środa, 19 września 2018

Od Yuuki cd. Xaviera


Musiała przyznać, że w pewnym momencie jęczenie i stękanie jej kompana zaczęło być nieco uciążliwe. I gdyby wiedziała o tym wcześniej, wybrałaby inne, bliższe miejsce na kontynuacje ich libacji alkoholowej. Z drugiej strony nie zamierzała rezygnować ze swojego pierwotnego planu, dlatego jedyne co zrobiła to posłała piorunujące spojrzenie Xavierowi, skutecznie uciszając go oraz zapewniając, że jeszcze chwila i dotrą do celu. 
- Wszystkie twoje skrytki z alkoholem są tak... trudno dostępne? - zagadnął chłopak, po raz kolejny broniąc się przed uderzeniem gałęzi i w ostatniej chwili uchylając w bok. 
- Cóż, myślałam jeszcze czy może nie dać jakiś demonów czy innych cudów, żeby ich broniły, ale w sumie wystarczą tylko pułapki. 
- Pułapki? - przechwycił Xavier, przystając na moment w miejscu i ewidentnie wahając się czy iść dalej. 
- Daj spokój, nie wykruszaj się. Nie pamiętam czy tutaj coś montowałam, ale jeśli tak to są to tylko trujące strzałki. 
I mówiła całkiem poważnie. A przynajmniej tak wydawało się Xavierowi. Nadal nie ruszając się z miejsca wpatrywał się nieco rozmazanym wzrokiem w krucze skrzydła dziewczyny, które w chwilę później zniknęły za wysokimi zaroślami. Yuuki natomiast nie kwapiła się z wyjaśnieniami tylko żwawo brnęła przed siebie, a kiedy dotarła na małą polankę pośród leśnego buszu przystanęła na środku, podparła się jedną ręką pod bok, ściągnęła brwi i zadumała się głęboko. Wyglądało to mniej więcej tak, jakby sama zaczęła zastanawiać się nad tym, czy trafiła we właściwe miejsce. Nie trwało to jednak zbyt długo, gdyż nagle zrobiła szeroki krok do przodu, potem znowu cofnęła się, dała dwa kroki w bok, znów do tyłu i skoczyła w miejscu, nagle uśmiechając się triumfalnie. Na szczęście Xavier nie musiał oglądać tego przedstawienia i zachodzić o głowę, czy Yuuki na pewno jest zdrowa na umyśle i czy nie powinien tego zauważyć wcześniej, ponieważ kiedy wreszcie postanowił wyłonić się ze swojej teoretycznie bezpiecznej kryjówki ujrzał klęczącą na trawie Yuuki, która grzebiąc w ziemi wyjmowała z niej butelki z rumem. Zaciekawiony i pchnięty nową odwagą podszedł bliżej i zerknął za ramię dziewczyny, spoglądając w okrągłą, małą dziurę w ziemi, w środku której ukryte było kilkanaście butelek rumu. Xavier skrzywił się odrobinę.
- Wiesz, myślałem, że ta twoja skrytka będzie nieco..większa.
Yuuki natomiast, kompletnie niewzruszona, skończyła wykładać wszystkie butelki trunków i z powrotem zakryła dziurę klapą z mchu.
- Pod tobą są jeszcze podziemne tunele, damy radę – powiedziała, po czym uśmiechnęła się szeroko. - I w sumie to nie wiem co tam wcześniej było, ale fajnie nadało się na spiżarnie. A tą dziurę wykopałam sobie jako przystawkę, żeby nie musieć schodzić w dół. Czaisz, ile tam jest schodów? 
I w tym momencie Xavier postanowił już nie dyskutować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz