czwartek, 29 sierpnia 2019

Od Aries c.d Nagi

Patrzyła na brudną i przemoczoną egzorcystkę. Kartografka miała ochotę zapaść się pod ziemię. Po prostu zniknąć. Ale niestety, stało się. Była tu i teraz i nic nie mogła na to poradzić. Poza wystosowaniem reprymendy dla Shio, jak tylko znajdą się z powrotem w pokoju.
- Ja... Ja, przepraszam za nią... - mówiła cicho, ledwie przebijając się przez krople deszczu uderzające o liście. - Chciałam, sprawdzić możliwości tego nicponia. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek będzie spacerował w środku głuszy... - egzorcystka westchnęła.
- Na przyszłość nieco bardziej uważajcie, dobrze? - powiedziała łagodnie. Śnieżynka korzystając z tego, iż obie kobiety są zajęte rozmową, spróbowała wetknąć pysk za szatę Nagi i wyciągnąć stamtąd czarnego ptaka. Właścicielka kruka odpędziła ją karcącym pacnięciem w nos. Chowaniec od razu zaczął prychać.
- Shio, nicponiu! Zostaw go w spokoju. - niebieskowłosa pochwyciła i odciągnęła zwierzę wciąż niedające za wygraną.
"Pani? Zdobycz, nie? Czemu? - Śnieżynka przechyliła pytająco głowę na bok. No tak. Musiała jej teraz wytłumaczyć dlaczego nie może zjeść kruka egzorcystki, mimo że go upolowała. Westchnęła i puściła ją.
- Bo kazałam ci go "złapać", nie "upolować", poza tym to jest ptak Nagi. Członek stada. - odparła nim dotarło do niej, że przecież nie jest tutaj sama i właśnie udzieliła odpowiedzi na pytania zwierzęcia. Nie ważne jak by próbowała to uzasadnić, to była ewidentna odpowiedź na konkretne pytanie i nie da się tego podpiąć pod zwyczajną rozmowę ze swoim pupilem. Cieszyła się w tej chwili, że jej rozmówczyni nie widzi, jak zalewa ją fala zażenowania.
Brązowowłosa kobieta jednak stała tylko i w milczeniu przysłuchiwała się tej "jednostronnej" kłótni. Po kilku minutach stania, chrząknęła przerywając "wymianę" zdań.
- Przepraszam, ale jeśli nie macie nic na przeciw, wróciłabym do gildii obmyć się z błota. - uśmiechnęła do małej kartografki i jej stworzenia. Pstryknęła palcami i wyciągnęła dłoń do przodu by przywołać zwierzę do siebie. - A co do ciebie, nie mam żalu o to. Mogę powiedzieć, że należą ci się wyrazy uznania Śnieżko. Mimo iż słyszałam z daleka odgłos twoich łap, nie byłam w stanie uskoczyć na czas. W dodatku, godnym podziwu jest fakt, że wytropiłaś nas w taką pogodę. Chciałam was jeszcze przeprosić za mój poprzedni wybuch. - pogładziła bestyjkę po pysku i ruszyła w swoją stronę.
Przeprosiny zaskoczyły dziewczynę. W końcu to właśnie Naga była tutaj poszkodowana, a one przyczyną tego całego zamieszania. Chciała się zrewanżować jakoś. Patrzyła na postać przedzierającą się przez krzewy wrastające na ścieżkę i niknącą powoli między drzewami. Przy innej okazji będzie musiała się zrewanżować brązowowłosej egzorcystce.
"Pani, słowa? Słowa Nagi, znaczenie?" - głos jej czworonożnej towarzyszki ściągnął ją z powrotem na ziemię. Teraz musiała jej to tak wytłumaczyć, żeby zrozumiała, że dostała pochwałę, ale że nie wolno wskakiwać na ludzi. Zaśmiała się cicho pod nosem. Może będzie jej musiała zacząć słownik czytać żeby nie męczyć się z tłumaczeniem co bardziej złożonych wypowiedzi. Ale zanim do tego dojdzie będzie musiała ją nauczyć co nieco o dobrym wychowaniu. Zastanawiała się czy inni też musieli przez to przechodzić ze swoimi podopiecznymi. Nie zaszkodziłoby podpytać kogoś z gildii o radę w wychowywaniu chowańca. A Naga ze swoim usposobieniem była chyba najlepszym wyborem w oczach kartografki. Spokojna, wyrozumiała.
- Shio, jak wrócimy do domu, będziemy musiały złożyć wizytę Nadze. - podeszła do chowańca i podrapała go za uchem. - Przy okazji ona wytłumaczy ci dokładnie tę pochwałę. - nie dostała żadnej odpowiedzi. Wyczuwała tylko podekscytowanie Śnieżynki.

<Naga?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz