środa, 12 września 2018

W pogoni za utraconym

Autor: GrellSutcliffDrawLuv

Annabelle Maisonneuve | 13 IX 1768 19 lat |
| Dziewczyna | Nalaesia | Medyk |

Annabelle jest drobną i niewysoką osobą przez co wydawałoby się, że łatwo ją zwyczajnie pominąć. Jednak pozory mylą. Jej długich, różowych włosów nie sposób nie zauważyć gdy przemyka po korytarzach. Przeważnie ubrana jest w różnokolorowe sukienki na które narzuca biały fartuch. Codzienny strój dopełniają okulary noszone podczas pracy. Kiedy już pani doktor wyściubi nosa w celu wykonania jakiegoś zadania z kimś kto woli zabrać ze sobą medyka zamienia swoje sukienki i fartuch na najzwyczajniejsze spodnie i bluzki.



"Będziemy przyjaciółkami już na zawsze, prawda?"


Różowowłosa pochodzi z krainy Nalaesia. Jej rodzinny dom mieścił się niedaleko granicy z Tiedal znajdującej się w niedużej odległości od morza. Jej ojciec był kupcem dzięki czemu mała Annabelle nie mogła narzekać na brak czegokolwiek. Mimo częstych wyjazdów, jej ojciec miewał dla niej czas nawet często a matka była zawsze obok. Dziewczyna od najmłodszych lat byłą ciekawa otoczenia i ludzi. Właśnie ludzie stanowili główny obiekt jej zainteresowań. A co robi ta pani? A po to temu panu? A czemu pan jest taki wysoki? A czemu ta pani ma takie dziwne oko? Na tego typu pytania byli skazani wszyscy mieszkańcy i goście ich domostwa. W końcu Annabelle podrosła na tyle że sama zaczęła szukać odpowiedzi w książkach. Zaczęła również sama wybierać się do pobliskiej wioski obserwować ludzi. Przy którejś z jej wypraw została zaczepiona przez dziewczynkę w jej wieku. Przedstawiła się jako Diana. Szybko się dogadały i spędziły wspólnie cały dzień. Oczywiście umówiły się na następny. I następny. I wszystkie kolejne. Dziewczyny szybko zostały przyjaciółki i dorastały spędzając wspólnie prawie każdą chwilę. Były wręcz nierozłączne. Niestety sielanka nigdy nie trwa wiecznie. Pewnego ciepłego dnia, szesnastoletnia już Annabelle razem z dziewietnastoletnią Dianą, jak zwykle umówiła się w lesie niedaleko wioski by spędzić kolejny dzień razem. W momencie gdy od strony morza zaczęły dochodzić dziwne dźwięki Annabelle nie zdążyła jeszcze wyjść z domu na sporkanie. Nie minęła chwila zanim pojawiło się źródło hałasu. Smoki. Nim ktokolwiek zdążył zareagować wioska została przez nie zaatakowana. Różowowłosa od razu chciała tam biec. Przecież jej przyjaciółka tam była. Niestety została zatrzymana. Razem z resztą obecnych osób została zabrana do piwnicy.
Gdy w końcu z niej wyszli, pierwszym co zobaczyli było to że dom przetrwał. Widocznie smoki nie zainteresowały się budynkiem oddalonym od wioski. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować dziewczyna już biegła w kierunku wioski. Widok który tam zastała był przerażający. Wioska była w ruinie. Budynki dogasały. Jednak nie najbardziej zmartwiło Annabelle. Była to cisza. Nie było słychać żadnych odgłosów ulgi że atak się skończył, żadnych krzyków. Wbiegła do wioski kierując się do dobrze znanego jej domu. Po drodze mijała leżące ciała, na każdy spoglądała z nadzieją że nie będzie to ona. Gdy stanęła u celu nogi się pod nią ugięły. Z budynku nic nie zostało. Nie wie ile stała w tym miejscu wpatrując się w jego ruiny. Późniejsze wydarzenia szybko się potoczyły. Pozostali dotarli do wioski. Rozpoczęły się poszukiwania osób które mogły przeżyć. Nie odnaleziono nikogo kto by przetrwał.



Autor: tobeneep

"Nie ma jej tu, nie mam nawet pewności czy przeżyła, jednak chwilami mam wrażenie jakby była tuż obok. Jakby nie zniknęła nawet na chwilę."

Rodzina Maisonneuve nie pozostała w tym miejscu długo mimo że ich dom był w całości. Ich nowym domem stała się miejscowość mieszcząca się pod stolicą Defros. Tam mimo sprzeciwów Annabelle została odesłana do jednej z tamtejszych szkół. Mimo początkowych niechęci nauka stała się sposobem dziewczyny na poradzenie sobie ze wszystkim. Skupiając wszystkie myśli próbowała nie myśleć o tych wydarzeniach i tym co było z nimi związane. Jednak jedno nie dawało jej spokoju. Była pewna że Diana nie mogła tak po prostu zginąć. Wręcz nie dopuszczała do siebie tej myśli mimo tego że powtarzano jej że to niemożliwe przy przetrwała. Dzięki staraniom naukę udało jej się ukończyć w krótkim czasie po którym postanowiła opuścić rodzinę, by wrócić do Nalaesii. Po pół roku nieudanych prób znalezienia chociażby małego śladu przyjaciółki Annabelle musiała zmienić sposób działania. Przez cały ten czas zdążyła usłyszeć sporo o Kissan Viikset. Postanowiła dołączyć do gildii pewna tego że będąc w szeregach tej gildii szybciej odnajdzie przyjaciółkę.

Autor nieznany


Annabelle zmieniła się. Nie jest już tą bezpośrednią i ciekawską dziewczynką co kiedyś. Teraz jest dużo spokojniejsza. Na ogól jest raczej dla wszystkich miła i sprawia wrażenie przyjaznej. Różowowłosa jest wesołą osobą, na twarzy której przeważnie widać delikatny uśmiech. Jest naprawdę uparta i jeśli czegoś od ciebie chce raczej nie odpuści dopóki tego nie dostanie. Ciężko wyprowadzić ją z równowagi jednak jest jeden temat na który jest wyjątkowo mocno wyczulona. Diana. Jeśli nie chcesz mieć w niej wroga to nawet nie próbuj wspominać że to nie ma sensu lub co gorsze, że na pewno nie przeżyła tego.




Autor nieznany




Różowowłosa jest dobrym medykiem. Jej umiejętności w tej dziedzinie są na dosyć wysokim poziomie jak na jej wiek. W końcu była jedną z lepszych uczennic w jednej ze szkół w Toirie. 
Jednak nie jest to jej jedyną umiejętnością. Jeszcze za czasów szczęśliwych dni z dzieciństwa wraz z Dianą przekonały starszego mężczyznę z wioski który za lat młodości był wojownikiem by nauczył ich walki. Wybraną przez nie bronią był sztylet. Do tej pory nosi przy sobie sztylet który dostała wtedy.





Autor nieznany


✜ Głównym zajęciem Annabelle jest zajmowanie się rannymi i chorymi w lecznicy
✜ Wykonuje questy z innymi i sama jednak głównie te które mogą mieć jakiś związek z Dianą
✜ Hoduje w pokoju aloesa w doniczce z którym czasem rozmawia
✜ Miewa chwile załamania gdy przestaje wierzyć że jej się uda
✜ Pisuje regularnie listy do rodziców żeby się nie martwili








___________________________________________________________________________
Postać można wykorzystywać w swoich notkach

Gdyby ktoś chciał sobie wykorzystać Marcysie i stworzyć Dianę to ja nie mam nic przeciwko a nawet jestem za 😏

W końcu po wielu trudach i mękach udało się.
Oddaję w wasze ręce Annabelle.

1 komentarz:

  1. O matko O matko, Kocham Marcysie <3 W tej bajce nie cierpiałam tej Balonowej, ale twoja wyszła całkiem znośna (chociaż nie jestem fanką różu). Ale Marcysię (Diane) wręcz kocham... Szkoda, że nie tworzę więcej, niż jedną postać na blogu ;/
    A tak wgl to jestem Newt xd Wybacz, że takie krótkie, ale opka w komentarzach mi nie wychodzą.

    Wróciłem do Gildii, trzymając kawałek materiały przy głowie. Tkanina zdążyła już nasiąknąć krwią, a facet, którego wóz mnie potrącił, odjechał w swoją stronę, wpierw mnie podważając na tereny Gildii. Wszedłem na schody, kierując się na pierwsze piętro, na którym znajdowała się lecznica. Miałem zamiar odwiedzić Vados, naszą medyczkę, którą poznałem na początku swych dni tutaj. Niestety los tak chciał, by akurat była zajęta kimś innym. Gdy czekałem na swoją kolej, okazało się, że lecznica posiadała jeszcze jednego medyka. Zdziwiony ruszyłem do wolnego pokoju, w którym zastałem różowo-włosą dziewczynę, niższą ode mnie. Pierwszy raz widziałem ją na oczy, więc pewnie była nowa.
    - Dzień dobry - powiedziałem przy wejściu, odsuwając od rany materiał, który z białego, zrobił się czerwony. - Chyba rozciąłem sobie czoło - powiedziałem podchodząc do dziewczyny, która odwróciła się w moją stronę. Miała delikatne rysy twarzy i wyglądała na młodą. Jej bladoniebieskie oczy skanowały moją osobą, a ja wpatrzyłem się w jej różową skórę: byłem ciekaw, czy każdy nasz medyk musi mieć 'inną karnacje'.

    OdpowiedzUsuń