O.C.
Mów, kiedy cię spytają, czy twój syn powraca,
Że syn twój na sztandarach, jak pies, się położył
I choć wołasz, nie idzie — oczy tylko zwraca,
Oczy zwraca ku tobie… więcej nic nie może,
Tylko spojrzeniem tobie smutek swój tłomaczy;
Lecz woli konający — nie iść na obrożę,
Lecz woli zamiast hańby — choć czarę rozpaczy!
Przebaczże mu, o moja ty piastunko droga,
Że się tak zaprzepaścił i tak zaczeluścił;
Że syn twój na sztandarach, jak pies, się położył
I choć wołasz, nie idzie — oczy tylko zwraca,
Oczy zwraca ku tobie… więcej nic nie może,
Tylko spojrzeniem tobie smutek swój tłomaczy;
Lecz woli konający — nie iść na obrożę,
Lecz woli zamiast hańby — choć czarę rozpaczy!
Przebaczże mu, o moja ty piastunko droga,
Że się tak zaprzepaścił i tak zaczeluścił;
— J.S. Narodu wieszcz
"Do matki"
"Do matki"
F.C.
Ojcze, płakałeś, prawda?
Czemuż to?
Ojcze, przecież wiesz. Przecież wiesz, że nie kocham jej wcale.
Że serce me niespokojne.
Niepokorne.
Jak twe konie, narwane.
Pamiętasz, jak uczyłeś mnie ich dosiadać? Jak pędziliśmy lasami? Jak całowaliśmy ustami suche usta wiatru?
Dlaczego tam czasem nie wrócimy?
Aż tak bardzo mnie nienawidzisz, bo dotykać wolałem pióra, aniżeli ciała tej, którą dla mnie wybrałeś?
Czemuż to?
Ojcze, przecież wiesz. Przecież wiesz, że nie kocham jej wcale.
Że serce me niespokojne.
Niepokorne.
Jak twe konie, narwane.
Pamiętasz, jak uczyłeś mnie ich dosiadać? Jak pędziliśmy lasami? Jak całowaliśmy ustami suche usta wiatru?
Dlaczego tam czasem nie wrócimy?
Aż tak bardzo mnie nienawidzisz, bo dotykać wolałem pióra, aniżeli ciała tej, którą dla mnie wybrałeś?
A.G.
Jakiż to chłopiec piękny i młody?
Jaka to obok dziewica?
Brzegami sinej Świtezi wody
Idą przy świetle księżyca.
Ona mu z kosza daje maliny,
A on jej kwiatki do wianka;
Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny,
Pewnie to jego kochanka.
Jaka to obok dziewica?
Brzegami sinej Świtezi wody
Idą przy świetle księżyca.
Ona mu z kosza daje maliny,
A on jej kwiatki do wianka;
Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny,
Pewnie to jego kochanka.
— A.M. Narodu wieszcz
"Świtezianka"
"Świtezianka"
E.C.
Zaprawdę, mnie też bolało, że nigdy nie potrafili tego zrozumieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz