poniedziałek, 5 listopada 2018

od Desideriusa cd Selvyna

⸺⸺※⸺⸺

Miał ochotę się roześmiać i pokręcić z niedowierzaniem głową. Ilość optymizmu zaszczepionego w młodym mężczyźnie zaprawdę doprowadzała go do białej gorączki i sprawiała, że miał ochotę prychnąć z powątpiewaniem w reakcji na każde słówko, jakie zdołało uciec spomiędzy wąskich warg.
Oczywiście, z wielkim uwielbieniem przyjmował wszelakie ciepłe słowa, jakie padły w kierunku jego i zawodu, jakim się zajmował. Był niezwykle łasy na komplementy, łechcące ego szepciki i subtelne pocałunki składane na czułych miejscach, jednakowoż uznawał, że zdecydowanie na takowe nie zasługiwał.
W końcu wszystko, co robił, było takie...
Zwyczajne, proste i oczywiste.
W jego mniemaniu, rzecz jasna.
Bo nie każdy miał przecież pojęcie ile powinno się gotować gragrulika, żeby przypadkiem nie zaszkodził, bo odbijał się na zdrowiu długo i dotkliwie.
Coeh machał na to wszystko ręką, nie mógł ścierpieć swojej roboty, twierdząc, że rośliny, to najgłupsze paskudztwo, jakie mogło powstać, a gdy już czuł charakterystyczną woń odpowiednich specyfików, z automatu nabawiał się bólów głowy, które łagodził kilkunastominutowymi drzemkami.
— Niepisana zasada dzisiejszych czasów, co możemy na to poradzić — odparł na prędce, wzruszając pobieżnie ramionami i raz jeszcze rozglądając się po, dość pustawej o tej porze, czytelni. — Chcemy się rozwijać, utarte schematy w tym nie pomagają, a uwierz, w medycynie „podwórkowej”, jak to mawiam, za dużo się od zeszłego stulecia, jak nie dalej sięgnąć, nie zmieniło.
Trzaśnięcie skutecznie wybudziło go z nietypowego rytmu, który nadał leniwym pomrukom. Zdołał nawet podskoczyć w miejscu i zmarszczyć z niezadowoleniem brwi.
— Cholerny przeciąg. O czym to my...? — Zastał się, bez zielonego pojęcia, czemu znowu zaczął mruczeć i psioczyć, jaki to ten świat beznadziejny by nie był. Prawdopodobnie zboczenie zawodowe, bowiem poczuwał, jakby dosłownie każdy z jego rodziny przy narodzinach podpisywał jakiś pakt z diabłem, czy innym cholerstwem, który zawierał o tym, że przy wszystkich okazjach, jakie na to pozwalają, powinni zacząć kląć na świat i opłakiwać miejsce, w jakim się znaleźli.
Machnął na to wszystko ręką.
— A lubicie sztukę? Szeroko pojętą, oczywiście.

⸺⸺※⸺⸺
[Selvyn? Znowu długo zwlekaliśmy, wybaczcie, październik gdzieś nam umknął.]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz