niedziela, 5 lipca 2020

Od Eilis


Praca kowala nie jest niczym ciężkim, a przynajmniej dla Eilis. Zazwyczaj pracowała sama, czasami przychodzi taki jeden chłopak od niej z sąsiedztwa i próbował swoich sił, ale przy kowalce bardzo szybko opadał z sił. Rudowłosa zawsze śmiała się z tego głośno i doradziła mu, aby jadł więcej jaj. Chłopak zazwyczaj po tym obrażał się jak nadąsana panienka i wychodził pod pretekstem pomocy na roli ojcu. Eilis nigdy go nie wyganiała, jak i nie zatrzymywała. Przyjdzie kiedyś taki moment, iż się jej postawi, ale to jeszcze nie teraz. Uśmiechając się pod nosem, gasiła właśnie piec, gdy naszła ją ochota na wyładowanie tej odrobinę energii, co jej została. Może znowu zawitać do karczmy i po siłować się na rękę z niedowiarkami? Przeciągnęła się niczym Żar, który również zmierzał do wyjścia. Miauknął jakby ponaglająco, co rudowłosa uznała za znak, aby tam pójść, się rozerwać. Nie było tutaj zbyt wiele rozrywki a ta jedyna z nich była jej ulubioną. Zazwyczaj o nic się nie zakładała. Po prostu lubiła widzieć ten wyraz niedowierzania na twarzach mężczyzn, chociaż sama również nie zawsze wygrywała. Pomimo to było w tym coś relaksującego. Pamiętała, jak kiedyś tato ją na tym przyłapał i dostała za to burę, jak i dodatkową pracę w kuźni. Uśmiechnęła się do tego wspomnienia. Ciekawe, jaką by teraz karę dostała, gdy już praktycznie sama prowadzi swoją pracownię. Niemalże słyszała oburzony głos taty: “Hurr durr masz za dużo siły? Spożytkuj ją w lepszy sposób! Hurr durr gówniarskie zabawy”. Zaśmiała się pod nosem. Przyspieszyła trochę kroku, kierując się prosto do karczmy, z której dobiegały wesołe okrzyki. 
Po wejściu do środka zastała dobrze sobie znany widok. Wszystkie krzesła, stoliki, ladę, jak i samą barmankę znała na pamięć. Machnęła jej tylko dłonią na przywitanie, na co ona uśmiechnęła się szeroko i pomachała parę razy. Kobieta dobrze wiedziała, po co kowalka tutaj przyszła i co jej podać do picia. Więc gdy Eilis usiadła przy stoliku, zaraz obok niej pojawił się kufel piwa, odpowiednio rozwodniony. Lubiła pić dużo, ale nie po to aby się upić jak świnia, ale bardziej dla towarzystwa dlatego też często rozwadniała swoje alkohole. Kiedyś próbowała pić coś mocniejszego, ale na drugi dzień przywitał ją niemiłosierny kac, a uderzenia młota stały się bardzo dokuczliwe. Bardzo jej to przeszkadzało w pracy, więc postanowiła do tego więcej nie dopuścić. Stolik, przy którym usiadła, również nie był przypadkowy. Zawsze przy nim siadała, aby się po siłować i okoliczni wiedzieli o tym, iż ten stolik jest zarezerwowany na siłowanie się na rękę. Zdążyła więc wziąć tylko łyk piwa, gdy dosiadł się naprzeciwko niej ten sam chłopak, który przychodzi pomagać jej w kuźni. Zaśmiała się głośno, uderzając przy tym w swoje kolano. 
- Chłopcze, nie chcę Ci złamać ręki. - brunet oburzony zaczerwienił się nawet trochę i uderzył pięścią o stół. 
- Przecież daję sobie radę w kuźni! - rudowłosa posłała mu dłuższe spojrzenie spod wpół przymkniętych oczu, po czym odpowiedziała z uśmieszkiem. 
- Ledwo dajesz radę i to nie ze wszystkim. - oparła łokieć o blat i wyciągnęła do niego zachęcająco dłoń. 
- Ale skoro się prosisz o bęcki, więc je dostaniesz. - Chłopak z entuzjazmem ujął jej dłoń, opierając łokieć o stół. Znalazł się również ktoś, kto posłużył za swoistego rodzaju sędzię. Gdy tylko zaczęli się siłować, rudowłosa z uśmieszkiem trzymała go najpierw w miejscu. Było widać, jak młodzieniaszek się siłuje i męczy, gdy tymczasem uśmiech Eilis coraz bardziej się poszerzał. Jednym szybkim ruchem posłała jego dłoń na blat, na co on niemalże wstał z krzesła. 
- Do trzech razy! - kowalka westchnęła głośno. 
- Musimy zawsze to powtarzać? - chłopak jednak już przygotował się do następnej rundy, zapierając się nogami i z zaciętością przyglądając się kobiecie. Dwie następne rundy przebiegły dosłownie tak samo. Brunet na koniec wstał nagle i widocznie oburzony podniósł głos. 
- Chcę rewanżu! - rudowłosa zaśmiała się ponownie głośno, sięgając po piwo. 
- Dostaniesz je następnym razem, dobrze? Jakoś musisz mi pomóc w kuźni, więc idź odpocznij. - trzy czy cztery osoby zaśmiały się, a paru poklepało go po ramieniu, gdy wręcz obrażony odchodził od stolika. Kowalka pokręciła przecząco głową z nieschodzącym z twarzy uśmieszkiem. Zdążyła jednak upić ponownie tylko łyk, gdy ktoś inny dosiadł się naprzeciwko niej. Czyżby czas na kolejne starcie?

 ◄☼► 
(Kto odpowie na wyzwanie? Komu połamać patyczki? A to może Eilis ktoś połamie? Rozpoczynam krótko - zobaczymy jak to się rozwinie VwV)

1 komentarz: