wtorek, 2 kwietnia 2019

Od Desideriusa cd Selvyna

Wpisy Selvyna zostały usunięte z bloga, dostępne są tylko odpisy Desideriusa

⸺⸺※⸺⸺

Już sama przechadzka z nowo poznanym mężczyzną napełniła go niesłychaną witalnością i chęcią do podjęcia kolejnych to działań. Głównie ze względu na to, że najzwyczajniej w świecie nienawidził rutyny, która to natomiast zdawała się Coeha ubóstwiać i ciągle zadręczać go swoją osobą.
A on przez taką drobnostkę, jak monotonię, zdawał się umierać, usychać i coraz bardziej zagrzebywać w nieopisanym poczuciu zrezygnowania i znudzenia tym światem.
Tego zaś bardzo nie chciał, może dlatego tak pilnie szukał niuansów, tak często rzucał się w stronę nieznanego, chcąc poznać smak nowych rzeczy, chcąc poznać uczucia, jakie temu towarzyszą. Może dlatego też właśnie skończył w gildii i może też dlatego przystawał z chęcią na wszystkie propozycje, jakie mu składano.
A gdy przyszło mu dojrzeć cuda, jakie skrywała pracownia Selvyna, miał ochotę zapiać z zachwytu, podskoczyć podekscytowany, może nawet klasnąć ze dwa razy. Z każdą kolejną lampą rozjaśniało się nie tylko pomieszczenie, a i wnętrze Desideriusa, który czuł coraz większy żar, coraz większą radość i gdy mógł w końcu omieść wszystko ciekawskim wzrokiem, satysfakcja była nieopisana.
Uśmiech miał szeroki, rozjaśniający buzię prawie trzydziestoletniego mężczyzny, który momentami wciąż czuł się bardziej jak dzieciak, niż, tak właściwie już dorosły, człowiek.
— Zapraszam na pokoje — rzucił z uśmiechem wynalazca, na co zielarz potulnie skinął głową i podążył za nim, wciąż napawając się widokiem, jak dotąd nieznanej, części gildyjskiej społeczności. Nie żałował ani trochę decyzji, by tego dnia zawędrować do biblioteki, nie żałował niczego, bo ponownie, czuł, że żyje. — Mogę też zaproponować wycieczkę po hucie, kuźni, pracowni alchemicznej i warsztacie stolarskim, jeśli interesują Cię tego typu rzeczy, albo po prostu jesteś ciekaw.
Na kolejną propozycję złożoną przez mężczyznę, oczy młodzika zajaśniały jeszcze mocniej, rozwarły się szeroko, a głowa samoistnie zaczęła latać, to w górę, to w dół. Zreflektował się jednak, że przydałoby się zachować resztki godności i może jednak odpowiedzieć, jak człowiek, aniżeli podniecone zwierzątko, które nie jest w stanie wydukać z siebie dźwięku innego, niż dziwne charkanie, prychanie i stękanie.
— Z wielką chęcią przystanę na tę propozycję — odpowiedział w końcu, wzrokiem wciąż skacząc po półkach. Nigdy wcześniej nie miał okazji dokładniej przyjrzeć się wymienionym przez Selvyna pomieszczeniem. Głównie ze względu na to, że zazwyczaj do nich wpadał i wypadał, niosąc zlecenie, bądź prośbę od członków rodziny. Bo był najszybszy ze wszystkich, więc przebiegnięcie się do kowala, czy hutnika problemu mu nie sprawiało i zawsze załatwiał sprawy dość prężnie, bo przecież wciąż trzeba było zająć się ogrodem.
— Długo zajęło wam planowanie tego wszystkiego? — spytał, nawiązując do całości, bo szczerze wątpił w to, czy byłby w stanie tak zorganizować sobie miejsce pracy o takich wymiarach.
Przecież sam ze swoją małą klitką i roślinkami miał już problem, a co dopiero prawdziwą pracownią?

⸺⸺※⸺⸺
[Selvyn?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz