wtorek, 16 kwietnia 2019

Od Emmanuela CD Elra

Chyba nigdy w swoim życiu nie czułem się tak zdezorientowany niż w tamtej chwili. Ale że jak to trzeba było poczekać, zanim się zalało białą herbatę? Ale jak to inaczej się każdą parzy? Patrzyłem na - jak się dowiedziałem - Elrę z tępym wyrazem twarzy, przetwarzając nowe informacje, które otrzymałem. Na wszystkich bogów, cały czas psułem herbatę od Timmy'ego. 
Jakby tego idiotę obchodziło, co robisz.
Odpowiadałem na jej pytania nieco z automatu, nadal trawiąc to poczucie winy oraz wstydu. Przytuliłem się do Syriusza, żeby dodać sobie otuchy i w milczeniu przyglądałem się uważnie temu, co kobieta robiła. Nie chciałem jej rozpraszać, ponieważ wydawała się niezwykle skupiona na każdej czynności, którą wykonywała, a sam chciałem wyciągnąć cokolwiek z tej "lekcji parzenia herbaty". A trzeba było posiedzieć z kuzynem w tej jego komnacie tajemnic i patrzeć, co robił, a nuż bym się nauczył i uniknął takiej gafy oraz bezczeszczenia herbaty.
Trzymałem psa z dala od niej, przypominając sobie jej reakcje, kiedy tylko weszła do kuchni i spojrzenie spoczęło na zwierzęciu. Chociaż teraz wydawała się o nim zapomnieć całkowicie pochłonięta swoim zajęciem. Zastanawiałem się, czy trzeba było wszystko wykonywać tak dokładnie, jak to robiła. Cóż, musiałem przyznać, że rzetelność popłacała, bo napar pachniał prześlicznie i smakował znakomicie. 
— Siorbnij lekko. — Posłusznie wykonałem polecenie. — Trochę napowietrzysz ciecz, która rozleje się równomiernie na języku. Smak dopiero wtedy jest nieziemski. Pyszne, prawda? — Kiwnąłem głową i odwzajemniłem uśmiech znad filiżanki. — Mam jeszcze kilka czarnych, zieloną, niebieską... Jeśli chcesz, mogę potem Ci przygotować, albo i pokazać jak to robić. Herbata to nie tylko napój, nie robi się tego z myślą o zaspokojeniu pragnienia, nie pije się go w biegu, to nie przystoi.. Herbata to przyjemność, którą należy się cieszyć. To… pewnego rodzaju sztuka, tak samo jak obrazy czy rzeźba. A jak z każdą sztuką, potrzeba do tego serca i chęci nacieszenia się z rezultatów.
Ponownie skinąłem głową, przyznając jej rację i rozkoszowałem się smakiem herbaty.
— Przepraszam za skrzywdzenie herbaty — powiedziałem w końcu skruszony. Trzeba będzie jeszcze Time'a przeprosić, jeżeli nasze drogi zejdą się ponownie. Pewnie oberwę po łbie albo machnie dłonią, mamrocząc, że nic się nie stało. — Naprawdę nie wiedziałem. Od herbatkowania miałem kuzyna i moja wiedza kończyła się na tym, że zalewałem wszystko wrzątkiem — dodałem, nieśmiało unosząc wzrok na Elrę. — Co do propozycji to bardzo chętnie. Nie chciałbym popełnić w przyszłości znowu takiego błędu. Zwłaszcza niebieska brzmi intrygująco, nigdy nie piłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz