piątek, 14 lutego 2020

Listen thus, I speak.



Wybaczcie mi, ale nie potrafię splatać słów górnie, czy namiętności serca sprzęgać w wielką pieśń, lecz postaram się ubrać swe myśli należycie. Udowodnić, albowiem pragnę, iż me usta nie zgniły całkiem od niesnasek i nie wyłącznie zdolnym do złorzeczenia na ludzki ród. Dziś bowiem nadszedł czas, gdy pełnym szczerości chciałbym podziękować i przymilnych słowach uhonorować każdego, kogo uwiodłem sztuczkami diabelnymi. Gdyby nie wasza człowiecza dusza, nędzna i w rozterkach pogrzebana, nie mógłbym się teraz unosić dumą nad własnym istnieniem. To wasza chciwość, wasza obłąkana wola wzniosła mnie ponad wszystkich i obdarowała bogactwami. I chociaż, to z mych dłoni braliście, nie straciłem na waszych dążnościach ni zardzewiałego grosza. Zyskałem natomiast stokroć tych wartości, bo oddaliście mi rzecz, która droższa od wszystkich — gwiazd na niebie tysiące, rozkoszy na ziemi dwa razy tyle, ale dusza zawsze będzie niepowtarzalna.

Ostrzegałem — nie raz, nie dwa. Wykładałem wszelkie zasady, na piśmie wyryłem każde wiążące nas słowo, a potem czyniłem wedle umów. Nażeniłem wam przed oczyma każde dziwo, o które mnie prosiliście. Olśniłem, rozkochałem i szczęściem obdarowałem. Nigdy nie odmówiłem, nie poskarżyłem się, o moralność ani razu nie spytałem. Służyłem należycie, więc dlaczego, gdy upomniałem się o zapłatę, nazwaliście mnie potworem. Czemu w szaleństwo popadliście, po co poczęliście uciekać, kryć się po krańcach świata, zamiast oddać się mi i skończyć z tym światem przy moim boku — byłem przecież zawsze niczym dobry druh. [...]

Czemu, więc czemu oddaliście ciało innemu biesowi. Czemu złożyliście swe dusze, te które należały się mi, aby zamknąć mnie pod pieczęcią. Czemu wzbudziliście we mnie gniew zabierając ode mnie to, co we mnie najbardziej ukochaliście. [...]

Czemu głupcy powiedliście się na zgubienie. [...]

Pociechą niech dla was będzie myśl, że nie unoszę się już szałem na samo wasze wspomnienie. Pogodziłem się z waszą obłudą na tyle, iż w moim zmiłowaniu nawet prezent dla wasz przyszykowałem. Zaaranżowałem wam bowiem spotkanie z waszymi potomkami, których to chciwość zwróciła mnie ponownie światu. Mam wiarę, że będziecie się doskonale wspólnie bawić, niezależnie gdzie obłazicie teraz zgnilizną. Z chęcią sam przybyłbym na wizytę, lecz wpierw chciałbym poużywać sobie z obecnego ciała. Choć śmiertelne i pozbawione dawnych potęg, to i tak przynosi mi zadziwiająco dużo radości. [...]

Niechże swobodnie brać szydzi ze mnie, ale w opiekę powziąłem ludzkie dziecko. Oszczędźcie pytań, bo nie odpowiem — nie z krnąbrności i dumy przesadnej, lecz dlatego, że sam po ten dzień pytam siebie, czemu to uczyniłem. Czy to był kaprys, czy inna powódka, nie wiem, lecz nie zamierzam obwiniać sumienia, bo pomimo problematyki całego zjawiska, bawię się wybornie. W końcu mogłem doświadczyć żywota od strony, która była mi dotąd całkiem obca i uświadczyć uciech z rzeczy dla mnie niepojętnych pomimo przeżytych wieków. Zaprawdę, nie mogę się doczekać dnia, w którym do mnie dołączy i w końcu będziecie mogli go osobiście poznać. [...]

Nie bądźcie jednak rozczarowany, bo obiecuje nosić w pamięci wasze dusze przeklęte i wznosić za nie toasty, dzień za dniem, aż nie postanowię w końcu odebrać zaległych mi należności. [...]

Balthazar
NALAESIA • KILKA WIEKÓW • DEMON • BIBLIOTEKARZ

Autor wizerunku: Abz-J-Harding. Użyto również ilustracje Brian LuongTekstury pochodzą stąd.
Zapraszamy do zabawy, nie gryziemy i wcale nie podpuszczamy do podpisywania cyrografów. ♥
Gdyby pojawiła się chęć użycia go w opowiadaniach, to prosiłabym jednak o wcześniejsza konsultację.
Ostatnia aktualizacja: 19-06-2020


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz