sobota, 12 września 2020

Od Mattii do Pelagoniji

Lato przechodziło powoli w jesień i wieczorami było czuć chłód i wilgoć w powietrzu. Pogoda zmieniła się za szybko jak na gust Mattii, który wolał się jednak nieco podpiec na słońcu, niż przemarznąć od wiatru bądź przemoknąć od deszczu. Cóż, nie było sensu w narzekaniu na to - pogoda zmieniała się przecież z porą roku i jedynym, co pozostało, to jakoś się na to przygotować.
Dlatego też Mattia był szczególnie wdzięczny Ignatiusowi, który nie tylko uprzedził go, że w pomieszczeniu które razem z Isidoro dostali do zaadaptowania na potrzeby obserwatorium astrologicznego może być zimno, ale po paru dniach od rozpoczęcia pracy znalazł jakiś nieużywany piecyk, który Mattia z radością wstawił między swoje i Isidoro biurko. Piecyk był wielkości garnka i stał na niskich, krzywych nóżkach, ale świetnie pasował do pomieszczenia i dobrze spełniał swoją funkcję. Może jeszcze nie było na tyle zimno, żeby zacząć go używać, ale przynajmniej wieczorem z pomocą piecyka i wypożyczonego od Iriny czajnika można było zrobić sobie herbatę.
Wiadomo, astrolog czasem nie pił wcale herbaty dla samego picia herbaty - Mattia równie często używał aromatycznego napoju do tasenografii, czyli trudnej sztuki odczytywania przyszłości z fusów herbacianych. Miał do tego specjalną porcelanową zastawę ze znakami zodiaku i symbolami planet wymalowanymi we wnętrzu. W zależności od tego, przy którym z symboli i jak układały się fusy, można było zarówno dowiedzieć się więcej o danej osobie, jak i ujrzeć jego najbliższą przyszłość.
Woda w czajniku już się zagotowała i Mattia zestawił metalowe naczynie na specjalnie w tym celu przygotowany niski taboret. Następnie wyjął filiżankę, postawił na wyłożonym białą serwetką spodku i sięgnął do puszki z herbatą. Gdy ją jednak otworzył, ku jego zdumieniu powitało go świetnie widoczne dno i ani jednego listka herbaty. Astrolog mocno się zdziwił, był przekonany że powinno zostać jeszcze co najmniej pół puszki, widać jednak że srodze się pomylił. Jedyną osobą, która mogła tak po prostu wziąć i zużyć całą herbatę był oczywiście Isidoro, ale Mattia doszedł do wniosku, że nie ma co ścigać brata za to - jeśli potrzebował trzydziestu filiżanek herbaty w przeciągu ostatnich trzech dni, to widać tak musiało być. Teraz starszy D’Arienzo powinien się raczej skupić na tym, skąd szybko wziąć nieco herbaty.
Pierwszym miejscem, do którego skierował swoje kroki była oczywiście kuchnia, jednak ku jego rozczarowaniu Irina nie była w stanie mu pomóc. Cóż, może nie do końca była to prawda - Irina nie miała ani łyżeczki herbaty, wskazała jednak Mattii osobę, która na pewno będzie zaopatrzona w ten specjał.
Tym sposobem Mattia zamiast spędzać późne popołudnie na spisywaniu wróżb, kręcił się po terenach Gildii starając się znaleźć najmłodszą jej członkinię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz