wtorek, 1 marca 2022

Od Williama cd Jamesa

    Po usłyszeniu słów, jakie padły z ust Jamesa, bibliotekarz otworzył szeroko oczy i zaczął szybko mrugać. Nie mógł uwierzyć w fakt, że historyk mógł, chociażby pomyśleć o tym, że chciałby jakąkolwiek zapłatę za przysługę. W życiu! To nawet nie wchodziło w grę. Nigdy nie wziąłby pieniędzy w zamian za pomoc od bliskich mu osób, a członkowie gildii z całą pewnością zaliczali się do tego grona. Co prawda niektórzy mogliby uznać, że jest głupi… że powinien zrobić inaczej. Wziąć zapłatę i cieszyć się, szczególnie patrząc na to, że leczenie jego ojca jest kosztowne i każdy grosz się przyda. Jednak William nie brał czegoś takiego pod uwagę. Sam da radę zapewnić swojej rodzinie pieniądze. Nie będzie od nikogo wyciągał, pożyczał czy też nie będzie dla nikogo ciężarem.
— Nie! — uniósł się lekko przez emocje. Jednak zaraz się opanował. Zauważył swoją niekoniecznie przyjemną odpowiedzieć i momentalnie postanowił się poprawić. — Przepraszam. Nie powinienem unosić głosu. Dałem ponieść się emocjom. To, co chciałem powiedzieć, to to, że nawet nie śmiałbym pomyśleć o tym, aby poprosić o jakąkolwiek formę zapłaty. Robię to bezinteresowanie. Emma to moja najlepsza przyjaciółka, prawie jak rodzina i za całą pewnością nam pomoże. Dla mnie samego to sama przyjemność pomagać ludziom. Nie zależy mi na pieniądzach. Cieszy mnie sam fakt, że udało mi się sprawić, że problemy znikają albo chociaż się zmniejszają. Zwykły uśmiech mi wystarcza, bo oznacza to, że zrobiłem coś dobrego i byłem użyteczny — uśmiechnął się delikatnie, mówiąc ostatnie zdanie.
— Jednak nalegałbym. Za pomoc należy ludzi wynagradzać, a mogę zapewnić, że kwestie finansowe to nie jest dla mnie problem — widać był, że Jamesowi zależało na tym, aby właściwie się odwdzięczyć za przysługę.
— Kategorycznie odmawiam. Nie wezmę ani grosza i zapewniam, że Emma także — William zrobił poważną minę i założył ręce na piersi.
Historyk widocznie widząc, że chłopak nie zmieni swojego zdania, stwierdził, że dalsze nalegania nie miały sensu i postanowił ulec. Skinął głową na znak, że zrozumiał przekaz. Bibliotekarz odetchnął z ulgą, że nie musiał dłużej się “kłócić”. Nie przepadał za takimi sytuacjami. Wolał stanowczo, jak kwestie finansowe były unikane w rozmowach z nim.
— Dobrze. Skoro to mamy ustalone to obiecuję, że jeszcze dzisiaj, zanim się położę, napiszę list do Emmy z zapytaniem, kiedy dałoby radę zorganizować takie spotkanie. Możliwe, że nawet udałoby się zaprosić na nie jej mamę — od razu po tych słowach, wstał i ruszył na poszukiwania przyborów.
— Dziękuje panu za wszystko. To ja może już pójdę — głos Jamesa zabrzmiał za jego plecami. Niebieskowłosy odwrócił się i przez chwilę przyglądał się starszemu, jak ten zbierał wszystkie papiery, jakie przyniósł ze sobą. Zaraz jednak oprzytomniał i podszedł do towarzysza.
— Życzę dobrej nocy — uśmiechnął się szeroko, odprowadzając gościa. — Kiedy tylko dostanę odpowiedź, od razu poinformuję pana o tym.
W momencie, gdy drzwi pokoju zamknęły się za historykiem, Will momentalnie, wręcz w podskokach, powrócił do stolika, gdzie to zdążył przygotować sobie rzeczy do napisania listu. Przysiadł na krześle przy nim i od razu zabrał się za pisanie.
Droga Emmo…”.

~*~*~*~

Kilka dni później gildyjczycy mogli zauważyć wesołego bibliotekarza, przemierzającego korytarze z szerokim uśmiechem na ustach i kartką w dłoni. Jednak nie była to byle jaka kartka. Była to odpowiedź na list, który wysłał do przyjaciółki. Musiał przekazać dobre wieści Jamesowi. W końcu dotarł pod drzwi prowadzące do pokoju historyka. Odetchnął i zapukał.
— Dzień dobry, w czym mogę panu pomóc? — spokojny głos doszedł do jego uszu w momencie, gdy drewniana powierzchnia została uchylona.
— Mógłbym może zająć ci chwilę? Przynoszę dobre wieści — przez emocje kompletnie przestał zwracać uwagę na formy grzecznościowe. W tym samym czasie uniósł do góry list, chcąc ukazać dokładniej, czego dotyczyła jego wizyta.
— Zapraszam do środka.
— Dostałem odpowiedź od Emmy. Napisała, że chętnie spotka się z nami i pomoże ci. Opowie o tym, co jej się przytrafiło. Jeżeli chcielibyśmy się spotkać tylko z nią, to w każdym momencie możemy przyjechać, jednak jeżeli chcemy także porozmawiać z jej mamą, to w przyszłym tygodniu będzie taka możliwość. Dlatego wybór daty pozostawiam ci, chociaż wydaje mi się, że druga opcja bardziej by cię interesowała — wypuścił z siebie słowotok. — Noclegiem nie musimy się martwić. Możemy zatrzymać się w moim rodzinnym domu. Tata na pewno nie będzie miał nic przeciwko. Mam nadzieję, że pasowałaby ci taka opcja — spojrzał pytająco na Jamesa.

James?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz