piątek, 20 listopada 2020

Od Mattii cd. Pelagoniji

Mattia był oczywiście przygotowany na to, że najmłodsza członkini Gildii będzie się najpewniej zajmowała zajęciami typowymi dla osób w swym młodym wieku, niemniej jednak widok koca, siedzącej na nim kury oraz kota, był nieco… zaskakujący.
Astrolog był jednak wychowywany tak, by swym niestosownym zachowaniem nie przynieść ujmy swej rodzinie, poza tym jego własny brat potrafił również zaskakiwać świat swymi pomysłami, toteż Mattii powieka nawet nie drgnęła, gdy witał się z szacownymi gośćmi przyjęcia herbacianego.
— Ach, dzień dobry. Nie wiem, czy mieliśmy okazję się poznać. Wydaje mi się, że nie, bo z pewnością pamiętałbym taką uroczą, młodą damę.
Mattia ostrożnie przykląkł na skrawku koca, zerkając z lekką obawą na Lucynkę. Miała opinię stworzenia, które chodzi własnymi drogami i do tego wyznaje własne zasady, kogo dziobać a kogo nie, zaś astrolog nie zamierzał ryzykować. Widać jednak że obecność Pelagoniji musiała w jakiś cudowny sposób łagodzić gniewne obyczaje Lucynki, bo kura siedziała spokojnie z kwiatkiem wsuniętym za wstążeczkę i jedyne co robiła, to zerkała to na Mattię, to na Pelagoniję. Duży kontrast z kurą stanowił Żar, kor-przybłęda, który dołączył do całej floty gildyjnych kotów wraz z pojawieniem się Eilis. Żar korzystał wytrwale z ostatnich ciepłych promieni słońca tego lata i radośnie wygrzewał się w świetlistej plamie, a złociste odblaski światła igrały w jego miękkiej sierści.
— Nazywam się Mattia. Jeśli byłaby pani na tyle łaskawa, pani Pelagonijo, by podzielić się ze mną niewielką ilością z pani herbacianych zbiorów, to byłbym bardzo wdzięczny. I jeśli nie byłoby to problemem, to przybyłem nawet z własnym naczyniem.
To mówiąc Mattia wydobył ze swej torby niewielkie, drewniane pudełko. Postawił je przed sobą, otworzył i wyjął z wyściełanego wnętrza delikatną, porcelanową filiżankę. Z zewnątrz filiżanka ta była kompletnie gładka, nie nosiła nawet najdrobniejszego pociągnięcia pędzla artysty. Wewnątrz jednak wypełniona była zawiłymi symbolami malowanymi złotą farbą na ciemnogranatowym tle. Mattia wystawił jeszcze spodek do pary, również ozdobiony dziwnymi symbolami i ustawił wszystko na kocu.
— Jeżeli nie zrobiłoby to problemu i nie stanowiło nadmiernej zawady w przyjęciu herbacianym, to chciałbym nieco powróżyć z fusów. Mam kilka pytań, które chciałem zadać w trakcie seansu tasenografii. Jako rekompensatę mogę zaoferować, że mogę również powróżyć tobie, pani Pelagonijo — zaoferował Mattia, poprawiając nieco płaszcz na ramionach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz