wtorek, 7 marca 2023

Od Kaneshyi cd. Alyii

Szedł korytarzem pogrążonym w półmroku i chłodzie, czuł, jak podłoga ziębi opuszki łap. Gdy natknął się na jednego ze spacerujących kotów, zwierzę podskoczyło na czterech łapach jak na sprężynach, wygięło grzbiet w łuk, zjeżyło się pokazowo, absurdalnie napuszyło ogon. Patrząc na Kaneshyę oczami wielkimi i okrągłymi jak spodki, położyło uszy po sobie, nie wykonało już żadnego ruchu, zamarło w pozie raczej komicznej.
— To ja, durniu — powiedział Kaneshya pieszczotliwie, rozpoznając Sho, rudego kocura Brenny. — Co się boisz? Wczoraj latałeś mi za peleryną, a potem sam się pchałeś na ręce.
Kaneshya nie zdążył wypowiedzieć ostatniego słowa. Sho nie rozpoznał go po głosie, a widząc, że wielki pies nic sobie z jego ostrzegawczo wyprężonej sylwetki nie robi, wystrzelił jak z procy, rzucił się do ucieczki. Podłoga była śliska, niedawno myta, łapy nie miały odpowiedniego tarcia, kot przez chwilę panicznie galopował w miejscu, z charakterystycznym dźwiękiem orząc pazurami posadzkę. 
Nie skomentował, pokręcił tylko głową o długim pysku wilka i stojących uszach owczarka. Gdy kocur prysnął, Kaneshya chciał iść dalej. Nie poszedł, nie zdążył. 
— O. Mój. Asaimie. JAKI ŚLICZNY — pisnęło z ekscytacji rude dziewczę, wychodząc zza rogu. Podbiegło do niego, padło na kolana gwałtownie, nieostrożnie. — Asaimie, jak to boli — jęknęło, najwyraźniej przy okazji trochę się potłukłszy. 
Ruda szybko doszła do siebie, objęła Kaneshyę ramionami, zaczęła mierzwić czarną sierść, agresywnie głaskać go po głowie.
— Jakie to m i ę c i u t k i e! A jeszcze taki cieplutki jesteś! — Ruda, widocznie nie mogąc się powstrzymać, przycisnęła go do siebie zupełnie bezpardonowo, oparła się o niego policzkiem, przymknęła powieki, westchnęła błogo. — Mogłabym tak zostać na zawsze.
Kaneshya również westchnął. Pełną piersią, bardzo głęboko i bardzo po ludzku.
— Trochę bardziej w lewo — poinstruował głosem trochę znużonym, gdy upłynęło kilka długich sekund i stało się jasne, że dziewczyna się nie ruszy, będzie go tak teraz więzić, tarmosić, głaskać. — Tam za uchem bardziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz