poniedziałek, 6 lipca 2020

Od Eilis cd Pelagoniji

Żar nie pojawił się dzisiaj od samego rana. Rudowłosa była jednak do tego przyzwyczajona, chociaż nie ukrywała, iż czasami się o niego martwiła. Dlatego, gdy przychodził dostawał tyle mięsa ile udało się jej zwinąć z kuchni bądź kupić wcześniej gdzieś na targowisku. Specjalnie do niego zostawiła uchylone drzwi, jak i również dla klienteli, która czasami widząc zamknięte drzwi myśli, iż kowala nie ma w pracy. Prychała na to za każdym razem, gdyż nie rozumiała tak pokrętnej logiki. Dzisiejsza praca nie zbyt różniła się od tej, którą wykonuje każdego dnia i nic nie wskazywało na jakieś niezapowiedziane niespodzianki. Jakież było jej zdziwienie, gdy usłyszała skrzypnięcie drzwi i oglądając się z uśmiechem dojrzała kocura i owszem lecz również małą, bliżej nieokreśloną istotkę. Zmarszczyła brwi i odłożyła młot. Zwierzak zupełnie zadowolony z siebie zaczął ocierać się rudowłosej o nogi do tego zaczynając mruczeć. Och, nie. To mała dziewczynka. To znaczy, że dziecko. Eilis nie jest dobra z dziećmi. Może to bardziej dzieci nie są dobre z nią. Gdy zobaczyła jej uśmiech sama się delikatnie uśmiechnęła. Kątem oka dostrzegała wszelkie niebezpieczne przedmioty, którymi przez przypadek mała mogła zrobić sobie krzywdę. Prędzej pociła się prawdopodobnie z powodu ciepła i wysiłku, jaki wkładała w pracę. Teraz nie była pewna czy to było spowodowane stresem. Białe loczki dygnęły zgrabnie i usłyszała ten wysoki głosik. Zdezorientowana spojrzała na kocura który kręcił się między jej nogami a nastepnie podniosła wzrok na dziewczynkę po dłuższej przerwie dodając dwa do dwóch. 
 - Ach, tak! To jest Żar. - ukucnęła, aby pochwycić kota, który miauknął zgłaszając swój sprzeciw. Rudowłosa zmarszczyła brwi i z uśmiechem patrząc na zwierzaka odezwała się półgłosem. 
 - Nie ładnie tak przyprowadzać obcych, wiesz? - wyciągnęła kota w stronę białowłosej, trzymając go na rękach. Gdy dziewczynka pogłaskała go z niewykrywalną radością i piskami zachwytu kobieta zaśmiała się cicho. Może akurat to dziecko nie było aż tak straszne. Wstała, wciąż trzymając kota w jednej ręce. Drugą dłonią poklepała dziewczynkę po głowie, zapominając właściwie o tym, iż przed chwilą jeszcze pracowała. 
 - Chodź na zewnątrz, bo tutaj może Ci być trochę za ciepło. Przy okazji damy jeść Żarowi. - gdy dziewczynka entuzjastycznie zareagowała na jej słowa i ruszyła do wyjścia z dusznego pomieszczenia rudowłosa pokręciła powoli przecząco głową. Po drodze zgarnęła miskę z już prędzej przygotowanym mięsem dla jej kowalowego kota. Gdy i Ona sama znalazła się już na świerzym powietrzu, usiadła ciężko na ławce przed kuźnią i poklepała miejsce obok siebie. 
 - Jestem Eilis. A ty mały baranku? Nie powinnaś wpakowywać się do takich niebezpiecznych miejsc, wiesz o tym? - wyciągnęła z miski kawałek mięsa i podała kotu, który zaczął jeść wciąż siedząc bezpiecznie na kolanach swojej właścicielki. 

◄☼►
[its hapening xD]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz