środa, 9 listopada 2022

Od Cahira — Za balladę

Pierścień Marii wsunął Xavierowi na palec, na którym nosił wcześniej opal. Cahir podarował mu go rok temu, do tej pory bard zakładał go prawie zawsze. Ale dzisiaj go nie miał.
Odgrywasz się na mnie, pomyślał Cahir, patrząc ponad jego barkiem, ramieniem obejmując Xaviera w tańcu, czując przez koszulę, jaki jest szczupły, zwracając na to uwagę chyba po raz pierwszy. Masz prawo, nie zostałeś potraktowany dobrze, źle się z tobą obszedłem, przecież wiem.
Im dłużej myślał o tym, co się wydarzyło, tym czuł się z tym gorzej. Opuścił Tirie bez słowa, o wyjeździe poinformował jedynie Cervana, nie zostawił Xavierowi wiadomości, nie zjawił się na urodzinach, nie wysłał listu. Gdy spotkali się w sali wspólnej, potraktował go okropnie, kazał mu się wynosić na dzień dobry. A teraz, w karczmie, zachowywał się tak, jakby zaprosił go do niej z konieczności, jakby nie chciał tu przychodzić.
Chyba po raz pierwszy jesteś tym, który zachowuje się lepiej, uśmiechnął się Cahir lekko, do siebie. Powinienem ci dziękować. Za rozmowy, za wcześniejsze pociągniecie na parkiet, za to, że będąc tu, próbujesz sprawić, bym nie myślał za wiele. I za balladę. 

fragment niewykorzystany w Ad futuram II

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz