wtorek, 16 kwietnia 2019

Od Alexandra cd. Emmanuela

     Alexander siedział skryty od kilku godzin za regałami, próbując uporządkować zbiory biblioteki należącej do gildii Kissan Viikset. Mimo tego, że rezydował w niej już od kilku dni nie poświęcił książkom tyle czasu ile powinien. Zamiast tego wolał spożytkować swoją energię i czas roślinom, dzięki czemu ich widok oraz zapach witały wszystkich odwiedzających. A rodzaje tychże mogły naprawdę zaskoczyć nieświadomych jego umiejętności gości. W końcu rzadko widuje się na początku wiosny kwiaty kwitnące latem. 
     Słysząc nieznany głos wychylił głowę zza regału, którym aktualnie się zajmował bu móc zobaczyć młodego chłopaka owiniętego w bury koc. Uśmiechnął się na ten widok bo dni zaczynały być coraz cieplejsze. Ba, nawet zdarzyło mu się wyjść na zewnątrz bez okrycia gdy chciał zajrzeć do ogródka, a tu w jego skromnych progach pojawił się ktoś tak opatulony jakby była co najmniej minusowa temperatura.Wyszedł zza mebla, w trakcie ich wymiany zdań, stając na przeciwko.
- Naprawdę? Niezbyt znam się na tych stworzeniach. - odpowiedział zainteresowany wzmianką o słabych sercach tych gryzoni.
     Jakby się tak zastanowić dłuższą chwilę to jego jedynym kontaktem z tego typu stworzeniem był Zygfryd. Jednak on to całkowicie co innego. W końcu był zającem i to dzikim. Nie wiadomo jak do tego doszło ale Alexandrowi udało się przekonać do siebie dzikie zwierze na tyle by to codziennie wyłaniało się z lasu by spędzić z chłopcem jakiś czas. Czerwonooki uśmiechnął się do siebie na wspomnienie swojego przyjaciela.
- Może przesadzam, ale po prostu w moich oczach są bardzo delikatne.- odpowiedział mu szatyn.
     Półdiablę w tym czasie zdążyło powrócić za regały by rozejrzeć się za bajką o którą został po proszony. Z tego co powiedział mu hodowca domyślił się, że bajka o Jasiu i Małgosi z góry jest skreślona. Ale co w takim razie mogłyby polubić króliki? Może jakieś bajki o księżniczkach lub zwierzętach. Z tą właśnie myślą bibliotekarz sięgnął spomiędzy książek tę o Małej Syrence oraz tę o kocie noszącym buty.
- Wydaje mi się, że te można spróbować z tymi dwoma. Może je przyjmą jakoś lepiej.
     Alexander uśmiechnął się podając je chłopakowi. Po chwili zastanowienia doszedł do wniosku, że może warto byłoby udać się z młodzieńcem do tych stworzeń. Tak dawno nie miał do czynienia z tymi małymi futrzakami...
- Mógłbym iść z tobą zobaczyć twoje króliki? - spytał po dłuższej chwili.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz