Małgorzata de Verley
Szelma
12.12 ― 29 ― dom obrośniety bluszczem, Defros
skrytobójca ― jadownik ― podopieczna pewnego półelfa
prawnik in spe ― wdowa ab intestato
skrytobójca ― jadownik ― podopieczna pewnego półelfa
prawnik in spe ― wdowa ab intestato
mniam
trzymaj te psy z daleka
powinszować
bardzo urocze te psiaki, ale chyba trochę ciężkie
versio interlinearis, Małgosiu
powinnaś więcej odpoczywać, moja droga, zawsze trochę zajęta Małgorzato
gust jednak średni
spokojnie Gosiu, na udzie nie widać, nikt nie zobaczy
nie lubi
Małgorzato, kalże miło znów cię widzieć
złodziejka
taniec z panią to przyjemność
och, Gosiu
powinienem zostać świętym za sam fakt, że jeszcze cię znoszę
kiedy wspólny trening?
najpiękniejsze psiaki
Ekscelencjo,
pańskie ostatnie zlecenie - niezwykle pojebane, niech dane mi będzie to odpowiednio zaznaczyć - wykonałam bez komplikacji. Obiekt został usunięty zgodnie z instrukcją i życzeniem, żywię ogromną nadzieję, że czuje się pan zadowolony z usługi. Polecam się na przyszłość, acz bez przesady. Uniżenie przypominam także o wiążącej nas umowie, zdaje się, że wyleciało ci kurwa panu z głowy.
Co zaś tyczy się zapytania, które raczył szanowny pan do mnie przesłać - niewiele udało mi się ustalić. Rzecz pozostaje poza zasięgiem, w miejscu, do którego nie sposób się dostać. Pamiętaj Raczy Ekscelencja
pamiętać, że osobom wysoce niezrównoważonym nie powinno się powierzać tak delikatnych spraw, toteż odmawiam dalszego szukania wiatru w polu. po prostu się pierdol i daj mi spokój
W przeciągu najbliższych tygodni nie zamierzam przebywać w okolicy żadnej ze znanych panu skrytek, z odpowiedzią - choć wysoce wątpliwą, zważając na pański kij w dupie - proszę się zatem nie fatygować mam to gdzieś i tak nie odczytam.
Zmuszona do pracy za niegodziwą stawkę i w równie niegodziwych warunkach,
MDV
List, jak dziesiątki poprzednich, dostarcza osobiście, nocą, prosto na pedantycznie czyste na biurko.
Hugo,
przepraszam za milczenie, nawet nie wiesz ile się ostatnio u mnie dzieje, ledwo mam czas pomyśleć o czymkolwiek poza zleceniami pracą.
Nie pamiętam o czym pisałeś do mnie ostatnio, list, uwierz lub nie, zjadł mi pies.
Chciałabym napisać Ci o czymś przyjemnym, o wrzeszczących mewach albo o złotych polach rzepaku, ale nie mam siły na kłamstwa, nie tym razem. Wiesz, Hugo, muszę Ci się do czegoś przyznać. Pamiętasz zapewne moje listy z okresu Twojego niewesołego pobytu w Obarii? Wszystko było kłamstwem Część zawartych tam informacji była nieprawdziwa bądź przekłamana. Mam nadzieję, że się jeszcze do mnie odezwiesz nie pogniewasz za bardzo. Nie żartowałam mówiąc, że zrobię co w mojej mocy, by Ci pomóc.
Hugo,
cokolwiek miałabym Ci do napisania, nie będą to słowa żalu. Nie odczuwam go, wszystko co zrobiłam, było uczynione z rozmysłem i z pełną świadomością konsekwencji.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczymy się niebawem.
Gosia
List nie trafia do adresata. Ląduje w kominku, czernieje i rozpada się na kawałeczki, niknie w pyle.
U mnie nic się nie zmieniło, wciąż ta sama bieda. Miś nadal mnie nie przywrócił w prawach członka, jestem zawieszona do chuj wie kiedy, podobno się tak wkurwił o basztę. Nie wiem, no przecież wypadki chodzą po ludziach, ile może się o to wściekać? Mam nadzieję, że nie truł Ci dodatkowo dupy o to, że mi pomogłeś, mimo tego, że nie powinieneś. Znam zasady. Te Twoje też
Czasem żałuję, że nie podjebałam Ci żadnej koszuli albo rękawiczki, pchełki miałyby trop, sama bym Cię znalazła. W Gawrze, w Perełce, na jebanym końcu świata. Znalazłabym i dostałbyś w ucho za milczenie. Nie porzuca się własnego szczeniaka, wiesz?
Skoro milczysz, a ja nie mam nawet kogo wypytać, to odwiedzę jeszcze kilka znanych mi miejsc, może któraś szyszka Cię widziała. Skoro nie wybrzeże, to może powinnam [nieczytelne] i naprawdę, napisz coś, martwię się.
List wrzuca do skrytki pod brzozą bez przekonania i bez nadziei na odpowiedź.
♢
art: superschool48 ― zezwalam na używanie Gosi w opowiadaniach po wcześniejszej konsultacji ― aktualizacja: 22.05
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz