niedziela, 5 czerwca 2022

Od Mairwen CD. Zilke

Wstyd się przyznać, ale Mairwen, stojąc teraz w samym środku warsztatu, zagapiła się na odsłonięte ramiona Pani Kowal odrobinę zbyt długo, aby nie wyglądało to nieco podejrzanie.
Nie znała jeszcze Pani Kowal. Jeszcze, bo teraz, skoro miały wejść w dialog i współpracować, zapewne na porządku dziennym, musiała - i chciała! - ją poznać bliżej, ale Panna Fogkeep definitywnie wywarła na niej pierwsze dobre wrażenie. Nawet bardzo dobre. Na pierwszy rzut oka wydawała się wprawiona w swoim fachu, umięśniona, skupiona na swoich obowiązkach. Wydawała się być zamyślona, jakby odcięta od rzeczywistości w pewnym stopniu, ale Mairwen to nie przeszkadzało, bo sama rozumiała doskonale jak to jest chodzić z głową w chmurach. Tak długo, jak wykonywało się swoją robotę należycie, to nie było żadnych problemów.
Pani Kowal była również zjawiskowo piękna. Wydawała się Mair trochę sztywna, ale to nic. No i, kto wie, może pozory mylą a Pani Kowal jest po prostu nieśmiałą, skrytą duszyczką, która po bliższym poznaniu okaże się być, kto wie, duszą towarzystwa, albo chociaż dobrą towarzyszką do rozmów?
Westchnęła, jakby rozmarzona, i uśmiechnęła się jeszcze szerzej gdy tylko Pani Kowal napięła mięśnie swoich rąk.
Początkowo Mairwen również nie zwróciła uwagi na zranioną dłoń Zilke, cieszyła się jedynie, że najwyraźniej będą w stanie się bez problemu dogadać. Dopiero po chwili, zerkając na własną dłoń ujrzała krew, połączyła kropki i natychmiast przeskoczyła wzrokiem na rękę kowal.
- Rany boskie, gdzieś Ty sobie to zrobiła! - zawołała, szczerze zmartwiona; i ignorując potencjalny sprzeciw ze strony Panny Fogkeep, zaraz znalazła się tuż przy niej, wpychając głębiej w jej warsztat, prawie potykając się o jakieś klamoty na podłodze. - Pokaż tą rękę, pokaż no, z taką szmatą zamiast bandaża to Ci się rana zainfekuje i dupa zbita! Zilke Fogkeep- och, imię masz równie ładne co buźkę, kochanieńka, ale myśl może trochę więcej o tym w jaki sposób opatrujesz sobie rany, co? Pewno boli? Podkuwanie może zaczekać, najpierw trzeba Ci to opatrzeć!
Mairwen zupełnie zignorowała pytanie drugiej kobiety, usilnie próbując chwycić i obejrzeć jej ranną dłoń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz