Widziałam sztorm, tak piękny, a jednak przerażającyTo dzięki nim wiecie, co działo się i co dzieje się na tym marnym świecie. Czy sfory krwiożerczych wilków łaknących świeżego mięsa, i tylko tego, zmierzają w waszą stronę, czy na niebie widziano jeszcze prastarego, zagubionego smoka o błyszczących łuskach w świetle słońca. Smukłe palce zapisują każde zdarzenie zaobserwowane przez iskrzące, zielone oczy przykryte wachlarzem rzęs, bo przecież to wszystko jest historią, którą można trochę podkoloryzować, dodać jej nowych barw, w tym tych ciemniejszych również, a następnie opowiedzieć je pieśnią, zbierając wokół siebie tłumy ludzi, gdy skacze się po stołach z lutnią w dłoni, jakby znowu brałoby się udział w tych wszystkich zdarzeniach, przeżywało je od samego początku, z dziwnym podekscytowaniem towarzyszącym każdemu uderzeniu obcasa i potrząśnięciu dzwoneczkami na nadgarstkach. Tam, gdzie bitwy, kataklizmy, królewny i piraci, tam również znajdą się bardowie łaknący emocji, przerażających historii oraz łez, łez ludzi i innych stworzeń, które są inspiracją dla słów kolejnej pieśni. A kobieta z zielonymi oczami pojawia się zawsze tam, gdzie jest interesująco. I choć mówią, że gdy śpiewa, to w ogniu zauważyć można te zielone płomienie muskające delikatnie powietrze, gdy przyjmują kształty wyśpiewanych wydarzeń, to ona tylko zbywa to kpiącym uśmiechem, bo przecież to wszystko należy do durnych bajek...
CZYŻ NIE?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz