego boga, gdzie ponoć możliwe jest  wskrzeszenie zmarłego. To jest mój prywatny cel tej podróży nad morze. - czarnowłosy zwrócił jej łuskę i żelazne puzderko. Szybko schowała swój skarb do kieszeni. Dziewczyna opuściła wzrok i rzuciła niezgrabne "Zainteresowany?".

Blennen?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz