niedziela, 28 czerwca 2020

Od Klemensa

    Klemensowi zdarzało się błądzić z głową chmurach. Nie ważne czym się zajmował zwyczajnie bywały momenty gdy spojrzał w jakimś kierunku i jakby za pstryknięciem czarodziejskiej różdżki nie było go już przy tobie. Jego myśli odpływały nie wiadomo gdzie, często nawet w rejony niezwiązane z tym na co patrzył. I to własnie mu się zdarzyło w tym momencie. Podczas szykowania ziół do suszenia spojrzał za okno w kierunku rosłego drzewa na podwórzu. Chwila minęła nim młodzieniec potrząsnął głową i wrócił wzrokiem do wykonywanego zajęcia. Czy coś się stanie jeśli zrobi sobie przerwę? Wyjrzał jeszcze raz przez okno. Zioła przecież nie uciekną, a pogoda tego dnia jest cudowna. Na niebie świeci słońce ogrzewając promieniami wszystko co sięgną. Jak miło było wyjść na zewnątrz i zwyczajnie położyć się w okolicach tej rośliny. Z tym postanowieniem czarnowłosy zaczął sprzątać swoje stanowisko. Wpierw złożył zioła by je odłożyć w miejsce gdzie nie będą nikomu przeszkadzać, potem zaś zebrał drobne pozostałości. 
    Zanim w ogóle wyszedł z budynku udał się w kierunku swojego pokoju. Może i przerwał jedno zajęcie ale dobrze byłoby nie spędzić bezproduktywnie resztę czasu. Po swoim przybyciu do gildii spędził chwilę w bibliotece przeglądając jej zbiory i znalazł jedną księgę która go zaciekawiła. Była ona dziennikiem podróżnika który odwiedził wyspy i opisał ich roślinność i zwierzynę. Klemens sam nigdy jeszcze się nie udał w tamte rejony ale słyszał o nich co nie co.Wydawały się ciekawym miejscem.
    Po chwili już z książką pod pachą szedł w kierunku wyjścia. Pierwszym co przywitało go na zewnątrz był ciepły powiew delikatnego wiatru. Uniósł głowę do góry i spojrzał w niebo. Ciepłe promienie teraz bez przeszkody w postaci kapelusza dosięgły jego twarzy. Pogoda naprawdę była idealna. Bez wahania ruszył w kierunku upatrzonego wcześniej miejsca gdzie ułożył się wygodnie na trawie, chowając głowę w cieniu, resztę zaś wystawiając na słońce by się wygrzewać. Otworzył książkę na ostatnio zamkniętej stronie i dał się pochłonąć lekturze. Mimo że książka naprawdę go interesowała to jednak jego przyzwyczajenia po jakimś czasie wygrały i jego głowa zaczęła opadać. Próbował walczyć z sennością ale kim on jest żeby odmówić drzemce na słońcu? Nie podołał temu wyzwaniu i w końcu pozwolił oczom się zamknąć, a głowie opaść na czytane chwile wcześniej strony. 

~Czy jest jakaś chętna duszyczka, żeby obudzić śpiącą wiedźmę?~

1 komentarz: