poniedziałek, 10 kwietnia 2023

Od Calithy, CD. Nalanisa

 Nal! 

U mnie jest już tu nieco ciekawiej. Towarzystwo się bardziej rozlazło, gdy spędziliśmy razem więcej czasu i mogłam się dowiedzieć, kto zaszczuł mój wyjazd bzdurnymi ograniczeniami. Coś o ciszy nocnej, pilnowaniu, żebym się nie wpakowała w kłopoty i wstawała bez zbyt dużego kaca. Wyobrażasz sobie? Co to za powiew wolności, jak się człowiek nawet się zalać w trupa swobodnie nie może? Ani to w mordę komuś dać, jak wszystkie chłopy tutaj mają bary jak moje dwa uda. Nie żeby mnie to przed skakaniem im do twarzy przeszkadzało, mam w końcu reputację do utrzymania, ale zero frajdy, jak nikt z nich mi nawet nie chce oddać. 
W końcu przegadaliśmy sprawę, że te ograniczenie to głupstwo i w ogóle ja się pod nimi nie podpisuję. Jak się z nimi rozprawiłam, to nagle mam tyy-y-yle do roboty, że to jest nienormalne. Ręce mnie bolą, dupa mnie boli, nawet cycki mnie bolą i to nie od tego, od czego chciałabym, żeby mnie bolały.  Podobno „koniec taryfy ulgowej, jak mi się nie podoba”. Zupełnie bez polotu to życie jakieś ostatnio. Też byś mi się tu przydał, niby ludzie jak wszędzie, całkiem mili, całkiem wredni, do czasu do czasu wystarczająco ciekawi, żebym mogła o coś zagaić, ale tęskno mi do babskich plotek. Nie chcę pisać, że się cholernie nudzę, bo mam zbyt dużo do roboty, żeby się nudzić, ale wiesz jak jest. 
W zasadzie to chciałabym trenować mieczyk. Ale tak wiesz, żeby robić i wygibasy, i zrobić komuś ała, i żeby jeszcze przy tym biodra sobie wyrobić, bo nie po to trenuję, żeby tłuszcz mi się tam zbierał z ostatnich irynkowych ciastek. Za dobrze nas karmią w tej gildii, tu jem takie pomyje, że chudnę na sam ich widok. Przypomnij mi, żebym nigdy nie myślała o zapisaniu się do woja. No, dobrze mi idzie całkiem, bo przecież ci nie napiszę, że fatalnie. Raczej krzywdę robię sobie niż przeciwnikowi ze słomy, ale jeszcze z dwadzieścia lat i będę na poziomie początkującego. Huuuraaa! 
Nie przejmuj się mną. Przeżywam odstawienie kieliszka. Nie piję już trzeci dzień, bo skończył się nam dostęp do bimbru i zaczynam rozumieć, dlaczego ludzie popadają w szaleństwo. Mam tu całą kompanię do wspólnej zabawy, ale to raczej mężne byczki aniżeli moje standardowe dzierlatki. Dogadujemy się, śmieją się z moich żartów, ja im doradzam w sprawie prezentów dla żonek i uratowałam chyba do tej pory trzy różne małżeństwa, bo w końcu babki dostały porządne rzeczy na rocznice. Żądam orderu wsparcia rodzin, czy cosik. Albo przynajmniej kokardki, myślę, że ładnie wyglądałaby mi na włosach. Nauczyłam się siedmiu nowych sprośnych piosenek i przynajmniej dwóch sposobów na przemycenie kontrabandy. Już wiesz, co będziemy robić, jak wrócę do gildii.
Nie martw się, Miśku, my nie jesteśmy stworzeni do wczesnego wstawania, tylko do tego, żeby nas nosili na życzenie. <3 Przekonaj Psisko, rzuć mu kość czy coś, jestem pewna, że będzie bardziej chętny do zabawy w ganianego w górę i w dół schodów. Myślę, że dużo lepiej wypadnie z takim Leosiem (nawet gatunki zbliżone!), ewentualnie powiedz Billy`emu, że zmienia się też w lisa i obserwuj. Myślę, że da mu pogonić kota, ale! Do obrazka zachęcam, oczekuję mojej prywatnej kopii. Oczywiście, tylko dla upewnienia się, że akt będzie wystarczająco dobrej jakości, żeby kogokolwiek przekonać. Nie dla własnych, niecnych celów, gdzie tam. Obrazek piękny, zawsze w ciebie wierzyłam, wygląda dokładnie tak, jak powinien. Chociaż jestem prawie pewna, że w tej pozycji jeden nie jest w stanie na pewno dźwignąć drugiego, ale doceniam pasję. 
Trochę mnie to dziwi, musimy z Martusią przegadać, bo nie gra mi to. Serio myślałam, że jeżeli przeleci Echa, to się tym pochwali, a nie będzie dla siebie tylko trzymać. Ty też byś się pochwalił, przyznaj się, sama bym się pochwaliła, jakby, komu się Echo NIE podoba? Myślisz, że ja mu ten łuk podbieram dla sportu i czystej przyjemności z małej kradzieży? (No, to też jest ważne, ale przecież nie tylko to!) Obgadamy z nią, jak wrócę, od razu. Na razie szturchaj ją dalej, może coś wyciągniesz ładnego. Tylko pamiętaj, szczera prawda i tylko prawda. Kłamstwa sami sobie dopowiemy, to po co ma nam w tym przeszkadzać. Jak myślisz, kto kogo zaciągnął? Kto spróbował? Stawiam na Martę mimo wszystko, to zuch kobita. Echo mnie nie dziwi, po treningu nieraz widać, że jest na czym oko zawiesić. I ręce. I jakby ktoś też chciał, to nawet biodra, ale tak kąśliwemu językowi nie ufałabym od razu w tych rejonach, musiałby zasłużyć. Przyznaję, poza samą atrakcyjnością nie ma się zbytnio czym pochwalić, ale też nie zawsze potrzebujesz kogoś do pogadania, Nal, sam przyznaj. Dla mnie pusta sakiewka, to przynajmniej sakiewka, niezależna kobieta sama zarobi sobie na waciki, druciki i puder. Nawet może starczyć na buty, jak nie jest się rozrzutnym i nie funduje sobie nowego kapelusza co tydzień… Ale pożyczyłbyś ten ostatni kapelusz, co? Ten z szerokim rondlem, mam na niego plany.
Walory estetyczne, w każdym razie, też doceniam. Myślisz, że się obrazi, jak mu walniemy na następne urodziny posążek? Ja wyklaruję, ty domalujesz i będzie nowy bożek gildyjski, może faktycznie Natoti? Za obrazek dziękuję mocniutko, schowam go pod kołdrą, widok warty grzechu.
SŁUCHAM, KOCHANIE MOJE, NIE DOWIERZAM. Trzymaj je dzielnie, wrócę, to wszystkie zgłębimy do woli. Jak się nudzisz, to w mojej ulubionej stercie siana (tej najświeższej, w pustym boksie przy lewej ściance, co jest tak dziwnie dużo narzucone, musisz wejść po drabinie i będzie to ta pierwsza, w środku jest kocyk), powinny być jeszcze jakieś resztki z mojej ostatniej łapanki. Co prawda nie Nikity, ale chyba Cervana się coś uchowało, Jamesa i na pewno tej suki, Tilly, Srilly, jak jej tam było. 
Zazdroszczę! (Seria smutnych min różnego rodzaju i w różnych stylach, od realistycznego po mocno przerysowane i jeden z jakiegoś powodu w postaci zasmuconej, płaczącej kuny.) Nawet nie wiesz jak bardzo! Wam to w ogóle facetom jest łatwiej, babki się dużo bardziej zastanawiają nad łóżkiem, jak ładny, to gej, jak miły to gej, jak jedno i drugie, to zazwyczaj gej, a jak nie, to już zajęty. I jak tu sobie życie układać, powiedz mi? 
Jak ładnie go poprosisz, to może zaraz? Zakręć się parę razy na obcasikach, upuść przy nim kapelusz i podnieś go, ale wiesz, tak ładnie, kuprem do góry. Rozepnij koszulę, chociaż zbyt dużo nie masz do pokazania, to przynajmniej poudawaj, że czego nie masz w głowie, to masz w klacie. Grabarz pewnie chujnia, ale pomyśl tak, tyle kosztowności, ile z krypt wyniesiono, to pewnie tylko on wie. I jego kieszenie! 
Myślę, że się nie zawiedziesz. Nie ma możliwości, ale to chyba przegadamy jak wrócę i zamknę wszystko, co miałam zamknąć. Nie psuj mi tylko mojego niecnego planu, Martę wmanewrujemy z Echem, ale przecież nie mogę jej tego w twarz powiedzieć, więc poudawaj nieco, co? Może ich szczęściu nieco dopomóc trzeba, skoro tak samemu im średnio idzie.
Ładnie powiedziane, przemyślę sprawę. Nie potrzebuję pieniędzy, chcę inspiracji, ale jej nie mam, Nalanisku, więc oddaj mi trochę, zanim zwariuję z pędzlem w dłoni, dobrze? 
Ach, Marioszka, kochanieńka moja, jak Nalanis da ci przeczytać, to wiedz, że jak coś, to jak Echu obić mordę mogę. A jak poproszę, to może nawet James też. Więc pamiętaj, jakby cokolwiek ci chamidło zrobiło, to możemy zadziałać. A jak po prostu z niego dupa jest, to się nie martw, twoja jest cudowna i warta dużo więcej niż parę złamanych strzałek, a jego to w ogóle pewnie krzywa jest.
Co tam w gildii poza romansami? Jak tam moje dziecko najwspanialsze się trzyma?
Kocham pełnym serduszkiem! <3 

Calitha (Próba napisania dalszych inicjałów, wielokrotnie poprawianych, aż w końcu autor zamazał je doszczętnie kilkoma rodzajami tuszu.) 

PS. Stawiam dwadzieścia koron, że zakład wygra Marta! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz