czwartek, 15 sierpnia 2019

I never should have said goodbye But maybe that's what stupid people do



Nim czarne jak heban, a przy tym głębokie, niczym nieskończone studnie, oczy zaglądnęły do pomieszczenia, nadchodziła zapowiedź.
Korytarze w północnym skrzydle budynku szpitalnego w Onis musiały pierw zostać przepełnione szczękaniem metalu i miarowym, trzykrotnym stukotem, powtarzającym się w żwawym rytmie. W tym czasie stara panna zdołała wygodnie ułożyć się na małej powierzchni materaca i poprawić jeszcze raz, coraz bardziej lśniące się srebrem włosy. Przed nią miał jeszcze do sprawdzenia trzy pacjentki i jedno dziecko, w tym blondynkę, która za każdym razem, gdy go widziała, słała mu maślane oczęta. Trzpiotka niezwykle ją irytowała.
Dwa stuknięcia o grube drewno, głośne proszę i nareszcie dane było jej spojrzeć na mężczyznę, którego kolej na obchód padała trzy razy w tygodniu.
— Dzień dobry pani Constancjo — mówił swoim ciepłym, przyjemnym dla ucha głosem, uśmiechając się w typowy dla niego sposób, który odmładzał go o te kilka lat.
— Dzień dobry doktorze Nykvist — szczebiotała z radością, chłonąc roziskrzonymi oczętami każdy centymetr, jaki zajmował w przestrzeni. Był młodym, postawnym i przystojnym mężczyzną o uwydatnionych kościach policzkowych i ostro zakończonej żuchwie. Zawsze ubrany schludnie, z dokładnie skrojonym garniturem i wykrochmaloną koszulą. Tego dnia wspierał się laską, której główka rzeźbiona była na kształt wilka. Jedna z trzech, które posiadał, a raczej z tych, które Constancja miała okazję zobaczyć. Prócz tego był również właścicielem obdarzonych w uchwyty przypominające kruka i niedźwiedzia.
Dobierał je zależnie od stroju, który przyodziewał i humoru, jaki mu towarzyszył.
Nie do końca rozumiała, po co mu oparcie, skoro posiadał wysokiej jakości protezę lewej nogi. Powinna mu ona zapewniać stabilność i komfort chodzenia, tymczasem korzystał z dodatkowego zabezpieczenia. Widziała ustrojstwo na własne oczy, pięknie wykonana, grawerowana, zastępowała mu utraconą w dziwnych okolicznościach kończynę od wysokości nieco poniżej kolana. Nigdy nie przyznawał się, co uczyniło z niego kalekę, odpowiedział jej jednak na pytanie, po co mu laska.
— Jestem osobą przezorną i wciąż nie nauczyłem się przemieszczać z odpowiednią pewnością — odparł spokojnie, z delikatnym uśmiechem. — A do tego, niech pani tylko spojrzy, jak wiele uroku i powagi dodaje ona człowiekowi.
Wyszedł po zbadaniu kobiety i zamienieniu z nią kilku słów, obracając w dłoniach należące do niej pierścionki.
Nykvist
Adonis
tamahijski kuglarz
34 lata
medyk
6 lutego
hej | pytać czy można używać | uwaga gryzie | aktualka: 18.04.2022

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz