poniedziałek, 15 października 2018

Od Alexandry CD Selvyn

Wpisy Selvyna zostały usunięte z bloga, dostępne są tylko odpisy Alexandry

~*~

Jakież było zdziwienie Alexandry i uradowanie, gdy poruszająca się tajemnica, okazała się człowiekiem i to takim z gatunku sympatycznych, uprzejmych i niewywołujących zawału jej lichego na emocje serca. Kiedy mężczyzna podał swoje miano, dygnęła delikatnie, lecz na tyle lekko, że w ciemności jej towarzysz rozmowy prawdopodobnie tego nie zauważył. Nazwisko miało wydźwięk znajomy, lecz nie na tyle, aby przywołać jakieś wspomnienia, czy emocje, jedynie coś w mózgu rzuciło cień na tę sprawę, przyjmując zamyśloną minę godną filozofa z kciukiem na podbródku.
Gdy jej rozmówca, jak się okazało, pan Cadwallader, zaczął wyjaśniać swoją motywację przebywania samotnie w środku nocy wśród pól jedynie z lampką pełną słabego światła, część zaobserwowanych przez nią zachowań tego człowieka stała się jasna. Ale tylko część i to część wcale niewykluczająca jej wcześniejszych domniemań.
Temat nazwanego przez ów człowieka o płci raczej męskiej mechanizmu tetracyklem wydał się jej czymś arcyciekawym, choć może nie miała umysły tak chłonnego na inżynierię, alchemię, czy zasady powszechnej fizyki, to ta część nauki zawsze miała w jej sercu szczególne miejsce. Bardzo lubiła słuchać rozmyślań swojej starszej siostry, gdy obie były młodsze, a serce i umysł Derril nie był jeszcze zajęty zapewnionymi później przez rodzicielkę i ciotki poszukiwaniami męża, a później obowiązkami żony. Derrila, gdy była jeszcze panną, zapowiadała się być częścią nauk ścisłych w szczególności fizyki i tą zbuntowaną istotą wobec oczekiwań rodziców oraz społeczeństwa, lecz tak się nie stało, co zawsze zastanawiało Alexandrę. Czyżby jej sprzeciw wobec stereotypów był tylko tymczasowy, miał trwać tylko przez wieki nastoletnie, a później przeminąć wraz z sercem ogarniętym miłością do drugiej osoby? Gdyż tak, pani Thompson kochała pana Thompsona i to ze wzajemnością, co było niezwykłe i tak naprawdę należało do niewielu buntów wobec oczekiwań rodziców — panicz Thompson całkowicie nie był brany pod uwagę, jako kandydat dla najstarszej panienki MacHawke'ów, ponieważ od początków wchodzenia w wiek odpowiedni do interesowania się kandydatami na męża spoglądano bardziej w stronę panicza Rowansona, którego związek z Derril byłby przyniósł większe korzyści niż ten z paniczem Thompsonów — głównie chodziło o sprawy związane z przedsiębiorstwami owego panicza, których współpraca z interesami pana MacHawke'a podniosłaby znacznie warunki całej rodziny niż tylko jednej córki. Oczywiście oferta pana Thompsona nie była gorsząca swoją nieopłacalnością, gdyż rodzina pana Thompsona była jedną z najmajętniejszych w całym okręgu, a także prowadziła dochodowe interesy, lecz niezwiązane za bardzo z tymi ojca panienki. Kiedy pan MacHawke odmówił zaręczyn tej dwójki, Derrila zamknęła się w sobie na pewien czas. Nic nie sprawiało jej przyjemności, a ją ogarnęła obojętność do wszystkiego nawet do ukochanych przez nią zajęć. Minął cały rok, nim starsza siostra postanowiła powziąć pewne kroki w sprawie swojej miłości. Ciamajda nie za bardzo pamiętała, jak jej siostra przekonała ojca do zmiany decyzji, jedynie w jej mózgu pozostaje wspomnienie, że oboje spędzili cały dzień w bibliotece i co jakiś czas było słychać zirytowane, podniesione głosy, lecz później wszystko znów przycichało.
Niedoszła Pani Rycerz długo miała wyrzuty do swojej siostry — możliwe, że część z nich jeszcze w niej pozostała — za to, że tak porzuciła wszystko dla drugiej osoby: swoją karierę, swoją pasję, swój wolny czas, aby przesiadywać cały dzień w domu. Z czasem zaczynała rozumieć tę zależność, że nie było to żadnym problemem, gdyż tę dwójkę łączyła wyjątkowa relacja i miłość, lecz w jakimś stopniu to wszystko wciąż zostawało dla Alexandry tajemnicą. Nie rozumiała, dlaczego i w jaki sposób miłość może tak zmieniać człowieka. Zakochana Uroczyska niezbyt kiedykolwiek poczuła coś więcej, jeśli można to tak ogólnie określić; nigdy jej serce nie załomotało z przyczyn zauroczenia czyjąś urodą lub podniecenia z tego samego powodu; nigdy nie było zakochane, zatem jej pseudonim w plotce był dość nieadekwatny do faktycznego stanu rzeczy. Łomotało jedynie, gdy przychodziło do zetknięcia ze stresem. Oczywiście, zdarzało się jej rozpływać słownie nad kimś, kogo poznała i kto jakby emanował spokojem oraz uspokajał również i jej szalone, ciamajdowate istnienie lub miał coś, jakąś pasję, która wywoływała ekscytację u niego, co doskonale było widać na twarzy tejże osoby lub w sposobie mówienia o swoim zainteresowaniu, a co zawsze cieszyło giermka. Ale tak naprawdę nigdy jej uczucia nie były kierowane czystko pożądaniem czyjegoś ciała lub samą potrzebą bliskości osobnych, obcych mięśni, kości i organów, co zmuszało Alexandrę do myślenia. Głównie krążyły jej rozmyślania wokół tego, czy w ogóle była człowiekiem, czy może tak naprawdę nie istniała a wszystko wokół to iluzja. Bo przecież wszyscy wokół mieli potrzebę budowy domu i bliskości drugiej osoby, a ona nigdy nie miała tego zapotrzebowania na sypianie z kimś w jednym łożu, bądź wymiany swoich płynów ustrojowych z tymi drugiego człowieka. Doszukiwała się źródła swojego wyobcowania w temacie miłości do innego człowieka w swojej w połowie dobrowolnej alienacji od ogółu istot rozumnych przez swoją klątwę uroczyska, która sprowadzała nieświadomych i w główniej mierze martwy adoratorów. Dalej ze swoimi rozmyślaniami starała się nie wyruszać, bo jedynie zaczęłaby się gubić, a to na moment jej dawnych rozmyślań były wnioski prawie zadowalające — w każdym razie wystarczały na tyle, by nie drążyć tematu dalej.
Kiedy pan Cadwallader zakończył swoją wypowiedź, ciemnowłosa wojowniczka uśmiechnęła się delikatnie i rozpoczęła szaloną i praktycznie niewyobrażalnie niemożliwą dla niej czynność — mówienie:
— Miło mi pana, panie Cadwalladerze, poznać. Nazywam się Alexandra MacHawke. — Ukłoniła się ponownie. — Czasu mam mnóstwo, zatem to żaden problem. Czegoż dokładnie mam szukać?


« Selvyn? || proszę wybaczyć mi zwłokę z odpisem + koniecznie proszę poprawiać, jeśli odmiana nazwiska jest niepoprawna »

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz