niedziela, 4 lutego 2018

Nie żałuję

Ignatius
Teroise
Drodzy Rodzice

Nieważne, jak źle to zabrzmi, przyznać szczerze muszę, że nie żałuję dni, których nie dane nam było spędzić razem. Brak wspomnień sprzed tego feralnego dnia, kiedy ocean zdecydował się nas rozdzielić, odebrał mi uczucie tęsknoty, którym mógłbym Was darzyć, a wszyscy wiemy, iż za nieznanym z utęsknieniem oglądać się nie da. Zniknęło to bezpowrotnie i nigdy nie powróciło pozostawiając pierwsze strony księgi mojego życia czyste, niesplamione żadnym atramentem. Wiedzcie jednak, że nawet jeśli nie wiem nic o naszej rodzinie i rozdział ten jest nieszczęśliwie zamknięty, wspominam Was i modlę się do Erishii o Wasze dusze.
Chociaż złośliwy los mi nie dopisał tamtego dnia trzynaście lat temu, teraz zdecydowanie jest już lepiej. Owszem, zdarzały się gorsze tygodnie, w których niczego nie mogłem być pewien, jednak takie jest życie podróżnika. Od samego początku o tym wiedziałem, Cervan niczego przede mną nie ukrywał. W ciągu ostatnich lat wiele przyszło mi razem z nim przeżyć i bez wahania mogę stwierdzić, że z wszystkich tych doświadczeń niezmiernie jestem dumny. Pomimo tego, iż wielokrotnie obaj nasłuchaliśmy się, jak to nie powinien mnie ze sobą ciągać na swoje eskapady, uważam, że dobrze zrobił. To dzięki niemu jestem jaki jestem. Nawet jeśli często wykazuję nadmierną ostrożność i jak to mówią "za dużo gdybam", niekoniecznie pozytywnie. W końcu wady ma każdy, nie da się tego uniknąć, lepiej nadrabiać innymi cechami.
Podobnie jest i z moim ojcem, którego myślę, że byście polubili. Tak, miewa dziwne pomysły i zbiera równie dziwaczne rzeczy, ale taki jest jego urok. Chociaż często pcha się tam, gdzie trzeźwo myślący nogi by nie postawił, a odpowiedzialność to słowo, które niezupełnie do niego pasuje, zawsze mogłem na niego liczyć. Nigdy mnie nie zostawiał, kiedy go potrzebowałem oraz służył dobrym słowem i radą, kiedy takowych poszukiwałem. W całej Iferii mogą mówić o nim, co tylko zechcą, ale ja wiem jedno. Nie ma takiego drugiego i liczę, że tak jak Cervan pomagał mi, tak ja będę mógł pomagać jemu.
Oprócz niego jest też wielu innych ludzi, których chciałbym móc Wam przedstawić. Gildia, chociaż nikomu nie mówię tego wprost, jest dla mnie jak rodzina. Opisanie, a nawet tylko wymienienie ich wszystkich z pewnością zajęłoby mi wiele czasu, ale możecie mi wierzyć na słowo, a kłamca ze mnie koszmarny, że są bardzo dobrymi osobami. Nawet ci, z którymi nie dogaduję się zbyt dobrze. I niech Erishia ma ich wszystkich w swojej opiece, nie chciałbym, żeby coś im się stało.
Tak więc, jak już wcześniej wspomniałem, nie żałuję straconych dni. Odnalazłem swoje miejsce, wiem, kim jestem, do czego dążę, czego potrzebuję. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe, a wręcz wspieracie moje decyzje, gdziekolwiek teraz jesteście. Z pewnością jestem zupełnie inną osobą niż ta, która miała wyrosnąć pod Waszym okiem, ale chciałbym, żebyście byli ze mnie dumni i nie mieli wyrzutów sumienia, że zostawiliście mnie samego.

Z pewnością kiedyś się zobaczymy
Wasz Igna najdroższy syn

Mężczyzna | Sekretarz | 20 lat | 13.07

Witam, witam!
Tak - Chętnie się zgodzimy na wątek. Tak - Można go używać w opowiadaniach bez pytania.
Wiem kim jestem to odnośnik, zachęcam do klikania
Pozdrawiam moich kodowych senpaiów
Wizerunek: Horikawa Kunihiro z gry Touken Ranbu
Autorzy artów:我是一坨春日青 |Athgil | autor nieznany, usunął konto

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz