czwartek, 2 marca 2023

Dotknięciem wróżki mchy szmaragdowe

Hela, Helka, Helenka Helena Mistral
Pochodzenie: Ethija.
Narodziny: 17.04.1770.
Funkcja: Kucharka.
Klan: Lustrzanie.
Status: Magiczna.
Wątki: 1/2.
Helena oddycha głęboko. Zaciąga się błękitem nieba, zapachem świeżych, polnych kwiatów i wrażeniem ciepłego wiatru na miękkiej skórze. Pierwsze z nich koloruje oczy na odcień dużo przyjemniejszy od nudnej, bylejakiej brązowości zbyt dużych patrzałek na zbyt pulchnej twarzy. Z tym ostatnim radzi sobie wiosennym zefirkiem, wyszczupla kolejne niedoskonałosci, zanim zdąży się zachłysnąć i nieco przesadzić z wgłębieniem policzków.

I tylko ta woń, której nie potrafi wykorzystać, którą pochłania jak niechciane ciastka, podjadane maniakalnie nocami. Potrafi mamić światłem wszystkich odcieni. Bawi się wrażeniami najróżniejszych zmysłów. Korzysta szczodrze z dotyku. Upiększa własny głos ptasim świergoleniem. Jednak gdy bierze w dłonie kolejne bukiety kwiatów, mruczy z przejęciem. Nadal nie opanowała zapachu, podbiera go nachalnie wraz z resztkami magii, które wysysa mimowolnie z całego otoczenia.

Im mniej się skupia, tym lepiej jej to wychodzi. W końcu, jak zawsze, w spokojnym życiu najbardziej przeszkadzają jej własne myśli. To nic złego, bo jest szczęśliwa, skoczna, uczynna, rozmarzona, pełna werwy. Żywi się w koncu wszystkim, co najpiękniejsze i najcudowniejsze z otoczenia, zostawiając w sobie to, co najlepsze.
1. Mamusiu, jak tutaj jest pięknie! Podróż mija miło, posłanie jest miękkie i wszyscy są wogóle dla mnie bardzo mili. Zamiast jechać konno, na koźle czy z tyłu furmanki dostałam własny powez! Włazny! I to ktoś mnie nim wozi! Po raz pierwszy jadę tak daleko do pracy. To doprawdyszcz dopradyż ekscytujonce!
2. Dostałam pierwszą wpłatem. Zajechaliśmy do miasta, i pozwolili mi kypić cokolwiek chciałam! Mam nowe sukienki, ładne, takie sukniowe mocno, a nie tylko fartuchowe. Pomagam panu N. w badaniach i rzeczach innych, ale nie bardzo dziwnych. Po prostu dają mi przedmiety znaczy, sprawdzają co robię z nimi. Jest fajnie.
3. W gildyji jest wiele kotów jak u nas. Kiety są wszendzie, a najbardziej u mnie w pokoju. Wszyscy są mili, ale nie wszyscy mile wyhlądają. Jeden ma rogi, a ktoś z góry wygląda jakby spał. Ja też głównie spię, bo jestem do badan, ale ich nie ma tak dużo, to gotuję. Oni wszyscy za mało jedzom, tak naprawdę, nic dziwnego, że spią i sił nie mają. Jutro napiszę znuw.
"Szary Książę"

Po tej książce zaczęła prawdziwie tańczyć. Wcześniej robiła to niedbale, ale mimo przejścia w stan ułożonych, pewnych siebie ruchów, to nie straciła ze swojej postawy ani grama swobody. W ruchu przyciąga do siebie muzykę, zdejmuje z niej miarę i przekłada na kolejne kroki. Ćwiczy na boso, bo tak wygodniej, ale kolekcjonuje kolorowe buty do tańca, których nigdy nie zakłada, bo i nie ma okazji na tak eleganckie pantofelki.

"Wszystkie bale"

Nowelka obudziła w nią pasję do czytania romansideł. Dopiero wtedy zaczęła żarłocznie pochłaniać kolejne tomy książek podebranych matce, babce i ciotkom, żeby zagrzebywać się z nimi pod pierzyną i ścić o wielkich balach, wspaniałych księciach i jeszcze cudowniejszych tańcach. Takich prawdziwych, wykonywanych wśród ogromnych sal z wysokimi oknami, z pięknie wystrojnymi ludźmi i orkiestrą, a nie przy ognisku, dźwiękach jednej gitary i śmiechu wioskowych dzieci.

"Wierszśniczka"

Wcale nie rozumie poezji, więc jej nie deklamuje, ale zaczytuje się w niej z rozkoszą, zakładając, że z czasem może natrafi na tę cząstkę czegoś wyjątkowego ukrytą pomiędzy starannie przygotowanymi wersami. Trochę tego żałuje, że idzie jej to z takim oporem. Lustrzanie najbardziej cenią sobie przecież czyszczenie wierszy i tkanie słów pełnych dwuznaczności. Na to Hela jest zbyt szczera, prozaiczna i zbyt rozmarzona, a jej marzenia zbyt przyziemne, żeby potrzebowała sobie zawracać głowę wielkimi metaforami.

"Przeminęło z wichurą"

Uwielbia gotować, bo do zimnych kartek o złamanych serach leczonych kolejnymi miłostkami, wizjami o lepszej przyszłości nic nie pasuje lepiej, niż świeżo upieczony placek z malinami. Kanapka z dobrze doprawioną rybą i kozim serem. Potrawka z królika, któremu własnoręcznie skręciła kark przed godziną, więc nie ma bardziej świeżego mięsa w całej wiosce. Ręce wytrze o sprany fartuszek, wyłoży trochę mięsiwa na spodek dla czarnego, przechodniego kota i zabierze się za cerowanie starej sukienki po jednej z kuzynek na następne świętowanie.
emme
Autorem artu jest Shrylia; a kapejka to cudownna emmacodes, zgodnie z podpisem pod nią. W tytule charakterystycznie Miciński z poematu rozpoczynającego się tymi samymi słowami. Z Helki można swobodnie korzystać do swoich opek, proszę tylko o info, że została gdzieś użyta. Z niej to generalnie spoko panna jest, tylko lekko z głową w chmurach, ale serducho ma na właściwym miejscu. Jej osobistym celem jest podkarmienie wszystkich z gildii, a personal hero to Irinka, także strzeżcie się, gildyjczycy! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz