sobota, 18 lipca 2020

Od Eilis cd Narcissi

Burning Steel CLOSE UP! GIF | Gfycat
Odesłała właśnie przed chwilą młokosa wzrokiem, gdy ktoś dosiadł się do niej, zajmując jego poprzednie miejsce. Odstawiła powoli kufel piwa i uśmiechnęła się delikatnie, lecz gdy jej mgliste tęczówki dojrzały burzę blond włosów trochę zbaraniała. Najpierw zmarszczyła delikatnie brwi i właściwie nie wiedziała, czy zapytać się jej, czy rzeczywiście gra, czy też chce po prostu zabrać sobie miejsce siedzące, zważając na coraz późniejszą godzinę. Cóż, ruch był coraz większy, a krzeseł jednak nie przybywało. Bywały nawet i takie wieczory, gdy ich ubywało więcej i to na stałe. Jednakże to właśnie ta kobieta odezwała się jako pierwsza. Rudowłosa podniosła obie brwi delikatnie do góry i podążając za palcem, spojrzała na swój kufel, który był wypity dopiero do połowy. Nigdy nie potrzebowała specjalnie dużo alkoholu a tym bardziej, jeśli ktoś chciał jej coś postawić. Zazwyczaj nie kończyło się to dobrze, szczególnie gdy barmanka w porę nie zorientowała się, iż alkohol jest właśnie dla Eilis. Machnęła więc dłonią lekceważąco. 
- Nie ma takiej potrzeby Panienko. - chciała coś jeszcze dodać, ale wtedy kobieta mówiła dalej. Gdy Ona się uśmiechnęła, zrobiła to również i pani kowal, jednocześnie mówiąc coś pod nosem o tym, iż to nie jest wcale taka zła zabawa. Czasami nawet przychodziło grać o różne rzeczy, gdy inni chcieli się założyć. Rzadko to robiła dla pieniędzy, gdyż jej chodziło o samą w sobie zabawę. Sięgnęła po kufel z piwem i upiła większy łyk, powracając wzrokiem do blondynki. Wtedy jednak dojrzała czarnego psa, który usiadł koło nóg swojej właścicielki. Nie miała kompletnie pojęcia, jakiej jest rasy, ale był dosyć nietypowy. Przynajmniej nie potrafiła sobie przypomnieć, aby widziała prędzej takiego psa. Nie opuszczała też nigdy swojej mieściny, a kto wie? Może po sąsiedzku gdzieś znajduje się ich cała tajemnicza hodowla? Jednakże miała tylko chwilę, aby mu się przyjrzeć, gdyż Panienka ponownie się odezwała. Słysząc ją, uśmiechnęła się szerzej kącikiem ust i delikatnie pokręciła głową. Jak to ojciec jej zawsze powtarzał? Nigdy nie uciekniesz od pracy czy coś w tym rodzaju? Tęczówki w kolorze chmur spotkały się z jej ciemnymi, gdy potakiwała powoli głową. Upiła kolejny łyk piwa, zupełnie jakby ważyła słowa lub własne myśli. Myślała dzisiaj coś o wolnym? Oparła oboje łokci o blat stołu. Niech się dzieje co chce! Niech ojciec ma tę satysfakcję, ale ona po prostu lubi pracować. 
- Jestem kowalem. A mogę zobaczyć ten rzeczony miecz? Może najlepiej w mojej kuźni? - delikatnie odchyliła się do tyłu z nieschodzącym uśmieszkiem. Podniosła dłonie i skrzyżowała je na wysokości klatki piersiowej. 
- Myślę, że nie powinno być problemu, aby go naprawić. Panienka nie wygląda na osobę, która specjalnie zaniedbałaby miecz. - jej wzrok ponownie spoczął na wielkim, czarnym psie. Przekrzywiła delikatnie głowę w prawo i ponownie odezwała się promiennie. 
- Piękny zwierz. Hmmm… bardziej pasowałoby inne słowo. Dostojny? Gdyby był jaśniejszy, przypominałby mi takiego jednego blondyna. - przymrużyła na chwilę oczy, po czym zaśmiała się pod nosem, zapewne wyobrażając sobie tę specyficzną osobę. Musi mu o tym powiedzieć przy najbliższej okazji. Powróciła wzrokiem do kobiety siedzącej naprzeciwko niej.

◄☼►
[Przepraszam bardzo ;w;]
(488)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz