czwartek, 10 marca 2022

Od Jamesa, CD. Apolonii

Szanowna Pani Polu,

ostatnio dociera do mnie, jak wielkim zakresem manieryzmów otaczam się wobec gildyjnej kompanii. Wprawia to mnie w lekkie zakłopotanie i obiecuję powoli zwalczać stare przyzwyczajenia na rzecz płynności socjalizacji, aczkolwiek wiele aspektów nadal sprawia mi trudność. Nie przeczę, że i twoje imię brzmi pięknie w wymawianym zdrobnieniu, ale w głowie moją ostoję stanowią zamierzchłe zwyczaje, przez które urywam imię w połowie. I w mowie, i w piśmie. Pozwól mi zatem jeszcze to poćwiczyć w ustroni własnego gabinetu. Dojdę do momentu, w którym będę mógł powitać cię zdrobnieniem najserdeczniej, jak tylko potrafię, daję słowo dżentelmena.

Historia od zawsze była mi bliska, głównie dlatego że dostrzegam w niej wiele ograniczeń. Księgi archiwalne opatrzone datami niosą sobie wiele przesłań, które pochłania ich nadmierna skrótowość. Mimo bezosobowego tonu większość z nich stanowi jedynie długi, przykry ciąg opowieści o wszystkim, co Sama wymieniłaś, a co w całości dla wiedzy przyszłych pokoleń zostaje pominięte. Nie zgodzę się jednak, że jakikolwiek fragment historii czy o Obarii, czy o czymkolwiek innych można uczynić pięknym. Wspomnienia nie są stworzone do tego, żeby pięknieć czy brzydnąć z czasem, a jedynie  blednąć i choć wydawać się mogą Nam, śmiertelnikom, odległe, nie przestają boleć. Nie uważam też, że uczymy się z nimi żyć, bo wydaje mi się, że sama to Pani Polu wiesz najlepiej, a że jedynie właśnie w ładniejsze słowa potrafimy je ubrać. Na żadną z tych rzeczy się nie godzę w swojej sposobności, choć wiele uprawiam zachłannie, także nie wiem, czy byłyby to miłe rozmowy. 

Ale jednak; oczywiście; kominek, cisza i spokój stworzą do nich odpowiednią atmosferę, nie zaprzeczam.

Mam nadzieję, że mój wywód uznasz za częściowe wprowadzenie do odpowiedzi na Twoje pytanie. Romantyzując element tragiczny, czynimy go w gruncie rzeczy nierzeczywistym, a co więcej, zatracamy w ten sposób materiał źródłowy. Nie można jednak winić ani pisarzy, ani artystów, ani i samych estetów na widowni. Jedni przedstawiają to, co do drugich może trafić. Na co komu prawdziwe historie, które choć wejdą do głowy przez serca rytm zostaną pominięte? Przekaz całkowity zawsze będzie rzeczą niemożliwą. I choć dążenie do niego jest jak najbardziej czynem szlachetnym, tak dać trzeba ludziom upust niby chrzest czerwcowy, spokoju świętego. Ci ludzie mają własne tragedie, Pani Polu, niewielu z nich potrzeba cudzych.  A tym, którym trzeba, co innego w głowie niż estetyczna parafraza wojny, gwałtu czy mordu zamkniętego w okowach poety. Mam za to dla Ciebie inne pytanie. Wobec swojego całego teatralnego doświadczenia, co być zmieniła we współczesnej sztuce? Na czym byś ją oparła? Na co przygotowała?

Nie będę się pytać co to za rozczarowania, bo wiem, że z własnymi lękami ciężko jest Nam się rozstać. Egoistycznie cieszy mnie Twój uśmiech, jakkolwiek muszę przyznać, że podbudowują Twoje słowa głównie moje nędzne, męskie ego w tym momencie, ale zanim obijesz mnie w przyszłości na powitanie pantoflem, zważ na moją szczerość w tym temacie. Co do kwestii urodzin, będę pamiętał, ale wiesz dobrze, że serce nie sługa.

Wcale niezmarznięty, choć musiałem w ciągu tego dnia czterokrotnie zmieniać rękawiczki przez piekielną wilgoć, życzący Ci ciepła,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz