sobota, 15 lutego 2020

Zuchwałość, to jeden krok dzielący Cię od egzekucji


Hmm, jakby się tutaj przedstawić? Chyba najprościej, prawda

Vados|Anioł|100 Lat|Medyk|Kobieta(gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, wystarczy spojrzeć na wypuklenia pod sukienką)|Wyspy Fliss

A dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej.. 

Vados jest kobietą o wyjątkowe urodzie. Jej długie, białe włosy są spięte w staranny kitek, który utrzymuje wszystko w porządku i ładzie. Białe kosmyki zawsze są zadbane i wyglądają po prostu zniewalająco, zaś złota spinka podwaja ten efekt. Rysy twarzy anielicy są delikatnie, zupełnie jakby namalował je wybitny malarz. Mały nos, usta.. błękitne oczy, które kolorem przypominają najgłębszy ocean. To co ją wyróżnia spośród ludzi jest niebieski kolor skóry, oraz obręcz nad jej barkami. Wszędzie chodzi ze swoją laską, która jest źródłem jej mocy, mało tego wygląda ona elegancko. Postura Vados jest dosyć przeciętna, wysoka, szczupła, zgrabna. Co tu więcej dodać, czy ująć? Jej ubiór ogranicza się do jednego stylu, którym jest zielona, rozłożysta sukienka. Na stopach ma natomiast niewielkie buty na obcasie.

Podstawowe informacje już są, więc teraz można się troszeczkę rozpisać na temat tego, z kim macie do czynienia..

Zacznijmy od tego, że charakter Vados jest bardzo zmienny, zupełnie jak pogoda. Nigdy dokładnie nie wiesz, na co trafisz. W dobre dni, anielica jest miła, skora do pomocy, coś poradzi.. Jednak w złe dni, jest zupełnym przeciwieństwem tego, czym była 24 h wcześniej.
Dobre dni : Opanowana, umiejąca się zachować. Takie cechy określają Vados, anielicę która przemierza świat w celu doskonalenia swoich umiejętności, żeby była jeszcze silniejsza. Na pierwszy rzut oka można ją pomylić z osobą, co praktycznie się nie udziela i nie bierze udziału w dyskusjach. Poniekąd Ci, co tak myślą mają racje, bowiem anielica woli się przysłuchiwać. Często zastanawia się kilaka razy zanim coś powie, obmyślanie strategi to jest jej drugie imię. Jeśli już coś postanowi to tego nie odpuści, dąży do celu chociażby nie wiem co. W jej sercu są jeszcze jakieś resztki dobroci, które skrywa bardzo głęboko. Stara się pomagać tym, którzy tego potrzebują, jej moce lecznicze nie są doskonałe, ale zawsze coś niż nic, prawda?
Złe dni : Opisanie jej dobrej strony jest chyba najłatwiejsze, bowiem jest mało dobrych cech i zalet. Najwięcej ma tych złych, oraz mrocznych. Jeśli ktoś by spotkał Vados, poznał ją trochę, a potem dowiedział się, że jest aniołem to by nie uwierzył. Te istoty kojarzą się automatycznie z czymś dobrym, miłym, oraz pięknym. Ona jest tego przeciwieństwem. Pod tą przepiękną osłoną czeka prawdziwa, mściwa diablica. Nikomu nie odpuści, jeśli ją ktoś zdenerwuje. Wtedy albo bawi się ofiarą, chcąc zadać jej jak najwięcej psychicznego bólu, albo od razu przechodzi do rzeczy. Nienawidzi zuchwałości, oraz ludzi którzy nie okazują jej należytego szacunku. Wtedy zamienia się w istną maszynę do gładzenia podlotków, stojących na jej drodze. Ignoruje wszelkie prośby o darowanie życia, czy też najszczersze przeprosiny. W jej słowniku nie ma czegoś takiego, jak druga szansa, czy obiecuję poprawę. Nachalne zachowanie też nie jest u niej miło traktowane, wszystko zależy od dnia. Kobieta jest bardzo zmienna, jeśli chodzi o poziomy złości. Są takie dni w które nie warto mówić nawet dzień dobry, czy hej. Wtedy automatycznie niewinni trafiają na jej listę do wymordowania.

Co jeszcze..A ! No tak, w końcu Vados ma jeszcze inne ciekawe informacje na swój temat, spójrzcie sami 

- Vados lubi gotować od czasu do czasu, sprawdza się w swoich umiejętnościach kulinarnych. Chętnie podróżuje by odkryć nowe przepisy, można powiedzieć że jest w tym całkiem dobra.
- Często spaceruje przy świetle księżyca.
- Lubi szkolić swoje umiejętności.
- Jej powołaniem jest odkrywanie nowych przepisów, tak żeby w wolnym czasie miała co gotować.
- Nie lubi zuchwałości wśród innych osób, staje się wtedy zła i agresywna, jeśli nikt nie umie okazać jej należytego szacunku.

Ale czym by była istota magiczna bez pewnych mocy?

 - Destrukcja - Vados za pomocą swojej laski może zburzyć pokaźną ilość rzeczy. Wszystko co jest z drewna nie ma u niej praktycznie szans na przetrwanie. Trochę gorzej z kamiennymi rzeczami, cienkie murki i ściany jeszcze ugną się przed jej potęgą. Solidne konstrukcje zostaną ledwo co naruszone, ewentualnie ich małe fragmenty.
Gif ma na celu pokazanie jej mocy
- Odnowa - Kobieta umie odnowić zniszczone przez siebie rzeczy. Niestety jest to dosyć energio-chłonne, więc musi trochę odczekać zanim przystąpi do ponownej naprawy.
- Uleczenie - Anielica może uzdrowić siebie albo wybraną osobę z ran oraz połamanych kości.
- Teleportacja - Vados skupia się na swoim przeciwniku i jego siłach witalnych, tak żeby mogła go wyczuć nawet gdy chowa się za jedną ze ścian. Kiedy się już go uczepi teleportuje się tam gdzie obecnie przebywa, krótko mówiąc bawi się swoją uciekającą ofiarą.
- Ultra Instynkt - Vados zwiększa swoją siłę jak i prędkość ataków oraz uników. Jest to jej najpotężniejsza moc. W walce może z łatwością ograć przeciwników, niestety czas tej umiejętności działa na jej niekorzyść, bowiem ma ona limit. Jeśli się wyczerpie Anielica opada z sił, staje się bezbronnym łatwym celem. Więc musi się pilnować i dobrze rozważyć, kiedy użyje tej umiejętności.

Autor zezwala na używanie postaci w opowiadaniach bez pytania i konsultowania jej działań.

1 komentarz:

  1. - Popraw mnie jeśli się mylę - zaczęła swą wypowiedź Irina i już od samych tych słów Philomela domyślić się mogła, iż to co się świeci nie będzie dla niej w najmniejszym stopniu miłe, choć na pewno uczynione z dobrego serca i szeroko pojętej troski. Usłyszawszy zatem wstęp czekała na ciąg dalszy, jak ogłoszenie niepodważalnego wyroku, którego w żaden sposób nie załagodzi pospiesznie pochłaniany kotlet w wyśmienitej jak zawsze panierce. Z kucharką w jej królestwie nie dyskutowało się, a ona doskonale umiała to wykorzystać.
    - Oczywiście moja stara głowa już nie ta, może od czasu do czasu zawodzić mnie pamięć - krygowała się kobieta nachylając łagodnie w stronę rozmówczyni - własnie dzisiaj miałaś pojawić się w gabinecie medycznym na zdjęciu szwów.
    Była sylwa omal nie zadławiła się przeżuwanym właśnie ciepłym kawałkiem ziemniaka. Sięgnęła po szklankę i pospiesznie upiła łyk. Sadziła, ze jeśli odpowiednio długo będzie unikać wzroku Mistrzyni patelni to wreszcie odpuści. Jakże była naiwna. Skończywszy posiłek nie wypadało jej dłużej pozostawać przy stole i gapić się w puste naczynia, a unosząc głowę od razu spotkała jej groźne spojrzenie.
    - Albo odwiedzisz dzisiaj ambulatorium, albo cię sama tam zaprowadzę, choćbym musiała cię za uszy tam ciągnąć.
    Skrzywiła się i wstała niepewnie z miejsca.
    - Ja naprawdę nie mam czasu... może te nici same się rozpuszczą. - próbowała się tłumaczyć.
    - Nie ma mowy...
    - Dobrze pójdę, ale...
    - Nie ma żadnego "ale". Pytałam już i Ravi mówił ze po obiedzie na pewno znajdzie dla ciebie chwilę więc idź tam od razu. Bo znowu zapomnisz.
    Ostatnie zdanie wypowiedziała z nadto aż sugestywnym naciskiem. Koniec końców odprowadziła ją aż do drzwi i jeszcze z progu śledziła jej kroki, choć sokolniczka obiecała jej, że na pewno dziś się wreszcie zjawi u medyka, a nigdy nie łamała danego słowa. Ze spuszczoną głową Philomela powlekła się do ambulatorium, gdzie już od wejścia rozpierzchły się jej złudzenia, iż uda jej się przejść niepostrzeżenia, albo będzie taki ruch, że w ogóle nawet nie wejdzie do gabinetu. Czekały na nią otwarte drzwi, i fotel pod oknem, i jak satyr z przyborami. Zacisnęła zęby i powieki, jakby czekała na śmiertelny cios, gdy nagle operacja została brutalnie przerwana gwałtownym otwarciem drzwi. Do wnętrza weszła młoda dama w zielonej sukni, o jasnych włosach i lekko niebieskawej cerze.
    - Gdzie moja głowa! - wykrzyknął Ravi - przecież kończą nam się opatrunki. Zaczekajcie proszę chwilę, a ja poproszę, aby je zamówiono. Po drodze szepnął coś na ucho dziewczynie. Pewnie upewniał się, że dopilnuje by pacjentka nie uciekła. Tym razem jednak jego obawy były zupełnie bezpodstawne. Filis nigdy nie uciekała, gdy coś ją interesowało, a nieznajoma była postacią nad wyraz intrygującą.
    - Witaj! Jestem Philomela, chyba będziemy jakiś czas skazane na swoje towarzystwo - wymownie skinęła w stronę drzwi. - i zdaje się, że nie miałyśmy okazji wcześniej się spotkać.

    OdpowiedzUsuń