piątek, 4 marca 2022

Od Javiery - Event [4.1]

    Od rana męczyła ją natarczywa myśl, że o czymś zapomniała. O czymś ważnym. Przez to cały czas chodziła lekko podirytowana. Nawet kawa nie pomagała ani zabawy ze swoimi pupilami. Dopiero po południu olśniło ją. STAJNIA! Po tym, jak wczoraj zajmowała się jednym z koni, kompletnie zapomniała zabrać stamtąd swoją torbę. Mniejsza z tym, że miała tam swój sprzęt. Ważniejsza była inna zawartość. Dokumenty. Spisane wyniki badań zwierząt z ostatniego tygodnia, które to miała zanieść do gabinetu Ignatiusa. Chociaż tyle, że wyjechał aktualnie, więc nawet nie ma szans, aby zauważył, że nadal tego nie zrobiła. Szybkim krokiem zmierzała do celu. Kiedy znajdowała się zaledwie kilka metrów od wyjścia, jej uwagę przyciągnąć dziwny odgłos. To nie było rżenie konia… Brzmiało bardziej jak… koza? Owca? Osioł! Tak to było to! Jednak… to było przecież niemożliwie. W gildii nie było żadnych osłów - chyba że mówimy o niektórych jej członkach, ale pomińmy tę kwestię. Tym razem już spokojniejszym i trochę niepewnym krokiem weszła do stajni. Rozglądała się uważnie, szukając źródła dźwięki. Co najmniej niepokojący był fakt, że coraz bardziej zbliżała się do miejsca, gdzie zostawiła swoje rzeczy. Kiedy tylko weszła do odpowiedniego boksu, stanęła jak wryta. Osioł. Stał tam rypany osioł. Co więcej. W jego pysku aktualnie znajdowały się jakiejś papiery. Co tu się działo?
— Chwila… To moje badania! — krzyknęła i podbiegła do zwierzęcia, chcąc spróbować zabrać mu papiery. — Przecież ja się zabiję, jeżeli to wszystko stracę. Oddawaj to! — szarpnęła mocniej, dzięki czemu udało jej się wyrwać badania. Co prawda już po części zniszczone, ale co nieco zostało. — Kto przyprowadził tu to cholerne zwierzę i nawet nie potrafi go upilnować?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz