piątek, 21 września 2018

Od Annabelle

     Tego dnia dziewczyna podniosła się o zaskakująco wczesnej godzinie. Jednak miało to swój powód. Wieczorem dnia poprzedniego, siedząc w sali wspólnej i swoim zwyczajem przeglądając możliwe misje, w końcu znalazła to czego szukała. Zadanie to na pierwszy rzut oka wydawać się mogło zwyczajne i bez żadnego większego znaczenia dla osoby będącej medykiem. Od to znaleźć zaginioną dziewczynkę. Diabeł jednak tkwił w szczegółach. Ostatni raz widziana była z młodą, czarnowłosą dziewczyną. Kobieta również znikła bez śladu przez co od razu padły na nią podejrzenia o porwanie dziecka. I to właśnie ta dziewczyna sprawiła, że Annabelle zainteresowała się tym zadaniem. Jej opis był podobny do osoby na której jej zależało najbardziej. Mogła to być jej Diana. Nie wierzyła w to że mogła porwać dziecko, więc liczyła na to że wbrew podejrzeń rodziców, nie była w to zamieszana.
     Pierwszą rzeczą którą zrobiła Annabelle o poranku, zaraz po przygotowaniu sie do wyjścia, było udanie się do lecznicy. Dotarwszy na miejsce zawiesila na drzwiach karteczkę z informacją o swojej nieobecności. Jeśli ktoś bedzie czegokolwiek potrzebował, zawsze może zgłosić się do drugiego medyka. Chyba że nie jest to rzecz pilna, wtedy może poczekać na jej powrót jeśli zależy mu na poradzie rożowo włosej. Zanim odsunęła się od drzwia sprawdziła czy przyklejona informacja na pewno nie odpadnie po chwili, po czym w koncu szybkim krokiem udała sie do stołówki. Usiadła swoim zwyczajem na miejscu znajdującym się najbliżej kuchni by w oczekiwaniu na posiłek, jak i w jego trakcie, móc prowadzić roznowę z kucharką tam się znajdującą.
     Po skończonym posiłku pożegnała się z kobietą i wróciła w końcu do pokoju zabrać uszykowany poprzedniego wieczoru plecak. Po chwili zastanowienia zdecydowała zabrać jeszcze ze sobą jakiś dodatkowy sweter. Co to za lekarz, który sam ignoruje swoje zalecenia? Będąc tak wyposażona udała się jeszczę na chwilę do sali wspólnej. O tej porze było tam dużo ciszej niż w budynkach z pokojami, gdzie gildia zaczynała się budzić do życia. W sali wspólnej wtedy nie było nikogo, więc Annabelle mogła na spokojnie się tam rozłożyć z mapą i sprawdzić jeszcze raz czy droga, którą wybrała na pewno będzie tą najlepszą.

[Ktoś chętny na wyprawę z Annabelle?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz