wtorek, 5 listopada 2019

Od Yuuki cd. Elry

     Yuuki nie należała do stworzeń wyjątkowo normalnych w swej codzienności, o czym mógł przekonać się już niejeden, kto niestety nieumyślnie wpadł pod jej obcasy. Każdy, nawet najmniejszy gest, każda drobna czynność, które splamione były jej imieniem wybijały anielicę z tłumu, stawiając gdzieś zdała od rzeczywistości, jaka ją otaczała. Nigdy nie wiadomo było jaki pomysł nagle stworzy się w jej głowie, bądź też jaka myśl go wyprzedzi i był to dość słuszny pretekst do tego, aby trzymać się od niej z daleka. 
     Ale nawet to zdawało się być nie lada wyzwaniem i tym razem miała przekonać się o tym biedna Elra. 
     W miejscu gdzie przebywały, słowa jakie zrodziły się z ust Elry szybko zginęły w wszechobecnym zgiełku, stłamszone przez głośne śmiechy i odgłos rozbijanych butelek w dole. Mimo to Yuuki doskonale usłyszała to, co powiedziała kobieta, lecz nie odpowiedziała od razu, ze spokojem i pewną dozą zainteresowania wpatrując się w rozzłoszczoną twarz historyczki. Można by rzec, że zachowanie kobiety nie zrobiło na niej najmniejszego wrażenia i po części była to prawda, lecz na tyle zmącona, aby nie do końca dać się zwieść i stracić czujność. Tenebris bowiem jak zawsze miała swoje powody, nawet te najbardziej niemoralne, a demony kryjące się w jej kapturze wciąż cicho szeptały. 
     Po chwili anielica wstała z miejsca i jak gdyby nigdy nic wyminęła Elrę, znikając jej na moment z zasięgu wzroku. Wierzyła, że te kilka dłuższych sekund magicznie nie sprawi, że historyczka rozpłynie się w gęstej woni alkoholu i dymu, dlatego tak po prostu zostawiła ją, by nagle nie wiadomo skąd pojawić się z mokrą ścierką w dłoni. Ponownie wyminęła zdumioną kobietę, która śledząc każdy, najmniejszy ruch anielicy finalnie przyglądała się temu, jak Yuuki czyściła poklejony blat, krzesło, a następnie wyrzuciła brudną szmatkę gdzieś za siebie i najzwyczajniej w świecie uśmiechnęła się do Elry. 
     — To teraz mi opowiesz w końcu? 
     — Opowiem co? — zaskoczona kobieta mrugając szybko potrząsnęła delikatnie głową, tak, jakby właśnie próbowała zebrać pomieszane w jej głowie myśli. Jakby ktoś uderzył mocno pięścią w stół, rozsypując dotychczas ułożone puzzle. W tamtym momencie nie rozumiała już nic, a jedynym, co wciąż przypominało jej o jak najszybszej ucieczce były pliki papierów przyciskane do jej piersi. 
     Nie zauważyła również kiedy Tenebris postawiła przy sobie butelkę z alkoholem, a po jej przeciwnej stronie, tuż przy Elrze, szklankę, również z cieczą, jednak o dziwo nie trunkiem. 
     — No coś o sobie — doprecyzowała Yuuki, podciągając kolano pod brodę, a drugą nogę swobodnie rozciągając pod stołem. Na pierwszy rzut oka sytuacja nie tylko wyglądała kuriozalnie, ale podchodziła również pod nieczystą grę — i właśnie to mogłoby zapalić czerwoną lampkę w głowie Elry, która — nadal zła — nieufnie przypatrywała się anielicy. 
     Yuuki na szczęście — i o dziwo — jako jedną z bardzo nielicznych, dobrych cech posiadała cierpliwość.
     — Najpierw niespodziewanie zachodzisz mi drogę, potem wbrew mojej woli zaciągasz do tego miejsca pod pretekstem "dobrej zabawy", a teraz jakby nigdy nic każesz mi opowiadać o sobie? — Kobieta nieświadomie pokręciła głową, wsłuchując się w absurd wypowiedzianej sytuacji. 
— To brzmi jak całkiem dobry plan. — W piwnych tęczówkach Yuuki zatańczyły wesołe, diabelskie ogniki. — A skoro już tu jesteś „wbrew swojej woli” to opowiedz mi coś o sobie. To też jest dobra zabawa, a to, że przy mnie stoi alkohol nie ma większego znaczenia. Ty masz soczek. Serio, soczek. Chyba, że nie lubisz soczku.
     Yuuki od początku właśnie taki miała plan — choć w jej ustach był bardzo oddalony od tego, co tak naprawdę usłyszała i pomyślała Elra. Niestety zdawała sobie sprawę, że nie wszyscy kochają alkohol, jak i tonąć w nim, a tym bardziej domyślała się, że historyczka nie kocha go i nie toleruje tak, jak Tenebris, dlatego nie podzieli z nią zakrapianych wieczorów w taki sposób, w jaki zazwyczaj robiła to Yuuki. 
     Jednak jej to nie przeszkadzało. 
     Czasami wystarczyła prosta w swojej niezwykłości opowieść, a ona, choć dziwne mówić, bardziej od alkoholu kochała właśnie opowieści. 
      — Wiem, że ty wiesz kim jestem, dlatego ode mnie wieje już nudą — machnęła ręką. — Ja wiem tylko tyle, że masz na imię Elra i zajmujesz się archiwum. Posiedzisz więc ze mną trochę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz