piątek, 3 lipca 2020

Od Isidoro cd. Lancelota

Isidoro długą chwilę wpatrywał się w drugiego mężczyznę, starając się zrozumieć, o cóż może mu w końcu chodzić. Astrolog bardzo żałował, że w okolicy nie ma Mattii, który w jakiś sposób rozładowałby całą sytuację i wyjaśnił obu stronom, czego ta druga oczekuje i co chce przekazać. Co prawda Isidoro bąknął kilka odpowiedzi, miał jednak silne wrażenie, że owe odpowiedzi nie dotarły tak, jak trzeba i nie przekazały właściwej informacji.
“Ciekawski słuchacz Zapatrzonego W Gwiazdy”- intrygujące określenie, problem był tylko taki, że w tym właśnie momencie Isidoro nie starał się specjalnie z owymi gwiazdami porozumieć. Ot, po prostu patrzył w niebo próbując bardziej sprawić, by w końcu zmorzył go sen. Wystarczająco już czasu spędził wraz z Mattią przed podróżą, wypytując bezkres nieba o wszelkie możliwe zdarzenia i powiązania, które mogą na nich obu czekać.
Mimo to postanowił jednak spojrzeć jeszcze w gwiazdy, bo widać było, że chyba jednak nieznajomy (wciąż się nie przedstawił. Dziwne, czy Isidoro powinien go znać?) oczekiwał jakiegoś rodzaju wróżby. Miał myśleć na głos? To też wydawało mu się trudne do wykonania, jako że Isidoro nie myślał słowami. O tym, że była to właściwość rzadko spotykana w społeczeństwie, i że większość ludzi słyszała jakiś głos w swojej głowie, Isidoro dowiedział się stosunkowo niedawno od Mattii. Trudno mu było pojąć, że tego typu słyszenie głosów w głowie nie jest żadną przypadłością kwalifikującą do wizyty u lekarza lub egzorcysty, i że to raczej operowanie zbiorem abstrakcyjnych koncepcji było czymś dziwacznym i niespotykanym.
Isidoro przez długi czas wpatrywał się w gwiazdy, starając się ujrzeć skomplikowane nitki powiązań i możliwych wydarzeń, które mogłyby dotyczyć owego nieznajomego, jednak ku jego lekkiemu zdziwieniu gwiazdy postanowiły tego dnia chyba spłatać mu figla. Chociaż nie, to jednak nie był figiel. To Isidoro źle zadał pytanie. Bo i pytał o niewłaściwą osobę.
Na ścieżce życia astrologa pojawiały się nitki przeznaczenia innych, żadna jednak nie należała do owego “Ciekawskiego słuchacza”, widać więc było, że nie jest im dwóm przeznaczone, by w najbliższym czasie cokolwiek razem robili.
— Co mówią teraz gwiazdy, nie jest to przeznaczone dla Twych uszu — powiedział w końcu Isidoro. Mogło to zabrzmieć dość chłodno, mężczyźnie chodziło jednak o to, że widział teraz jedynie przebłyski przeznaczenia innych osób, tą zaś wiedzą z oczywistych przyczyn nie mógł dzielić się z osobą postronną, którą ledwo znał.
Stał jeszcze przez chwilę w ciszy, nie będąc pewien reakcji drugiej strony. Potem jednak doszedł do wniosku, że takie wpatrywanie się w siebie nawzajem nie jest najlepszym rozwiązaniem i na pewno nie sprawi, że zrobi się bardziej senny.
— Pójdę już — oznajmił w końcu i jak powiedział, tak zrobił. Isidoro ukłonił się nieznajomemu, a potem spacerem oddalił wgłąb ogrodu tak samo spacerowym krokiem, jakim po nim chodził.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz