wtorek, 9 kwietnia 2019

Od Nagi cd. Kai


Kobieta ostrożnie poruszała się w łazience, dłońmi delikatnie muskając wszystkie przedmioty. Nie przepadała za małymi pomieszczeniami, w których znacznie łatwiejszym było o wypadek w postaci potłuczonego wazonu czy obitego ciała. Pod jej palcami w końcu poczuła wąską deskę, która, jeśli kształt dobrze odcisnął się w jej pamięci, razem ze swoimi bliźniaczkami służyły za oparcie prostego krzesła toaletki. Egzorcystka usiadła lekko, odwracając się w stronę rozmówczyni.
— Pozwól, że się nie zgodzę. Nie sądzę, by Bogowie byli tak okrutni, by zepchnąć Cię z konia i zostawić na mrozie — rzekła, z rozbawionym uśmieszkiem czającym się pod jej nosem. — Bronić ich będę całym sercem, wszelkie niedogodności należy zwalić na nasze decyzje. Nie chcę Ci zarzucać, że byłaś nieostrożna, bo może nie w tym tkwiło sedno problemu. Jeśli Twego wierzchowca ktoś źle wytrenował przyłożył rękę do tego nieszczęścia, może należało to do obowiązków któregoś to człowieka, by odśnieżyć drogę, a tego nie wykonał? Fortuna jest bardzo kapryśna i zmienna, gdyż składa się na nią wiele naszych czynów. To jak z muzyką, prawda? Jeden instrument może nas ruszyć, lecz dopiero przy wielu tworzy się piękna melodia.
Jako ludzie, jesteśmy z natury egoistyczni, wszelkie wydarzenia bierzemy sobie do serca, jednak chodzi w tym o coś więcej niż ja czy Ty.
Cisza otoczyła je obie, zakłócana jedynie cichym pluskiem wody, w której to siedziała zanurzona chora. Naga nie mogła wedrzeć się do jej umysłu i ocenić jakie emocje w niej teraz płoną. Może jej słowa wpłynęły na nią negatywnie i smutek zawitał w jej wnętrzu, może wręcz przeciwnie i kobieta się rozchmurzyła wiedząc, że nie była to w całości jej wina. Lub po prostu krzywiła się znad tafli, spoglądając na nią niechętnie, rozważając w jakim momencie swojego życia musiała postradać zmysły, by teraz wygłaszać takie podszywające się pod światopoglądowe mowy. Jej osoba przywykła do kąśliwych uwag ze strony nieznajomych, którzy spotkali ją na swojej drodze, czy to odnośnie jej dzikiego wyglądu, czy wariackiego zachowania. Szczególnym szokiem było to dla niej w okresie, kiedy to pierwszy raz na postawiła stopę na ziemi innej, niż tej Wysp. Wtedy w zderzeniu tych kultur oberwała równie mocno dzisiejsza egzorcystka, jednak z czasem nauczyła nie brać sobie wszystkiego do serca i bardziej uwierzyła we wcześniej przez nią prezentowaną teorię.
Odezwała się ponownie tylko dlatego, iż zreflektowała się, że schłodzenie zbyt rozgrzanego ciała było bardzo ważne, lecz ważniejszym było nie doprowadzenie do ponownego wyziębienia.
— Siedzisz dłuższą chwilę, chyba powinno być już w porządku… — mruknęła, wyciągając rękę w kierunku Montgomery. Uważając na świeżo przemytą ranę, która to przypomniała jej o opatrunkach, musnęła palcami zdrową skórę na czole, sprawdzając temperaturę.
— Nie potrzeba więcej chłodu, jeśli gorączka nawróci wejdziesz ponownie, teraz jednak słusznym byłoby wyjście — rzuciła, wstając z krzesła, mając w zamiarze pomóc kobiecie. Nie była specjalistką, jednak obawiała się o moc zmarzniętego ciała, które mało co nie ugotowało się przed chwilą w środku. Serce musiało zwolnić, gdy zetknęło się z przejmującym zimnem, więc nurt płynący w żyłach również wytrącił swoją żywotność, mając bliżej do zastanego biegu trupów, a te pewno nie wychodziły z wanny o własnych siłach.
Tafla wzburzyła się, gdy siedzące pod nią ciało nagle wstało, przerywając jej ciągłość. Ciche kapanie kropel spadające z nagiej skóry, które zderzały się z powierzchnią przypomniało jej o ręczniku znajdującym się gdzieś w pomieszczeniu. Obróciła się, szukając go, lecz najwyraźniej Montgomery zrozumiała jej zamiary i uprzejmie jej podpowiedziała.
— Proszę — Naga podała jej do rąk znaleziony materiał, jednocześnie odsuwając się możliwie jak najdalej do tyłu, by zrobić miejsce kobiecie, choć w ciasnym pomieszczeniu jej zadanie było znacznie utrudnione. Zanim częściowo już wysuszona postać wyszła, usłyszała pytanie:
— Może jednak pragnęłabyś przenieść się do własnego łoża? Moje w nocy nie jest używane, lecz komfort znanej pierzyny jest niezastąpiony.

Kai?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz