piątek, 24 marca 2023

Od Nalanisa cd. Calithy

Kochana,
też tęsknie mocno. W gildii niby dzieje się wiele, ale co z tego, gdy nie ma z kim tego komentować. Przydałabyś mi się teraz, obśmiewać ludzi w pojedynkę jakoś tak nudno. Co ciekawego trenujesz? Masz kogoś do towarzystwa? Cholera, że też chce Ci się tak męczyć, mnie dzisiaj z trudem przyszło poranne zwlekanie się ze schodów na śniadanie. Próbowałem namówić psiarnię, żeby mnie zniósł, ale drań się nie zgodził, także widzę, że będę zmuszony narysować go z kimś w sytuacji niedwuznacznej (może z Echem?), upublicznić rysunek i przedstawić wszystkim jego kanwę jako fakt. Dziękuję za zaproszenie, na razie zostaję w gildii, ale chętnie odwiedzę Cię za jakiś czas, muszę przyznać, że imprez trochę mi brakuje, w Twoim towarzystwie szczególnie.
No mówię Ci, Echo i Marta romansują sobie, sam oczom nie wierzyłem, jak zobaczyłem, że Echo w środku nocy z jej kwatery wychodzi. Wybacz, nie wytrzymałem, nie poczekałem na Ciebie, na ploty już Martę wziąłem. Wypytałem ją o Echa, muszę przyznać, że momentami szturchałem ją dość złośliwie, bo, uważaj, z naszej Marty to wyszedł trochę mały zdrajca. Wypaplałem jej kiedyś, że Echo mi się podoba, ona przyjęła ten fakt do wiadomości, a teraz, no proszę, sypia sobie z nim beztrosko, jak gdyby nigdy nic, o niczym mi nie mówi, w ogóle się moimi uczuciami nie przejmuje. To znaczy, zgoda, moja łagodnie przyjazna słabość do Echa to rzecz nieco już przedawniona, ja Marcie o niej powiedziałem ładnych parę miesięcy temu, ale chyba i tak nie odmówię sobie podramatyzowania z tego tytułu, wiesz, choćby po to, żeby coś się w tym kurniku działo ciekawego. Zaplanowałem, że rozpaczliwie rzucę się przy niej na sofę, złapię za pierś, przyaktorzę, że serce mi złamali. Ciekawe, co Marta zrobi. Pewnie mnie szmatą zdzieli, ona zna moje sztuczki.
W ogóle! Wspominałem Ci może, że kiedyś widziałem Echa nago? Facet ma ciało, jakby ktoś mu je dłutem wykuł. Pozwolił mi się kiedyś zmierzyć i, słuchaj, ma wymiary jak marmurowa rzeźba, nigdzie dodać, nigdzie ująć, typ jest, pod względem proporcji, pieprzonym ideałem. Szkoda, że nadwyżki w urodzie rekompensuje innymi brakami. Głównie w charakterze. Bo jego osobowość, sama przyznaj, muł i wodorosty, Echo to nudziarz skończony, poza tym mruk i maruda, poczucia humoru za grosz, a co najgorsze — bo na pozostałe mankamenty może bym przymknął oko — biedak. Także partia zdecydowanie nie dla mnie, mnie trzeba kupić złoty pierścionek na dzień dobry, u mnie nie ma nic za darmo, nie ma nawet tanio, jedne rzeczy są drogie, inne bardzo drogie, szanujmy się minimalnie.
O czym to ja?... A, tak. Z tym Echem w negliżu to w sumie była ciekawa sytuacja. Kiedyś zaciągnąłem go do pozowania, przebrałem za jakiegoś tam boga, Natotiego chyba. Dałem mu do ręki włócznię, kazałem owinąć się prześcieradłem, no i facet miał pecha, bo się okazało, że materiał prześwituje. Nie będę się rozpisywał dalej, obraz nadal mam, przerysuję go dla Ciebie, wyślę Ci kopię, to sama sobie obejrzysz wszystkie detale. Niby obiecałem kiedyś Echu, że nie będę jego wizerunku rozpowszechniał, aleeeee...
No co? Sam jest sobie winny, że mi zaufał. Poza tym piękno jest po to, żeby zachwycało, szkoda, żeby takie cuda się u mnie w kwaterze marnowały. Nie każdy tak wygląda, gdy zdejmie ubrania, przecież ja Ci to przesyłam wyłącznie ku jego honorowi i chwale, prawda?
Wracając do moich ploteczek z Martą, to zapytałem ją, czy Echo jest dobry w łóżku, ale nic mi nie chciała powiedzieć, speszyła się trochę, kompletnie nie rozumiem, co się stało, Marta przecież nigdy pruderyjna nie była, o wszystkim zawsze z nami rozmawiała. Jak wrócisz do gildii, trzeba będzie jeszcze raz poruszyć z nią ten temat, pewnie Tobie uda się dowiedzieć czegoś więcej. Nie wiem, jak dla Ciebie, ale dla mnie uzyskanie rzetelnych informacji w tej sprawie to kwestia priorytetowa, lubię wiedzieć, czy coś mnie w życiu omija. Kto-wie, kto-wie, gdy światło dzienne ujrzą nowe fakty, może się okaże, że ten pierścionek to mi jednak wystarczy ze sznurka.
KOCHANA, SŁUCHAJ TEGO. Ja te tajemnicze listy Nikity ostatnio przechwyciłem, także zdobycie ich jest wykonalne, to na pewno. Niestety, nie otwierałem ich, pieczęci sam bym nie sfałszował, od razu by wyszło, że ktoś je czytał, także z zaglądaniem do środka zaczekam na Ciebie. Przeczytamy je wspólnie, potem Ty naprawisz pieczęć tymi swoimi pięknymi, małymi, fałszerskimi rączkami, i proszę bardzo, nic-nie-było, nikt się nie zorientuje.
Treści listów na razie może i nie znam, ale za to nadawców przestudiowałem wnikliwie. Nie uwierzysz, ale do Nikity wypisują sami faceci. Olivier, Ceasares, Aurelius, Istvan, Tonka, Ramon... No typ ma kochanków jak nic, żebyś Ty widziała, jak on im te listy regularnie wysyła, ile on ich tygodniowo produkuje, z jaką częstotliwością je dostaje. Ja sobie nie wyobrażam, jakie rzeczy muszą się w tych listach dziać, że je trzeba w takim szaleństwie pisać. 
Także, phahaha, jak tam, Caluś? ♥ Przykro trochę, nie? Przyznaj, zazdrościsz mi, że, jako przedstawiciel płci męskiej — a więc bardziej prestiżowej — mieszczę się w gronie jego potencjalnych obiektów zainteresowania. Jak sądzisz, podobam mu się? Myślisz, że kiedy zacznie do mnie pisać? Cholera, ile tak właściwie zarabia grabarz? Pewnie mało w chuj? Jaka szkoda.
Zaproszenie? Dla mnie? Na imprezę życia, tak? Odważne zapewnienie, ale trzymam za słowo. Lojalnie uprzedzam, że w przypadku niespełnienia oczekiwań nie omieszkam zgłosić reklamacji, także raczej szykuj się na anse. Pewnie niski budżet macie, dlatego chcecie mnie i Martę razem wcisnąć? To znaczy, oczywiście, pokój z Martą mi nie przeszkadza, mimo wszystko jesteśmy psiapsióły przecież, my się świetnie dogadamy. Ale jeśli jednak środki macie większe, to lepiej dać każdemu osobną kwaterę, wiadomo, prywatność ważna sprawa.
Skąd czerpię inspiracje? Co-za-nonsens. Znikąd, oczywiście. Caluś, ja maluję dla pieniędzy. Nie będę Cię czarował, sztucznie roztaczał przed Tobą płytkich głębokości mojego fikcyjnego artyzmu, bo nie jesteś moim potencjalnym klientem, nie miałbym w tym żadnego interesu. Jestem malarzem, bo muzyka udawać trudniej, a bogaci starcy lecą na młodych artystów. Tyle. Dla mnie sztuka to zimny biznes, nawet sobie nie wyobrażasz, ile pieniędzy w ten sposób wyłudziłem. Mam nadzieję, że bardzo Cię teraz nie rozczarowałem, bo trochę na pewno, ale wierzę, że docenisz szczerość. Swoją drogą, dlaczego pytasz? Czyżbyś odkryła w sobie nową pasję? 
Pozdrowiłem Martę, uściskałem ją mocno, jak kazałaś. Prosiła, żeby również Cię pozdrowić, a więc pozdrawiam Cię w jej imieniu. I w swoim, ma się rozumieć. Trzymaj się ciepło, pisz, jak coś się wydarzy. Daj znać, czy ostatecznie udało Ci się znaleźć kogoś, z kim można poplotkować, albo chociaż się przespać.
Buziaki,
Nalanis

PS Narysowałem w międzyczasie Echa i psiarnię, zerkniesz, czy moja wizja nadaje się do zaprezentowania szerszej publiczności? Jak sądzisz, dać rękę Echa nieco wyżej? Twarzy psiarni nie brakuje przypadkiem ekspresji?
PPS Pojutrze idziemy z Martą na wesele, o którym Ci ostatnio wspomniałem. Robimy konkurs, wygrywa ten, kto do rana poderwie więcej facetów. Marta jest niezła, ale, no błagam, przecież nie ma ze mną szans. Potem dam Ci znać, jak nam poszło.

(Do listu załączono dwa rysunki. Pierwszy, anatomiczny i realistyczny, przedstawia Echa. Drugi, frywolny, Echa i Kaneshyę.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz